Jaka jest ulubiona kolęda świeżo upieczonych rodziców?
- Cicha noc.
- Cicha noc.
Jasio mówi do mamy:
- Mamusiu, chciałbym ci coś ofiarować pod choinkę.
- Nie trzeba, syneczku. Jeśli chcesz mi sprawić przyjemność, to popraw swoją jedynkę z matematyki.
- Za późno, mamusiu. Kupiłem ci już perfumy.
- Mamusiu, chciałbym ci coś ofiarować pod choinkę.
- Nie trzeba, syneczku. Jeśli chcesz mi sprawić przyjemność, to popraw swoją jedynkę z matematyki.
- Za późno, mamusiu. Kupiłem ci już perfumy.
- Kochanie, co byś powiedział, gdybyśmy wzięli ślub w Boże Narodzenie?
- Daj spokój! Po co mamy sobie psuć święta?
- Daj spokój! Po co mamy sobie psuć święta?
Sąsiadka puka do drzwi sąsiadki i pyta:
- Mogłabyś mi pożyczyć soli?
- Nie.
- A cukru?
- Nie.
- A może chociaż mąki?
- Nie.
- A czy w ogóle jest coś, co mogłabyś mi pożyczyć?
- Tak. Mogę ci pożyczyć wesołych świąt!
- Mogłabyś mi pożyczyć soli?
- Nie.
- A cukru?
- Nie.
- A może chociaż mąki?
- Nie.
- A czy w ogóle jest coś, co mogłabyś mi pożyczyć?
- Tak. Mogę ci pożyczyć wesołych świąt!
Młody chłopak pierwszy raz idzie do prostytutki, kładzie się i mówi:
- Denerwuję się. Nigdy wcześniej nie byłem z kobietą.
- Spokojnie. Po prostu rozluźnij się i powiedz mi co lubisz.
- Żółwie...
- Denerwuję się. Nigdy wcześniej nie byłem z kobietą.
- Spokojnie. Po prostu rozluźnij się i powiedz mi co lubisz.
- Żółwie...
Pewien student przed egzaminem z genetyki, do którego przygotowywał się w licznych pubach, w okolicach deptaka na Krakowskim Przedmieściu, na wszelki wypadek zakupił przed tym wydarzeniem pół litra "Absolwenta".
Włożył flaszkę w wewnętrzną kieszeń marynarki i przestąpił próg gabinetu profesora.
Siadł, wyciągnął drżąca ręką karteczkę z pytaniami. Drętwe od tremy palce upuściły jednak kartkę na podłogę.
Chłopak schylił się aby ją podnieść, ale w tym momencie z kieszeni garnituru wyleciała mu flaszka.
Gość odruchowo złapał w pierwszej kolejności flaszkę, postawił ją na biurku profesora i zanurkował głębiej po papier.
Gdy się w końcu podniósł z klęczek i siadł na krześle, profesor patrząc na butelkę zapytał:
- Coś na zakąskę pan masz?
- Nie... - wyszeptał zbladłymi wargami student.
- No to tylko czwórka - podsumował profesor.
Włożył flaszkę w wewnętrzną kieszeń marynarki i przestąpił próg gabinetu profesora.
Siadł, wyciągnął drżąca ręką karteczkę z pytaniami. Drętwe od tremy palce upuściły jednak kartkę na podłogę.
Chłopak schylił się aby ją podnieść, ale w tym momencie z kieszeni garnituru wyleciała mu flaszka.
Gość odruchowo złapał w pierwszej kolejności flaszkę, postawił ją na biurku profesora i zanurkował głębiej po papier.
Gdy się w końcu podniósł z klęczek i siadł na krześle, profesor patrząc na butelkę zapytał:
- Coś na zakąskę pan masz?
- Nie... - wyszeptał zbladłymi wargami student.
- No to tylko czwórka - podsumował profesor.
Więc mówi pan, doktorze, że to jest 23 tydzień ciąży?
- Tak, absolutnie.
- Dokładnie 23, a nie 27?
- Żadnych wątpliwości - 23 tydzień.
- Boże... Nie za tego wyszłam za mąż...
- Tak, absolutnie.
- Dokładnie 23, a nie 27?
- Żadnych wątpliwości - 23 tydzień.
- Boże... Nie za tego wyszłam za mąż...
Dwóch facetów gra w golfa, chcą szybko rozegrać partię, ale przed nimi grają dwie początkujące kobiety, którym bardzo wolno idzie gra. Jeden mówi do drugiego:
- Idź do nich i zapytaj się, czy możemy je wyprzedzić?
Drugi idzie, dochodzi do połowy, zatrzymuje się i szybko wraca. Pierwszy pyta:
- Co się stało?
- Słuchaj, ty musisz iść, bo jedna z nich to moja żona, a druga to moja kochanka! Nie mogę się z nimi równocześnie zobaczyć!
