Rozmawia dwóch kolegów:
- Jak ta twoja nowa sekretarka?
- Jako profesjonalistka to d*pa, ale jako d*pa to profesjonalistka...
- Jak ta twoja nowa sekretarka?
- Jako profesjonalistka to d*pa, ale jako d*pa to profesjonalistka...
Rozmawia dwóch przyjaciół:
- Ty rozmawiasz z żoną po stosunku?
- Czemu nie? Jak zadzwoni...
- Ty rozmawiasz z żoną po stosunku?
- Czemu nie? Jak zadzwoni...
Do tramwaju wsiada młoda, seksowna babeczka i zajmuje miejsce dla inwalidów. Widząc to, motorniczy odwraca się i mówi, że nie powinna tam siadać. Na co babka odpowiada:
- Panie! W zeszłym tygodniu zostawił mnie mój facet, a ja bez ch*ja, to jak bez ręki.
- Panie! W zeszłym tygodniu zostawił mnie mój facet, a ja bez ch*ja, to jak bez ręki.
- Czym obrączkuje się ptaka?
- Szminką!
- Szminką!
Przy spowiedzi:
- Proszę księdza, zgrzeszyłem.
- Wiem. Obserwuję cię na Facebooku...
- Proszę księdza, zgrzeszyłem.
- Wiem. Obserwuję cię na Facebooku...
Znałem gościa który pracował w kostnicy, i jak był nowy koledzy namówili go żeby sprankował szefa włażąc do jednej z szuflad na trupy żeby go nastraszył jak ją wysunie. Więc się rozbiera i gramoli się do szuflady i go wsuwają. Przy czym wewnątrz nie ma przegród między szufladami, więc tam leży w ciemnościach pomiędzy trupami i zaczyna się już trochę denerwować. Po jakichś 5 minutach trup obok niego mówi "zimno, co nie?" i koleś zarył łbem o szufladę nad nim, próbując wstać, tak szybko że prawie stracił przytomność. To był szef leżący obok niego.
Damian - facet o szemranej przeszłości, spotyka się z Aliną - uroczą blondyneczką. Trwa druga randka.
- Muszę ci coś wyznać... Mam długi. - przyznaje niechętnie Damian.
Alina jednak sprawia wrażenie zadowolonej. Śmieje się zalotnie i poprawia:
- Mówi się "długiego", głuptasie!
- Muszę ci coś wyznać... Mam długi. - przyznaje niechętnie Damian.
Alina jednak sprawia wrażenie zadowolonej. Śmieje się zalotnie i poprawia:
- Mówi się "długiego", głuptasie!
Przy spwiedzi:
- Proszę księdza, zgrzeszyłem.
- Wiem. Obserwuję cię na Facebooku...
- Proszę księdza, zgrzeszyłem.
- Wiem. Obserwuję cię na Facebooku...
Dlaczego Wedel nie miał dzieci?
- Bo cały interes ładował w kakao.
- Bo cały interes ładował w kakao.
Facet postanowił, że cały urlop spędzi na niewielkiej wyspie. Przewodnik oprowadza go i opowiada:
- Na naszej wyspie będzie pan w pełni wolny. Żadnych zasad.
- Świetnie!
- Mamy tutaj darmowe piwo, 24/7.
- Coś takiego! Wyśmienicie!
- Mijamy właśnie luksusowy klub ze striptizem. Mówię panu, pierwsza klasa.
- Ho ho! Na pewno tam zajrzę..
- Prostytucja najwyższej jakości. Szczerze polecam.
- Nie śmiałbym nie wypróbować!
Oprowadzanie dobiega końca. Facet nie wytrzymuje i pyta :
- Macie tu istny raj na ziemi! Dlaczego więc wyspa oceniona jest tylko na 2 gwiazdki? - nie rozumie.
- Wie pan... Bo tutaj żadnych kobiet nie ma.
- Na naszej wyspie będzie pan w pełni wolny. Żadnych zasad.
- Świetnie!
- Mamy tutaj darmowe piwo, 24/7.
- Coś takiego! Wyśmienicie!
- Mijamy właśnie luksusowy klub ze striptizem. Mówię panu, pierwsza klasa.
- Ho ho! Na pewno tam zajrzę..
- Prostytucja najwyższej jakości. Szczerze polecam.
- Nie śmiałbym nie wypróbować!
Oprowadzanie dobiega końca. Facet nie wytrzymuje i pyta :
- Macie tu istny raj na ziemi! Dlaczego więc wyspa oceniona jest tylko na 2 gwiazdki? - nie rozumie.
- Wie pan... Bo tutaj żadnych kobiet nie ma.
