Sąsiad dzwoni do sąsiada:
- Wybacz Marian, że tak późno dzwonię.
Żony długo nie ma. Nie poszła do ciebie przypadkiem?
- Czekaj, zaraz zapytam... Zosiu, przyszłaś do mnie przypadkiem, czy specjalnie?
- Wybacz Marian, że tak późno dzwonię.
Żony długo nie ma. Nie poszła do ciebie przypadkiem?
- Czekaj, zaraz zapytam... Zosiu, przyszłaś do mnie przypadkiem, czy specjalnie?
Gmina żydowska postanowiła wynagrodzić swojego wspaniałego rabina za 30 lat ciężkiej pracy i wykupiła mu dwutygodniową wycieczkę na Hawaje. Przewodniczący synagogi postanowił, że miłym dodatkiem będzie wynajęcie rabinowi młodej, ładnej i dostępnej 24/7 prostytutki na cały okres pobytu.
Kiedy rabin wszedł do swojego hawajskiego pokoju, zobaczył na łóżku zmysłową, nagą kobietę. Natychmiast zażądał, żeby wytłumaczyła, co to znaczy. Gdy tylko się dowiedział, zrobił się cały czerwony, chwycił za telefon i dzwoni do przewodniczącego:
- To tak mi okazujecie szacunek?! - wrzeszczy. - Jak mogliście zrobić coś takiego?! Jestem rabinem, jestem waszym przewodnikiem duchowym?! Jestem zbulwersowany, jestem zażenowany, jestem...
W tym momencie zawstydzona prostytutka nieśmiało zakrywa się kołdrą i próbuje wstać z łóżka i przemknąć do łazienki. Rabin dostrzega to kątem oka, zakrywa jedną dłonią mikrofon w telefonie i mówi:
- A ty dokąd? Czy ja jestem zły na ciebie...?
Kiedy rabin wszedł do swojego hawajskiego pokoju, zobaczył na łóżku zmysłową, nagą kobietę. Natychmiast zażądał, żeby wytłumaczyła, co to znaczy. Gdy tylko się dowiedział, zrobił się cały czerwony, chwycił za telefon i dzwoni do przewodniczącego:
- To tak mi okazujecie szacunek?! - wrzeszczy. - Jak mogliście zrobić coś takiego?! Jestem rabinem, jestem waszym przewodnikiem duchowym?! Jestem zbulwersowany, jestem zażenowany, jestem...
W tym momencie zawstydzona prostytutka nieśmiało zakrywa się kołdrą i próbuje wstać z łóżka i przemknąć do łazienki. Rabin dostrzega to kątem oka, zakrywa jedną dłonią mikrofon w telefonie i mówi:
- A ty dokąd? Czy ja jestem zły na ciebie...?
Kochanie, ogoliłam ci prezent na Nowy Rok...
Roman wraca do domu wcześniej z roboty i widzi, jak jego najlepszy kumpel zapina od tyłu jego żonę. Z grymasem niedowierzania i nutką żalu w głosie zwraca się do kolegi:
- Czesiek, no wiesz co...? Ja to muszę, ale ty...?
- Czesiek, no wiesz co...? Ja to muszę, ale ty...?
Jasiu z tatą idą ulicą. Nagle syn prosi tatę:
- Tato kup mi lody, no kup mi lody, no kup.
Ojciec w końcu nie wytrzymuje:
- Jasiu ja też bym zjadł lody, ale niestety pieniędzy wystarczy tylko na wódkę.
- Tato kup mi lody, no kup mi lody, no kup.
Ojciec w końcu nie wytrzymuje:
- Jasiu ja też bym zjadł lody, ale niestety pieniędzy wystarczy tylko na wódkę.
Podstawówka w Warszawie, lekcja historii, przy tablicy stoi mały Jasiu i Pani go pyta:
- Powiedz nam, co wiesz o Powstaniu Śląskim?
Jasiu patrzy po klasie, ale nie znalazł się nikt kto by mu podpowiedział i w końcu mówi:
- No ja nic pewnego nie wiem, ale ponoć naprawdę coś się szykuje...
