Rozmawiają koledzy w pracy:
- Słyszałem, że w tym roku jednak nie lecisz na Hawaje.
- To nieprawda. Na Hawaje nie leciałem w zeszłym roku, w tym roku nie polecę na Kubę.
- Słyszałem, że w tym roku jednak nie lecisz na Hawaje.
- To nieprawda. Na Hawaje nie leciałem w zeszłym roku, w tym roku nie polecę na Kubę.
1. Chodzić wcześnie spać.
2. Nie wychodzić z domu.
3. Nie chodzić na imprezy.
Moje kary z młodości stały się moimi celami w dorosłym życiu.
2. Nie wychodzić z domu.
3. Nie chodzić na imprezy.
Moje kary z młodości stały się moimi celami w dorosłym życiu.
- Słuchaj, jak nazywa się zupa z wielu kur?
- Nie mam pojęcia.
- Rosół, z kur wielu.
- Dobre! Dobre! Muszę opowiedzieć szefowi.
Facet idzie do pracy, spotyka szefa i mówi:
- Szefie, jak się nazywa zupa z wielu kur?
- Nie wiem.
- Rosół, Ty ch*ju.
- Nie mam pojęcia.
- Rosół, z kur wielu.
- Dobre! Dobre! Muszę opowiedzieć szefowi.
Facet idzie do pracy, spotyka szefa i mówi:
- Szefie, jak się nazywa zupa z wielu kur?
- Nie wiem.
- Rosół, Ty ch*ju.
Dwóch żonatych mężczyzn opowiada o tym, jak to ich połowice są naiwne. Pierwszy:
- Moja żona chodzi na lekcje jazdy. To trwa i trwa, ale ona nie daje za wygraną.
A jest tak naiwna, że myśli, że gdy zrobi prawo jazdy, ja dam jej samochód do prowadzenia.
Drugi:
- To jeszcze nic. Oto moja żona jedzie sama na wakacje. Pakuje się.
Ja widzę, że wkłada do walizki kilkanaście prezerwatyw. To przecież szczyt naiwności!
Ona myśli, że ja będę do niej dojeżdżał?
- Moja żona chodzi na lekcje jazdy. To trwa i trwa, ale ona nie daje za wygraną.
A jest tak naiwna, że myśli, że gdy zrobi prawo jazdy, ja dam jej samochód do prowadzenia.
Drugi:
- To jeszcze nic. Oto moja żona jedzie sama na wakacje. Pakuje się.
Ja widzę, że wkłada do walizki kilkanaście prezerwatyw. To przecież szczyt naiwności!
Ona myśli, że ja będę do niej dojeżdżał?
Na sali sądowej:
- Czy oskarżony dawał świadkowi narkotyki?
- Nie dawałem.
- A żona oskarżonego dawała?
- Czy nadal mówimy o narkotykach?
- Czy oskarżony dawał świadkowi narkotyki?
- Nie dawałem.
- A żona oskarżonego dawała?
- Czy nadal mówimy o narkotykach?
Proces sądowy:
- Jest pan oskarżony o to, że uderzył pan poszkodowanego dwa razy w twarz. Czy chce pan coś dodać?
- Nie Wysoki Sądzie, to mu wystarczy.
- Jest pan oskarżony o to, że uderzył pan poszkodowanego dwa razy w twarz. Czy chce pan coś dodać?
- Nie Wysoki Sądzie, to mu wystarczy.
Rozmowa modliszek.
- Ta noc była taka namiętna. Teraz pewnie odgryziesz mi głowę.
- Zgłupiałeś? Tak to robią tylko samice...
- Ta noc była taka namiętna. Teraz pewnie odgryziesz mi głowę.
- Zgłupiałeś? Tak to robią tylko samice...
Żona: Po świętach zaczynamy ćwiczyć.
Mąż: Po świętach zaczynamy ćwiczyć.
Ż: Po świętach zaczynamy dietę.
M: Po świętach zaczynamy dietę.
Ż: Po świętach spalamy kalorie.
M: Po świętach spalamy kalorie.
Ż: Po świętach nie pijemy alkoholu!
M: Po świętach zaczynamy ćwiczyć!
Mąż: Po świętach zaczynamy ćwiczyć.
Ż: Po świętach zaczynamy dietę.
M: Po świętach zaczynamy dietę.
Ż: Po świętach spalamy kalorie.
M: Po świętach spalamy kalorie.
Ż: Po świętach nie pijemy alkoholu!
M: Po świętach zaczynamy ćwiczyć!
Mąż wraca do domu i zastaje żonę przykutą do łóżka kajdankami, w buzi kula, na cyckach klamerki. Obok stoi kochanek w masce, w ręku pejcz na jajkach pułapka na myszy...
Zapada niezręczna cisza. Mąż po chwili do żony
- Hmmm, rozumiem że wpie**olić wam nie ma sensu...
Zapada niezręczna cisza. Mąż po chwili do żony
- Hmmm, rozumiem że wpie**olić wam nie ma sensu...
Ostatnio udało mi się kochać przez godzinę i pięć minut... to było wtedy, gdy zmienialiśmy czas na letni.
Żona przegląda kobiecą prasę. Nagle z przerażeniem zrywa się z fotela i biegnie do męża:
- Kochanie, czy Ty wiesz ile trzeba biegać, żeby spalić jednego pączka?!
Mąż leniwie odrywa wzrok od telewizora, a gębę od piwa:
- A po jakiego diabła palić pączki?!
- Kochanie, czy Ty wiesz ile trzeba biegać, żeby spalić jednego pączka?!
Mąż leniwie odrywa wzrok od telewizora, a gębę od piwa:
- A po jakiego diabła palić pączki?!
Nauczycielka zwraca się do uczniów:
- Pamiętajcie dzieci, zawsze trzeba słuchać rodziców!
- To ja mam problem - mówi Daniel - mój tata Zenon śpiewa w zespole disco polo!
- Pamiętajcie dzieci, zawsze trzeba słuchać rodziców!
- To ja mam problem - mówi Daniel - mój tata Zenon śpiewa w zespole disco polo!
Jasiu skarży się koledze z klasy:
- Ja to mam pecha. Pół roku zbierałem kasę. W końcu wczoraj, jak starzy wyszli, mogłem zadzwonić do agencji i zamówić sobie panienkę. I wiesz kto przyjechał? Nasza pani od polskiego.
- Ja to mam pecha. Pół roku zbierałem kasę. W końcu wczoraj, jak starzy wyszli, mogłem zadzwonić do agencji i zamówić sobie panienkę. I wiesz kto przyjechał? Nasza pani od polskiego.
Wieczorem dzwoni synowa do teściowej i pyta:
- Mamo jak dziecko się zesra to kto przewija mama czy tata?
- Mama
- To niech mamusia przyjedzie bo syneczek tak się nachlał że aż się zesrał i leży w przedpokoju.
- Mamo jak dziecko się zesra to kto przewija mama czy tata?
- Mama
- To niech mamusia przyjedzie bo syneczek tak się nachlał że aż się zesrał i leży w przedpokoju.
W szkole na lekcji geografii pani pyta dzieci, w którym kraju jest najcieplejszy klimat.
- W Rosji - odpowiada Jaś.
- Z czego to wnioskujesz? - pyta zdziwiona pani.
- Bo, proszę pani, do nas w styczniu znad Wołgi ciocia przyjechała w trampkach.
- W Rosji - odpowiada Jaś.
- Z czego to wnioskujesz? - pyta zdziwiona pani.
- Bo, proszę pani, do nas w styczniu znad Wołgi ciocia przyjechała w trampkach.