- Ok, rozumiem, jasne.
Pierwszy podszedł do połowy, zatrzymał się i też wraca. Drugi pyta go:
- No, co jest?
- Jaki ten świat mały!
- Idź do nich i zapytaj się, czy możemy je wyprzedzić?
Drugi idzie, dochodzi do połowy, zatrzymuje się i szybko wraca. Pierwszy pyta:
- Co się stało?
- Słuchaj, ty musisz iść, bo jedna z nich to moja żona, a druga to moja kochanka! Nie mogę się z nimi równocześnie zobaczyć!
- Ok, rozumiem, jasne.
Pierwszy podszedł do połowy, zatrzymał się i też wraca. Drugi pyta go:
- No, co jest?
- Jaki ten świat mały!
Siedzi facet na ulicy obok kosza z pestkami z jabłek.
Podchodzi policjant i pyta:
-Co tam masz?
-Sprzedaję pestki z jabłek.
-A do czego służą?...
-Po zjedzeniu jednej człowiek staje się mądrzejszy.
-A po ile je sprzedajesz?
-15 zł za sztukę.
-Daj mi jedną.
Policjant zjadł pestkę, pomyślał i mówi:
-Poczekaj chwilę! Za 15 zł mogłem kupić kilka kilo jabłek i mieć z nich mnóstwo pestek zamiast jednej!
-Widzi Pan? Już poskutkowało.
-Rzeczywiście. Daj jeszcze dwie.
Podchodzi policjant i pyta:
-Co tam masz?
-Sprzedaję pestki z jabłek.
-A do czego służą?...
-Po zjedzeniu jednej człowiek staje się mądrzejszy.
-A po ile je sprzedajesz?
-15 zł za sztukę.
-Daj mi jedną.
Policjant zjadł pestkę, pomyślał i mówi:
-Poczekaj chwilę! Za 15 zł mogłem kupić kilka kilo jabłek i mieć z nich mnóstwo pestek zamiast jednej!
-Widzi Pan? Już poskutkowało.
-Rzeczywiście. Daj jeszcze dwie.
Sędzia do oskarżonego:
- Dlaczego żona się chce z panem rozwieźć ?
- Sam nie wiem, złociutki...
- Dlaczego żona się chce z panem rozwieźć ?
- Sam nie wiem, złociutki...
Niedzielny poranek. Na klatce schodowej spotykają się sąsiadki.
- Na Boga, pani Heleno, kto u pani tak strasznie przeklina?
- Marian wybiera się do kościoła i nie może znaleźć książeczki do nabożeństwa.
- Na Boga, pani Heleno, kto u pani tak strasznie przeklina?
- Marian wybiera się do kościoła i nie może znaleźć książeczki do nabożeństwa.
W następny weekend idę na wesele. Żeni się facet, z którym kiedyś straciłam dziewictwo. Zamiast pieniędzy wrzuciłam do koperty karteczkę z napisem "ja już dałam".
Dzwoni chłopak na 112:
- Halo? Potrzebuję waszej pomocy!
- W porządku, o co chodzi?
- Dwie dziewczyny biją się o mnie!
- Więc po co dzwonisz?
- Ta brzydka wygrywa.
- Halo? Potrzebuję waszej pomocy!
- W porządku, o co chodzi?
- Dwie dziewczyny biją się o mnie!
- Więc po co dzwonisz?
- Ta brzydka wygrywa.
Były mistrz w łyżwiarstwie figurowym zgłasza się do dyrektora rewii na lodzie, pytając o możliwość zatrudnienia.
- Co pan potrafi?
- Potrafię robić ósemki na lodzie.
- Przecież to dziecinnie łatwe!
- Ale ja to robię inaczej niż wszyscy.
Podczas gdy moja prawa noga wykonuje dwójkę, lewą nogą kreślę na lodzie plusik i szóstkę...
- Co pan potrafi?
- Potrafię robić ósemki na lodzie.
- Przecież to dziecinnie łatwe!
- Ale ja to robię inaczej niż wszyscy.
Podczas gdy moja prawa noga wykonuje dwójkę, lewą nogą kreślę na lodzie plusik i szóstkę...
Pan Bóg stworzył trzy wartości: uczciwość, mądrość i partyjność, lecz nikogo nie obdarzył więcej niż dwoma.
Jeśli ktoś jest uczciwy i mądry, to nie jest partyjny.
Jeśli jest uczciwy i partyjny, to nie jest mądry.
Jeżeli zaś jest mądry i partyjny, to w żadnym razie nie może być uczciwy.
Jeśli ktoś jest uczciwy i mądry, to nie jest partyjny.
Jeśli jest uczciwy i partyjny, to nie jest mądry.
Jeżeli zaś jest mądry i partyjny, to w żadnym razie nie może być uczciwy.