Wsiada kobieta, tak około 25 lat, do taksówki i po dojechaniu na wskazane miejsce orientuje się, że nie ma pieniędzy. Mówi o tym taksówkarzowi, a on na to, że coś się wymyśli. Odjeżdża i wiezie kobietę za miasto na wielką polanę, pełno tam trawy, koniczyny, mniszków lekarskich, jak to na polanie. Rozkłada wielki koc, a białogłowa przeczuwając, co się za chwilę stanie w płacz:
- Ale ja mam męża i małe dziecko!
Na to kierowca:
- A ja mam 40 królików! Rwij!
- Ale ja mam męża i małe dziecko!
Na to kierowca:
- A ja mam 40 królików! Rwij!
Przychodzi facet do psychologa i mówi:
- Mam poważny kłopot. Już nie mogę.
- Czemu? Niech pan powie.
- Co noc śni mi się, że prowadzę pociąg z Gdańska do Warszawy. A drugą połowę nocy, że z Warszawy do Gdańska.
- Proszę sobie wyobrazić, że drugą połowę nocy ja będę za pana prowadzić ten pociąg. Może pan odpocznie.
- Dziękuję, już nie mogłem dłużej...
Przychodzi następny facet.
- Już nie daję rady dłużej. Co noc śni mi się, że rżnę blondynkę, przez pół nocy. A przez drugie pół, że brunetkę. Jestem wykończony! Niech pan coś poradzi...
- To proszę sobie wyobrazić, że ja za pana tę blondynkę pukam, a pan tylko pół nocy tę brunetkę.
- Ale ta blondynka mi się bardziej podoba, nie można się zamienić?
- Niestety, nie. Drugie pół nocy prowadzę pociąg.
- Mam poważny kłopot. Już nie mogę.
- Czemu? Niech pan powie.
- Co noc śni mi się, że prowadzę pociąg z Gdańska do Warszawy. A drugą połowę nocy, że z Warszawy do Gdańska.
- Proszę sobie wyobrazić, że drugą połowę nocy ja będę za pana prowadzić ten pociąg. Może pan odpocznie.
- Dziękuję, już nie mogłem dłużej...
Przychodzi następny facet.
- Już nie daję rady dłużej. Co noc śni mi się, że rżnę blondynkę, przez pół nocy. A przez drugie pół, że brunetkę. Jestem wykończony! Niech pan coś poradzi...
- To proszę sobie wyobrazić, że ja za pana tę blondynkę pukam, a pan tylko pół nocy tę brunetkę.
- Ale ta blondynka mi się bardziej podoba, nie można się zamienić?
- Niestety, nie. Drugie pół nocy prowadzę pociąg.
Facet rano się budzi i mówi do kobiety obok:
- Byłaś naprawdę cudowna w łóżku!
- Tak?
- Tak! Nie ściągałaś ze mnie kołdry.
- Byłaś naprawdę cudowna w łóżku!
- Tak?
- Tak! Nie ściągałaś ze mnie kołdry.
Do lekarza przychodzi lekko jebnięty facet - ciągle klaszcze, non stop napieprza w te łapy, a jak już przestanie to znowu zaczyna:
- Dlaczego pan tak klaszcze jak zjeb?
- Lwy odstraszam.
- Ale tu nie ma lwów...
- No właśnie, bo to działa.
- Dlaczego pan tak klaszcze jak zjeb?
- Lwy odstraszam.
- Ale tu nie ma lwów...
- No właśnie, bo to działa.
Mąż wchodzi do domu i mówi do żony:
- Wyobraź sobie: na naszym podwórku krowa zaplątała się w sieć!
- Przestań głupio żartować z mojej matki! Normalnie sobie leży na hamaku.
- Wyobraź sobie: na naszym podwórku krowa zaplątała się w sieć!
- Przestań głupio żartować z mojej matki! Normalnie sobie leży na hamaku.
W autobusie za Kowalskim stanął facet i szepcze:
- Rogacz, rogacz...
- Sytuacja się powtórzyła kilka razy. W końcu Kowalski pyta się żony:
- Czy ty mnie zdradzasz? Bo już o tym mówią na mieście...
- To jakieś żarty. Nie przejmuj się kochanie. Na drugi dzień Kowalski jedzie autobusem, a facet szepcze:
- Rogacz, a w dodatku skarżypyta.
- Rogacz, rogacz...
- Sytuacja się powtórzyła kilka razy. W końcu Kowalski pyta się żony:
- Czy ty mnie zdradzasz? Bo już o tym mówią na mieście...
- To jakieś żarty. Nie przejmuj się kochanie. Na drugi dzień Kowalski jedzie autobusem, a facet szepcze:
- Rogacz, a w dodatku skarżypyta.
Międzynarodowy kongres feministek. Na podium wchodzi jedna z delegatek i rzuca hasło.
- Siostry, dość wyzysku. Nie będziemy im prać i gotować.
Uchwałę przyjęto jednogłośnie. Na kolejnym spotkaniu wojowniczych pań, delegatki dzielą się swymi spostrzeżeniami. Zaczyna Angielka.
- Wróciłam do domu i mówię: John, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia - gotuje jajko.
Sala zatrzęsła się od oklasków. Na mównicę wchodzi Francuzka.
- Wróciłam do domu i mówię: Pierre, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia - pierze majtki.
Owacje na stojąco. Na podium wchodzi Rosjanka.
- Wróciłam do domu i mówię: Iwan, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia nadal nic nie widzę. Czwartego dnia - zaczynam widzieć na lewe oko.
