- Właśnie miałem zasnąć, kiedy przyszła mi do głowy myśl:
- Jak nudyści przecierają okulary?
- Jak nudyści przecierają okulary?
Pożyczyłem znajomemu nową książkę, po przeczytaniu oddał mi ją ubrudzoną i niemiłosiernie wytłuszczoną. Kupiłem więc kawał tłustej kiełbasy i przesłałem mu z wiadomością:
- Odsyłam Ci zakładkę, którą zapomniałeś wyjąć z mojej książki.
- Odsyłam Ci zakładkę, którą zapomniałeś wyjąć z mojej książki.
Turysta jedzie gdzieś w okolicach Poronina. Nagle na jezdnię wyskakuje baca z ciupagą.
- Baco, co wy? - pyta przerażony kierowca.
- Łonanizuj się! - krzyczy baca.
- Co?
- Łonanizuj się!
No to kierowca przestraszony zaczął się masturbować. Ale gdy skończył, baca dalej krzyczy, wymach*jąc ciupagą.
- Łonanizuj się!
- Ale baco, już nie mogę!
- Łonanizuj się!!! - macha baca ciupagą.
No to kierowca znowu... jakoś znowu doszedł, ale baca nadal krzyczy:
- Łonanizuj się!!
- Ale baco, ja ledwo żyję, już nie mogę!
- Łonanizuj się! - wrzeszczy głośniej baca i grozi ciupagą.
Kierowca skończył trzeci raz i ledwo żywy leży, opierając się o maskę samochodu.
Baca na to:
- No, Maryna, chodź tu! Pan cię do miasta podwiedzie.
- Baco, co wy? - pyta przerażony kierowca.
- Łonanizuj się! - krzyczy baca.
- Co?
- Łonanizuj się!
No to kierowca przestraszony zaczął się masturbować. Ale gdy skończył, baca dalej krzyczy, wymach*jąc ciupagą.
- Łonanizuj się!
- Ale baco, już nie mogę!
- Łonanizuj się!!! - macha baca ciupagą.
No to kierowca znowu... jakoś znowu doszedł, ale baca nadal krzyczy:
- Łonanizuj się!!
- Ale baco, ja ledwo żyję, już nie mogę!
- Łonanizuj się! - wrzeszczy głośniej baca i grozi ciupagą.
Kierowca skończył trzeci raz i ledwo żywy leży, opierając się o maskę samochodu.
Baca na to:
- No, Maryna, chodź tu! Pan cię do miasta podwiedzie.
Robiłem straszne rzeczy dla pieniędzy.
Na przykład wstawałem rano i szedłem do pracy.
Na przykład wstawałem rano i szedłem do pracy.
Ojciec 13-miesięcznych bliźniaków regularnie korzysta z usług prostytutek, żeby się zdrzemnąć.
Złota zasada seksu w zimie: ta osoba, której cieknie z nosa, jest na dole.
Kobiety są jak baseny. Ich utrzymanie jest absurdalnie drogie w porównaniu do czasu, który spędzasz w środku.
Młody związek. Ona prosi swojego faceta:
- Misiu, zrób mi minetkę.
- Nie bardzo umiem... Może następnym razem.
- A do następnego razu, to gdzie się ku*wa nauczysz?
- Misiu, zrób mi minetkę.
- Nie bardzo umiem... Może następnym razem.
- A do następnego razu, to gdzie się ku*wa nauczysz?
- Czym różnił się Hitler od Putina?
- Hitler nikomu gazu nie żałował.
- Hitler nikomu gazu nie żałował.
Kilka dni temu, na plaży, ktoś machał w moją stronę, ale nie wiedziałem, czy to do mnie, czy do kogoś za mną. Skończyło się na tym, że straciłem swoją pracę jako ratownik.
Pewnego razu zostawiłem samochód na parkingu. Gdy wróciłem, zobaczyłem, że mam uszkodzony zderzak i światła z tyłu auta. Za wycieraczką znalazłem kartkę z następującym tekstem:
Właśnie przez przypadek wycofałem w twój samochód.
Widziało to całkiem sporo osób.
Myślą, że teraz zapisuję ci swoje dane.
Mylą się.
Właśnie przez przypadek wycofałem w twój samochód.
Widziało to całkiem sporo osób.
Myślą, że teraz zapisuję ci swoje dane.
Mylą się.
Jaś, pyta się ojca.
- Tatusiu, jak powstali ludzie?
- Zostali stworzeni przez Boga.
- A mamusia mówiła że ewoluowali od małp.
- Mamusia mówiła o swojej stronie rodziny.
- Tatusiu, jak powstali ludzie?
- Zostali stworzeni przez Boga.
- A mamusia mówiła że ewoluowali od małp.
- Mamusia mówiła o swojej stronie rodziny.
Mąż mówi do żony:
- Ostatnio oglądałem film i mało co się nie posikałem!
- A co, taki był śmieszny?
- Nie, przerw na reklamę nie było.
- Ostatnio oglądałem film i mało co się nie posikałem!
- A co, taki był śmieszny?
- Nie, przerw na reklamę nie było.
Kubuś Puchatek przychodzi do Prosiaczka i mówi,
- Prosiaczku wiem co się z tobą stanie jak dorośniesz.
- A co czytałeś mój horoskop?
- Nie książkę kucharską.
- Prosiaczku wiem co się z tobą stanie jak dorośniesz.
- A co czytałeś mój horoskop?
- Nie książkę kucharską.
Kobieta dzwoni do mechanika:
- Dzień dobry. Chciałam się umówić na przegląd auta.
- Dobrze, jaki to samochód?
- Mój!
- A marka?
- Marek ma swój.
- Dzień dobry. Chciałam się umówić na przegląd auta.
- Dobrze, jaki to samochód?
- Mój!
- A marka?
- Marek ma swój.