Żona wróciła do domu z kliniki chirurgi plastycznej.
- Jak ci się podobam?
Mąż przygląda się jej uważnie i mówi:
- Zrobili co mogli.
- Jak ci się podobam?
Mąż przygląda się jej uważnie i mówi:
- Zrobili co mogli.
Turysta przybywa do austriackiej wioski gdzieś w Alpach. Wynajmuje pokój w jedynym hotelu. Przychodzi pokojówka, turysta zagaduje:
- Czy jest tutaj jakiś burdelik?
- Oczywiście. Frau Marta, drugie piętro, 100 euro.
- Hm. Przepraszam za niedyskrecję, ale wolałbym, wie pani, mężczyznę.
- Oczywiście - Florian, trzecie piętro, 500 euro.
- Przepraszam, czemu Florian jest taki drogi?
- Cóż, wiesz, to wiocha. Wszyscy wiedzą wszystko. Nasz burmistrz nie lubi męskiej miłości, dajemy mu 100 euro za milczenie.
- A to Florian ma 400 euro?
- Nie, szef policji też nie lubi męskiej miłości, to zacofana wiocha, więc też dostaje 100 euro i wszystko jest w porządku.
- Więc 300 euro dla Floriana?
- Nie, jest jeszcze ksiądz, on to brzydzi się męską miłością, dostaje 100 euro na uspokojenie sumienia.
- A to Florian dostaje 200 euro?
- Nie, dzielimy 200 euro pomiędzy Hansa i Marka.
- Jak to?
- No oni mocno trzymają Floriana, bo Florian też nie lubi męskiej miłości.
- Czy jest tutaj jakiś burdelik?
- Oczywiście. Frau Marta, drugie piętro, 100 euro.
- Hm. Przepraszam za niedyskrecję, ale wolałbym, wie pani, mężczyznę.
- Oczywiście - Florian, trzecie piętro, 500 euro.
- Przepraszam, czemu Florian jest taki drogi?
- Cóż, wiesz, to wiocha. Wszyscy wiedzą wszystko. Nasz burmistrz nie lubi męskiej miłości, dajemy mu 100 euro za milczenie.
- A to Florian ma 400 euro?
- Nie, szef policji też nie lubi męskiej miłości, to zacofana wiocha, więc też dostaje 100 euro i wszystko jest w porządku.
- Więc 300 euro dla Floriana?
- Nie, jest jeszcze ksiądz, on to brzydzi się męską miłością, dostaje 100 euro na uspokojenie sumienia.
- A to Florian dostaje 200 euro?
- Nie, dzielimy 200 euro pomiędzy Hansa i Marka.
- Jak to?
- No oni mocno trzymają Floriana, bo Florian też nie lubi męskiej miłości.
Rozmawiają dwie koleżanki i jedna mówi do drugiej:
- Wczoraj wchodzę do domu patrzę, a tam mój mąż wali konia w kuchni...
- I co zrobiłaś?
- Podeszłam i zrobiłam mu loda z połykiem.
- Dlaczego?
- Bo szybciej i łatwiej umyć zęby niż podłogę.
- Wczoraj wchodzę do domu patrzę, a tam mój mąż wali konia w kuchni...
- I co zrobiłaś?
- Podeszłam i zrobiłam mu loda z połykiem.
- Dlaczego?
- Bo szybciej i łatwiej umyć zęby niż podłogę.
"To chłopiec!" - krzyknąłem ze łzami w oczach. - "Nie mogę w to uwierzyć, to chłopiec!" - krzyczałem dalej, biegnąc korytarzem. I to właśnie był moment, w którym postanowiłem wrócić z Tajlandii.
Kobieta z rana dzwoni do swojego szefa i mówi mu, że nie przyjdzie do pracy, bo jest chora.
- A co pani jest? - pyta szef.
- Mam jaskrę analną.
- Że co?! Czym to się objawia?!
- Po prostu nie widzę dziś możliwości przytoczenia swojej dupy do pracy...
- A co pani jest? - pyta szef.
- Mam jaskrę analną.
- Że co?! Czym to się objawia?!
- Po prostu nie widzę dziś możliwości przytoczenia swojej dupy do pracy...
Jeżeli twoja nowa dziewczyna z Tindera zaprasza cię do siebie, zaciąga do łóżka i wyjmuje kajdanki, to znaczy, że brygada transplantologów już czeka na ciebie w drugim pokoju.
Żona przychodzi do domu i mówi do męża:
- Wiesz, kotku, dziś mi się poszczęściło! Podchodzę do śmietnika, a tam stoi para pantofli. Takie piękne! Zmierzyłam - mój rozmiar!
