Sprawa o rozwód. Sędzia pyta żonę.
- Dlaczego chce się pani rozwieść z mężem?
- On mnie nie zadowala.
Kobiety na sali sądowej mówią - On zadowala wszystkie, ale jej jakoś nie zadowala!
Odpowiadają mężczyźni na sali sądowej - Jej nikt nie zadowala!
- Dlaczego chce się pani rozwieść z mężem?
- On mnie nie zadowala.
Kobiety na sali sądowej mówią - On zadowala wszystkie, ale jej jakoś nie zadowala!
Odpowiadają mężczyźni na sali sądowej - Jej nikt nie zadowala!
Dwie panie po czterdziestce w przychodni:
Patrz, kochana, jaki postęp. Dawniej, kiedy byłam młoda, trzeba było u lekarza całkowicie się rozebrać podczas wizyty.
A teraz, do czego to doszła medycyna, wystarczy pokazać język.
Patrz, kochana, jaki postęp. Dawniej, kiedy byłam młoda, trzeba było u lekarza całkowicie się rozebrać podczas wizyty.
A teraz, do czego to doszła medycyna, wystarczy pokazać język.
Dzisiaj ugryzłem swoją dziewczynę. Powiedziała, że teraz ona też przemieni się w debila.
Na egzaminie:
- Proszę podać przykład na zastosowanie przysłowia "Nie wszystko złoto, co się świeci".
- Czubek głowy Pana Profesora!
- Proszę podać przykład na zastosowanie przysłowia "Nie wszystko złoto, co się świeci".
- Czubek głowy Pana Profesora!
Kanclerz Niemiec był szczerze zawiedziony, gdy wczoraj dowiedział się że Polscy Posłowie przegłosowali entuzjastycznie rekolekcje dla imigrantów, a nie relokacje....
1 stycznia przychodzi klientka do spożywczaka. Pyta:
- Jest chleb?
Na to kasjerka:
- Tylko zeszłoroczny.
- Jest chleb?
Na to kasjerka:
- Tylko zeszłoroczny.
Facet siedzi w pubie i wypija szóste piwo. Myśli sobie: "Muszę stąd wyjść, zanim za bardzo się upiję". Próbuje wstać - nie może, upada z powrotem na siedzenie. Myśli: "Potrzebuję kolejnego piwa, żeby odzyskać równowagę. Potem wstanę". Wypił jeszcze kilka, potem jeszcze raz to samo, znów próbował wstać. Opiera się o bar, ale nie czuje nóg i upada.
Ale potem gwałtownie podniósł się rękami ale upadł, na brzuch, na podłogę. Zrezygnowany, doczołgał się więc do domu.
Rano budzi go wściekła żona i krzyczy:
- Ty draniu, znowu się wczoraj upiłeś!
A on nic nie pamięta, boli go głowa, nic nie rozumie:
- Dlaczego tak myślisz?
A ona mu:
- Znowu zostawiłeś wózek inwalidzki.
Ale potem gwałtownie podniósł się rękami ale upadł, na brzuch, na podłogę. Zrezygnowany, doczołgał się więc do domu.
Rano budzi go wściekła żona i krzyczy:
- Ty draniu, znowu się wczoraj upiłeś!
A on nic nie pamięta, boli go głowa, nic nie rozumie:
- Dlaczego tak myślisz?
A ona mu:
- Znowu zostawiłeś wózek inwalidzki.
Autobus, mężczyzna ustępuje miejsca kobiecie. Wtedy kobieta zaczyna rozmowę:
- Pan jest z Krakowa?
- Tak, a jak się pani zorientowała?
- Ustąpił mi pan miejsca!
- Rozumiem. A pani jest z Warszawy?
- Tak, a skąd pan wie?
- Pani nie powiedziała dziękuję.
- Pan jest z Krakowa?
- Tak, a jak się pani zorientowała?
- Ustąpił mi pan miejsca!
- Rozumiem. A pani jest z Warszawy?
- Tak, a skąd pan wie?
- Pani nie powiedziała dziękuję.
Sawanna... Południe... Lew i lwica leżą na słońcu, opalając się. Wtem podbiega zając, kopie lwa w twarz i ucieka. Lew nic.
Lwica jest zszokowana:
- Leo, jesteś królem zwierząt, co do cholery? Goń go i rozerwij na strzępy!
- Weź daj spokój, jest mały, głupi, chory na głowę. Nic wielkiego.
- Cóż, twoja sprawa, to ty jesteś królem...
Po chwili historia z zającem się powtarza, odbywa się ta sama rozmowa.
I tak kilka razy... Za którymś razem lwica, nie mogąc znieść takiej bezczelności, pognała za zającem: w tę i z powrotem, szybko za nim.