Pewnego dnia zabrałem ze sobą mojego dziadka do sklepu w centrum miasta aby kupić mu nowa parę butów.
Zatrzymaliśmy się, aby kupić sobie coś szybkiego do przekąszenia. Kiedy podchodziłem do stolika, gdzie siedział dziadek, zauważyłem jak przygląda się on nastolatkowi z nastroszonymi różnokolorowymi włosami.
Mój dziadek przyglądał mu się uważnie, aż w końcu młody chłopak bardzo wulgarnie odezwał się do dziadka:
- Co się kwa stary dziadu gapisz, nigdy w życiu nie zrobiłeś nic zwariowanego?
Znając mojego dziadka, szybko połknąłem kawałek pizzy który miałem w ustach, aby nie zakrztusić się podczas jego odpowiedzi. Nie zawiodłem się. Bardzo spokojnie i bez zmrużenia oka odpowiedział:
- Tak... raz się tak najebałem, że wyru***łem pawia, zastanawiam się, czy nie jesteś moim synem...
Zatrzymaliśmy się, aby kupić sobie coś szybkiego do przekąszenia. Kiedy podchodziłem do stolika, gdzie siedział dziadek, zauważyłem jak przygląda się on nastolatkowi z nastroszonymi różnokolorowymi włosami.
Mój dziadek przyglądał mu się uważnie, aż w końcu młody chłopak bardzo wulgarnie odezwał się do dziadka:
- Co się kwa stary dziadu gapisz, nigdy w życiu nie zrobiłeś nic zwariowanego?
Znając mojego dziadka, szybko połknąłem kawałek pizzy który miałem w ustach, aby nie zakrztusić się podczas jego odpowiedzi. Nie zawiodłem się. Bardzo spokojnie i bez zmrużenia oka odpowiedział:
- Tak... raz się tak najebałem, że wyru***łem pawia, zastanawiam się, czy nie jesteś moim synem...
Studenci medycyny mają zajęcia z anatomii i pierwszy raz mają być świadkami sekcji zwłok. Stoją wokół łóżka z ciałem. Prowadzący zajęcia nagłym ruchem ściąga prześcieradło i oczom wszystkich ukazuje się topielec w drugim tygodniu rozkładu. Dłonie studenciaków wędrują w kierunku ust, a profesor ze stoickim spokojem zaczyna wykład:
- Podczas tych zajęć dowiecie się jakie są dwie najważniejsze rzeczy #!$%@?ące lekarza. Po pierwsze: brak jakiegokolwiek obrzydzenia.
Po tych słowach lekarz wpycha palec w dupę topielca, po czym go wyjmuje i, ku obrzydzeniu studentów, oblizuje.
- Teraz - mówi - wszyscy, którym zależy na zaliczeniu mają to powtórzyć!
Studenci medycyny to sami twardziele. Podchodzą i robią co im profesor kazał: palec w dupę, palec w buzię. Co drugi nie daje rady i po wszystkim wymiotuje.
Gdy wszyscy skończyli profesor mówi:
- I tak dochodzimy, do drugiej istotnej cechy dobrego lekarza: umiejętności obserwacji. Ja wsadziłem środkowy palec, a oblizałem wskazujący.
- Podczas tych zajęć dowiecie się jakie są dwie najważniejsze rzeczy #!$%@?ące lekarza. Po pierwsze: brak jakiegokolwiek obrzydzenia.
Po tych słowach lekarz wpycha palec w dupę topielca, po czym go wyjmuje i, ku obrzydzeniu studentów, oblizuje.
- Teraz - mówi - wszyscy, którym zależy na zaliczeniu mają to powtórzyć!
Studenci medycyny to sami twardziele. Podchodzą i robią co im profesor kazał: palec w dupę, palec w buzię. Co drugi nie daje rady i po wszystkim wymiotuje.
Gdy wszyscy skończyli profesor mówi:
- I tak dochodzimy, do drugiej istotnej cechy dobrego lekarza: umiejętności obserwacji. Ja wsadziłem środkowy palec, a oblizałem wskazujący.
Mówi żona do męża:
- Kochanie, sprawmy sobie wyśmienity weekend!
- Cudowny pomysł moja droga, do zobaczenia w poniedziałek.
- Kochanie, sprawmy sobie wyśmienity weekend!
- Cudowny pomysł moja droga, do zobaczenia w poniedziałek.
Patrycja ziewnęła w sekshopie.
O mało jej nie kupili.
O mało jej nie kupili.
- Moja koleżanka zawsze mawia: ?lepiej dawać niż brać?.
- Filantropka?
- Nie... Nimfomanka.
- Filantropka?
- Nie... Nimfomanka.