- Siostry, dość wyzysku. Nie będziemy im prać i gotować.
Uchwałę przyjęto jednogłośnie. Na kolejnym spotkaniu wojowniczych pań, delegatki dzielą się swymi spostrzeżeniami. Zaczyna Angielka.
- Wróciłam do domu i mówię: John, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia - gotuje jajko.
Sala zatrzęsła się od oklasków. Na mównicę wchodzi Francuzka.
- Wróciłam do domu i mówię: Pierre, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia - pierze majtki.
Owacje na stojąco. Na podium wchodzi Rosjanka.
- Wróciłam do domu i mówię: Iwan, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia nadal nic nie widzę. Czwartego dnia - zaczynam widzieć na lewe oko.
W lesie postanowiono zbudować toaletę. Po zbudowaniu zebrał się cały las i wilk mówi:
- Kto zniszczy tą toaletę ten ją odbuduje.
Na następny dzień wilk widzi wybite okno i po chwili jest zbiórka całego lasu:
- Kto wybił szybę? - pyta.
Wychodzi zajączek i mówi:
- Niby ja, niby nie ja, no bo to było tak: Siedziałem sobie, przyszedł niedźwiedź, usiadł na mnie i potem się mną wytarł, a jak zobaczył, że to ja, to wywalił mnie przez okno.
Wilk kazał niedźwiedziowi naprawić okno. Na następny dzień sytuacja się powtarza, niedźwiedź naprawia okno. Trzeciego dnia wilk idzie, patrzy, a cała toaleta rozwalona.
Zarządza zbiórkę:
- Kto rozwalił toaletę? - pyta.
Wychodzi jeż:
- Niby ja, niby nie ja...
- Kto zniszczy tą toaletę ten ją odbuduje.
Na następny dzień wilk widzi wybite okno i po chwili jest zbiórka całego lasu:
- Kto wybił szybę? - pyta.
Wychodzi zajączek i mówi:
- Niby ja, niby nie ja, no bo to było tak: Siedziałem sobie, przyszedł niedźwiedź, usiadł na mnie i potem się mną wytarł, a jak zobaczył, że to ja, to wywalił mnie przez okno.
Wilk kazał niedźwiedziowi naprawić okno. Na następny dzień sytuacja się powtarza, niedźwiedź naprawia okno. Trzeciego dnia wilk idzie, patrzy, a cała toaleta rozwalona.
Zarządza zbiórkę:
- Kto rozwalił toaletę? - pyta.
Wychodzi jeż:
- Niby ja, niby nie ja...
Nauczyciel przyłapuje Jasia na oglądaniu Playboya i mówi:
- Jutro chcę widzieć twoją matkę!!!
Na co Jasiu odpowiada:
- Po co czekać do jutra? Jest na 24 stronie.
- Jutro chcę widzieć twoją matkę!!!
Na co Jasiu odpowiada:
- Po co czekać do jutra? Jest na 24 stronie.
Poważny wykład, głos eksperta:
- Bywa tak, że kobieta odchodzi od męża tylko dlatego, że ten pije.
Głos z sali:
- A ile trzeba wypić?
- Bywa tak, że kobieta odchodzi od męża tylko dlatego, że ten pije.
Głos z sali:
- A ile trzeba wypić?
- Czy wyrzekasz się synu szatana?
- Nie mogę ojcze, mam z nią dwoje dzieci.
- Nie mogę ojcze, mam z nią dwoje dzieci.
Rano w biurze:
- Stary, skąd masz takie limo pod okiem?!
- A, bo jak się wczoraj wieczorem modliliśmy przy stole i właśnie mówiliśmy: "zbaw nas ode złego", to niechcący spojrzałem na teściową...
- Stary, skąd masz takie limo pod okiem?!
- A, bo jak się wczoraj wieczorem modliliśmy przy stole i właśnie mówiliśmy: "zbaw nas ode złego", to niechcący spojrzałem na teściową...
Pijany mężczyzna zaprosił do swojego nowego mieszkania kilku znajomych po imprezie. Oprowadza ich po pokojach, wreszcie wchodzą do sypialni, a tu na ścianie wisi wielki gong z brązu. Zdziwiony kolega pyta się, cóż to takiego.
Właściciel wyjaśnia:
- Wiecie, to jest mówiący zegar!
- Mówiący zegar? - dziwi się jeden z nich.
- Jak kupowałem, to też nie wierzyłem, ale zobacz sam.
Potem chwyta za wielki młot i uderza z całej siły w gong. Nagle zza ściany słychać głos:
- Ja pie**olę, jest czwarta rano!
Właściciel wyjaśnia:
- Wiecie, to jest mówiący zegar!
- Mówiący zegar? - dziwi się jeden z nich.
- Jak kupowałem, to też nie wierzyłem, ale zobacz sam.
Potem chwyta za wielki młot i uderza z całej siły w gong. Nagle zza ściany słychać głos:
- Ja pie**olę, jest czwarta rano!
Facet uprawia seks z piękną kobietą, aczkolwiek klasyczną blondynką. Dziewczyna nagle pyta:
- Ale nie masz AIDS, co?
- Nie! Oczywiście, że nie!
- To dobrze. Nie chciałabym znowu tego złapać...
- Ale nie masz AIDS, co?
- Nie! Oczywiście, że nie!
- To dobrze. Nie chciałabym znowu tego złapać...
- Wierzy pan w reinkarnację?
- Nie bardzo mi się podoba początek tej rozmowy, panie doktorze.
- Nie bardzo mi się podoba początek tej rozmowy, panie doktorze.