W końcu zając wbiegł do rury na wzgórzu, a lwica z rozpędu za nim i utknęła tam. Zając wyszedł z drugiego końca rury i oczywiście zerżnął lwicę na maksa i już go nie było. Wkrótce lwicy udało się wydostać, wróciła do lwa: ogon podwinięty, uszy spuszczone, oczy spuszczone.
Lew patrzy na nią i pyta podejrzliwie:
- I co, biegł przez rurę?
Lwica jest zszokowana:
- Leo, jesteś królem zwierząt, co do cholery? Goń go i rozerwij na strzępy!
- Weź daj spokój, jest mały, głupi, chory na głowę. Nic wielkiego.
- Cóż, twoja sprawa, to ty jesteś królem...
Po chwili historia z zającem się powtarza, odbywa się ta sama rozmowa.
I tak kilka razy... Za którymś razem lwica, nie mogąc znieść takiej bezczelności, pognała za zającem: w tę i z powrotem, szybko za nim.
W końcu zając wbiegł do rury na wzgórzu, a lwica z rozpędu za nim i utknęła tam. Zając wyszedł z drugiego końca rury i oczywiście zerżnął lwicę na maksa i już go nie było. Wkrótce lwicy udało się wydostać, wróciła do lwa: ogon podwinięty, uszy spuszczone, oczy spuszczone.
Lew patrzy na nią i pyta podejrzliwie:
- I co, biegł przez rurę?
Mówi kumpel do kumpla:
- Słuchaj, moja żona codziennie chce seksu. Już nie mogę. Nie jestem już taki młody a poza tym, ile można...
- Kumpel odpowiada:
- Widzisz - mówiłem ci, jak się ożenisz z brzydką kobietą to ci nikt nie pomoże.
- Słuchaj, moja żona codziennie chce seksu. Już nie mogę. Nie jestem już taki młody a poza tym, ile można...
- Kumpel odpowiada:
- Widzisz - mówiłem ci, jak się ożenisz z brzydką kobietą to ci nikt nie pomoże.
Umiera stary ojciec. Synowie, którzy od dawna nie odwiedzali ojca, przybyli, a ksiądz odczytał modlitwę.
- Ojcze, zapisz mi swój dom, mówi najstarszy syn.
- Papcie - odpowiada starzec.
- Zapisz mi swój samochód, mówi średni.
- Papcie - pada odpowiedź.
- Zapisz mi wszystkie swoje pieniądze - mówi młodszy.
- Papcie - mówi ojciec.
Po chwili staruszek czuje się lepiej. Ksiądz odchodzi.
- Ojcze - pytają dzieci - mówiłeś "papcie, papcie", co to znaczy?
- Nic - odpowiada starzec - nie mogłem przecież powiedzieć "Pierdol się" przy księdzu.
- Ojcze, zapisz mi swój dom, mówi najstarszy syn.
- Papcie - odpowiada starzec.
- Zapisz mi swój samochód, mówi średni.
- Papcie - pada odpowiedź.
- Zapisz mi wszystkie swoje pieniądze - mówi młodszy.
- Papcie - mówi ojciec.
Po chwili staruszek czuje się lepiej. Ksiądz odchodzi.
- Ojcze - pytają dzieci - mówiłeś "papcie, papcie", co to znaczy?
- Nic - odpowiada starzec - nie mogłem przecież powiedzieć "Pierdol się" przy księdzu.
Fajnie by było, gdyby jedzenie było jak seks: chcesz jeść, włączasz filmik jak inni jedzą, poszarpiesz się trochę za język i jesteś najedzony.
Mama wyjechała na dwa tygodnie. Po powrocie pyta syna:
- A tata był smutny, kiedy nie było mnie w domu?
- Na początku nie, ale przez ostatnie dwa dni coraz bardziej.
- A tata był smutny, kiedy nie było mnie w domu?
- Na początku nie, ale przez ostatnie dwa dni coraz bardziej.
Przystanki autobusowe zostały zaprojektowane specjalnie z myślą o naszej pogodzie. Projektanci wzięli wszystko pod uwagę! Zrobili:
- Szklane dachy, na wypadek upałów,
- Otwory w ścianach, na wypadek wiatru,
- Stalowe siedzenia, na wypadek mrozu.
- Szklane dachy, na wypadek upałów,
- Otwory w ścianach, na wypadek wiatru,
- Stalowe siedzenia, na wypadek mrozu.
Pewnego razu wędkarze spierali się o to, jak określić wiek ryby. Kłócili się przez długi czas, opowiadając różne wersje o płetwach, łuskach, kolorze.... Podczas kłótni podszedł do nich miejscowy i postanowili go zapytać:
- A jak prawidłowo określić wiek ryby?
- Po oczach!!!
- To jak????!!!!
- Im dalej oczy znajdują się od tyłka, tym ryba jest starsza.
- A jak prawidłowo określić wiek ryby?
- Po oczach!!!
- To jak????!!!!
- Im dalej oczy znajdują się od tyłka, tym ryba jest starsza.