- Powiedz nam, co wiesz o Powstaniu Śląskim?
Jasiu patrzy po klasie, ale nie znalazł się nikt kto by mu podpowiedział i w końcu mówi:
- No ja nic pewnego nie wiem, ale ponoć naprawdę coś się szykuje...
- Halo, czy to seks-telefon?
- (cicho) Taaaak.
- Czemu szepczesz?!
- Bo jestem w autobusie...
- (cicho) Taaaak.
- Czemu szepczesz?!
- Bo jestem w autobusie...
Rodzice usypiają rozkapryszone małe dziecko.
- A może mu coś zaśpiewam - proponuje żona.
- Nie kochanie, spróbujmy po dobroci.
- A może mu coś zaśpiewam - proponuje żona.
- Nie kochanie, spróbujmy po dobroci.
Nauczycielka mówi do dziewczyn:
Jeśli Jaś powie wam coś niemiłego natychmiast wychodźcie z klasy.
Nagle wchodzi Jaś i mówi:
- E, burdel budują za rogiem.
Dziewczynki wychodzą z klasy a Jaś:
- Gdzie kurwy dopiero fundamenty stawiają...
Jeśli Jaś powie wam coś niemiłego natychmiast wychodźcie z klasy.
Nagle wchodzi Jaś i mówi:
- E, burdel budują za rogiem.
Dziewczynki wychodzą z klasy a Jaś:
- Gdzie kurwy dopiero fundamenty stawiają...
Przychodzi baba do lekarza:
- Co pani dolega?
- Nic.
- A jakie ma pani objawy?
- Nie mam żadnych.
- To po co pani tu przyszła?
- Czuję, że jestem chora bezobjawowo.
- Co pani dolega?
- Nic.
- A jakie ma pani objawy?
- Nie mam żadnych.
- To po co pani tu przyszła?
- Czuję, że jestem chora bezobjawowo.
Spotyka się dwóch znajomych:
- Dzięki, że poradziłeś mi pójść z moimi problemami w małżeństwie do psychoanalityka.
- I jak było?
- Słuchał, słuchał, aż w końcu się rozpłakał i oddał mi pieniądze...
- Dzięki, że poradziłeś mi pójść z moimi problemami w małżeństwie do psychoanalityka.
- I jak było?
- Słuchał, słuchał, aż w końcu się rozpłakał i oddał mi pieniądze...
Idzie czerwony kapturek przez las. Nagle spotyka wilka w krzakach i pyta:
- Wilku czego masz takie wielkie oczy?
A wilk na to:
- Kurde no nawet się wysrać w spokoju nie można!
- Wilku czego masz takie wielkie oczy?
A wilk na to:
- Kurde no nawet się wysrać w spokoju nie można!
Żona wyjechała, zostawiła karteczki z wytycznymi.
Wieczorem wkładam garnitur, a w kieszonce karteczka.
- A Ty łajzo dokąd się wybierasz?
Wieczorem wkładam garnitur, a w kieszonce karteczka.
- A Ty łajzo dokąd się wybierasz?
Nad ranem wraca do domu narąbany facet i przez kilka minut siłuje się z zamkiem w drzwiach, w końcu otwiera mu żona i z wymówką pyta:
- Gdzie byłes?!
- Przecież Ci kooochanie mówiłem, że iidę na szachy!
- To dlaczego jesteś pijany i śmierdzisz wódą???
- A czczym mam śmierdzieć? sszzachami??
- Gdzie byłes?!
- Przecież Ci kooochanie mówiłem, że iidę na szachy!
- To dlaczego jesteś pijany i śmierdzisz wódą???
- A czczym mam śmierdzieć? sszzachami??
Mąż mówi do żony:
- Trudno mi uwierzyć, ale podobno Polacy jedzą częściej banany niż małpy.
- No a kiedy ostatnio jadłeś małpę?
- Trudno mi uwierzyć, ale podobno Polacy jedzą częściej banany niż małpy.
- No a kiedy ostatnio jadłeś małpę?