Na Syberii Amerykanie zrzucili na spadochronie szpiega.
Szpieg poszedł do najbliższej knajpy i zaczął się bratać z tubylcami.
Za chwilę wpadło FSB i go aresztowało.
Szpieg pyta:
- Mówię dobrze jak Ruski?
- Tak
- Piję wódkę jak Ruski?
- Tak.
- Nawalam na władzę jak każdy Ruski?
- Tak.
- To jak mnie rozpoznaliście?
- U nas niet cziornych.
Szpieg poszedł do najbliższej knajpy i zaczął się bratać z tubylcami.
Za chwilę wpadło FSB i go aresztowało.
Szpieg pyta:
- Mówię dobrze jak Ruski?
- Tak
- Piję wódkę jak Ruski?
- Tak.
- Nawalam na władzę jak każdy Ruski?
- Tak.
- To jak mnie rozpoznaliście?
- U nas niet cziornych.
Czym się różnią piersi białe od czarnych?
Białe są na okładce Playboya.
Czarne na okładce National Geographic...
Białe są na okładce Playboya.
Czarne na okładce National Geographic...
I stworzył Bóg człowieka na obraz swój.
Najpierw stworzył mężczyznę. I to było dobre. Podobało mu się.
Potem Bóg stworzył niewiastę.
I rzekł Bóg - Ty się będziesz jednak musiała malować...
Najpierw stworzył mężczyznę. I to było dobre. Podobało mu się.
Potem Bóg stworzył niewiastę.
I rzekł Bóg - Ty się będziesz jednak musiała malować...
Marcin, co znaczy po angielsku "why"?
- Dlaczego.
- Tak tylko pytam.
- Dlaczego.
- Tak tylko pytam.
- Czym różni się biały mężczyzna od czarnoskórego mężczyzny?
- Niczym. Obaj nie chcą wychowywać czarnych dzieci.
- Niczym. Obaj nie chcą wychowywać czarnych dzieci.
Na lekcji geografii nauczycielka pyta Jasia:
- Jasiu, powiedz mi, gdzie leży Kuba?
- W łóżku, jest chory.
- Jasiu, powiedz mi, gdzie leży Kuba?
- W łóżku, jest chory.
Mąż do żony :
- Już wiem dlaczego przy Tobie się nudzę. Czas płynie wolniej przy obiektach o dużej masie.
- Już wiem dlaczego przy Tobie się nudzę. Czas płynie wolniej przy obiektach o dużej masie.
Czym się różnią krótkie spodenki od września?
- Niczym! Bo tu koniec lata i tu koniec lata.
- Niczym! Bo tu koniec lata i tu koniec lata.
W wiosce indiańskiej najlepszy wojownik ciężko zachorował. Jego współplemieńcy poszli więc do szamana po radę
- Szamanie, pomóż nam. Ostra Dzida choruje. Co mamy począć?
Szaman myśli przez chwilę po czym mówi:
- Weźcie czarcie ziele i połóżcie mu je na czole.
Następnego dnia znowu współplemieńcy Ostrej Dzidy zjawiają się u szamana i mówią:
- Szamanie, nie pomogło. Ostra Dzida nadal choruje.
Szaman myśli, myśli i mówi:
- Weźcie jajka i połóżcie je mu na oczach.
Na trzeci dzień szaman przechadza się do wojowników, którzy przychodzili pytać się o radę i pyta:
- I jak? Pomogło?
- Niestety Ostra Dzida zmarł. - odpowiedział Mały Orzeł
- A położyliście jajka na oczy? - pyta szaman
- Nie, zdołaliśmy je dociągnąć do pępka.
- Szamanie, pomóż nam. Ostra Dzida choruje. Co mamy począć?
Szaman myśli przez chwilę po czym mówi:
- Weźcie czarcie ziele i połóżcie mu je na czole.
Następnego dnia znowu współplemieńcy Ostrej Dzidy zjawiają się u szamana i mówią:
- Szamanie, nie pomogło. Ostra Dzida nadal choruje.
Szaman myśli, myśli i mówi:
- Weźcie jajka i połóżcie je mu na oczach.
Na trzeci dzień szaman przechadza się do wojowników, którzy przychodzili pytać się o radę i pyta:
- I jak? Pomogło?
- Niestety Ostra Dzida zmarł. - odpowiedział Mały Orzeł
- A położyliście jajka na oczy? - pyta szaman
- Nie, zdołaliśmy je dociągnąć do pępka.
Ostatnio przychodzę do znajomego, a tam dziecko śpi na szafie. Pytam się go czemu tam śpi a znajomy odpowiada:
- Aaa, bo jak spadał z łóżeczka to nie słyszeliśmy...
- Aaa, bo jak spadał z łóżeczka to nie słyszeliśmy...
- Tato, dlaczego bajki kończą się na ślubie?
- Bo ślub kończy bajkę.
- Bo ślub kończy bajkę.
Nauczycielka na lekcji:
- Kowalski, dlaczego nie masz w zeszycie wczorajszego tematu lekcji?
- Bo to nowy zeszyt.
- A gdzie stary?
- Stary w robocie.
- Kowalski, dlaczego nie masz w zeszycie wczorajszego tematu lekcji?
- Bo to nowy zeszyt.
- A gdzie stary?
- Stary w robocie.
- Coś taka smutna, Marysiu?
- Mąż ode mnie odszedł.
- I ch*j z nim!
- W tym właśnie problem...
- Mąż ode mnie odszedł.
- I ch*j z nim!
- W tym właśnie problem...
Zachciało nam się z żoną urozmaicenia w łóżku. Postanowiliśmy się zamienić miejscami. Teraz ona śpi od ściany, a ja z brzegu.
Na dworcu w Zakopanem stoi pociąg do Krakowa, wyładowany pasażerami do granic możliwości. W jednym z przedziałów, góral kombinuje, jak by tu sobie poprawić komfort jazdy. Zagląda do wiklinowego koszyka który trzyma na kolanach, następnie schyla się i zaczyna gmerać między nogami stłoczonych ludzi.
- Gazdo, a czego wy tam szukacie?
- Miołech żmije w koszu i mi tu kajś uciekła.
Ludzie w panice zrywają się z miejsc i uciekają w popłochu. Góral zadowolony układa się wygodnie i ucina sobie drzemkę. Po jakimś czasie budzi go trąceniem w ramię konduktor.
- Budzić się, wstawać, wstawać!
- To my juz som w Krakowie?
- Nie, w Zakopanem. Jakiś wariat wypuścił żmiję i trzeba było odłączyć wagon od składu.
- Gazdo, a czego wy tam szukacie?
- Miołech żmije w koszu i mi tu kajś uciekła.
Ludzie w panice zrywają się z miejsc i uciekają w popłochu. Góral zadowolony układa się wygodnie i ucina sobie drzemkę. Po jakimś czasie budzi go trąceniem w ramię konduktor.
- Budzić się, wstawać, wstawać!
- To my juz som w Krakowie?
- Nie, w Zakopanem. Jakiś wariat wypuścił żmiję i trzeba było odłączyć wagon od składu.