Mąż:
- Taaa... faktycznie poszczęściło ci się.
Parę dni później żona znów zagaja:
- Słuchaj, nie uwierzysz. Idę sobie dziś, a na płocie wisi futro z norek. Zmierzyłam - mój rozmiar.
Mąż, wzdychając ciężko:
- Tak, tobie się szczęści. A mi, z jakiegoś powodu, nie. Wyobraź sobie, znalazłem wczoraj slipki pod poduszką - no i nie mój rozmiar!
- Wiesz, kotku, dziś mi się poszczęściło! Podchodzę do śmietnika, a tam stoi para pantofli. Takie piękne! Zmierzyłam - mój rozmiar!
Mąż:
- Taaa... faktycznie poszczęściło ci się.
Parę dni później żona znów zagaja:
- Słuchaj, nie uwierzysz. Idę sobie dziś, a na płocie wisi futro z norek. Zmierzyłam - mój rozmiar.
Mąż, wzdychając ciężko:
- Tak, tobie się szczęści. A mi, z jakiegoś powodu, nie. Wyobraź sobie, znalazłem wczoraj slipki pod poduszką - no i nie mój rozmiar!
Wchodzi pilot do kabiny pasażerskiej i mówi:
Szanowni pasażerowie, jeden silnik nam wysiadł, drugi działa w 30%.
już wyrzuciliśmy cały możliwy balast. Abyśmy mogli
szczęśliwie wylądować na najbliższym lotnisku musimy poświęcić
część podróżnych. Nie będziemy nikogo dyskryminować ani ze
względu na kolor skóry, narodowość ani seksualną orientację.
dlatego musimy być sprawiedliwi i idziemy według alfabetu.
Do drzwi wyjściowych natychmiast niech się skierują:
Arabowie, biseksualiści, cyganie, czarni, homoseksualiści?
Szanowni pasażerowie, jeden silnik nam wysiadł, drugi działa w 30%.
już wyrzuciliśmy cały możliwy balast. Abyśmy mogli
szczęśliwie wylądować na najbliższym lotnisku musimy poświęcić
część podróżnych. Nie będziemy nikogo dyskryminować ani ze
względu na kolor skóry, narodowość ani seksualną orientację.
dlatego musimy być sprawiedliwi i idziemy według alfabetu.
Do drzwi wyjściowych natychmiast niech się skierują:
Arabowie, biseksualiści, cyganie, czarni, homoseksualiści?
Świeżo upieczony ojciec ogląda pierworodnego syna:
- Ale ma sprzęt, normalnie niesamowicie wielki - mówi z zachwytem.
- No faktycznie - mówi matka. - Ale za to uszy to ma po tobie.
- Ale ma sprzęt, normalnie niesamowicie wielki - mówi z zachwytem.
- No faktycznie - mówi matka. - Ale za to uszy to ma po tobie.
Mały Jasio mówi do Marysi:
- Dawaj! Dzisiaj bez prezerwatywy.
- To co, będziemy tak po prostu wodę z okna wylewać?
- Dawaj! Dzisiaj bez prezerwatywy.
- To co, będziemy tak po prostu wodę z okna wylewać?
Mężczyzna podczas wizyty u lekarki:
- Pani doktor, stoi mi 24 godziny na dobę, mogłaby pani mi coś dać?
- Mogę zaproponować mieszkanie i 3000 zł miesięcznie!
- Pani doktor, stoi mi 24 godziny na dobę, mogłaby pani mi coś dać?
- Mogę zaproponować mieszkanie i 3000 zł miesięcznie!
Dwie gospodynie stoją przy pralce:
- Jadźka, ale tak między nami... Anal już próbowałaś?
- Nieee, zadowolona jestem z Vizyru...
- Jadźka, ale tak między nami... Anal już próbowałaś?
- Nieee, zadowolona jestem z Vizyru...
Studentowi straszliwie podobała się koleżanka z roku. Postanowił więc, że doprowadzi "do konsumpcji tego rodzącego się uczucia". Wymyślił plan. Po pierwsze, kolacja w dobrej restauracji. Po drugie, wizyta u niego na stancji. No i na koniec konsumpcja właściwa. Zaczął wprowadzać plan w życie. Zaprosił dziewczynę do restauracji w Grand Hotelu, siedli przy stoliku, kelner przynosi menu. Tu następuje lekki szok u chłopaka, gdyż dziewczyna wybiera kilka przekąsek, danie właściwe, jakieś wino i to wszystko z "górnego przedziału cenowego". No ale czego się nie robi, żeby zdobyć kobietę. "Odbiję to sobie u mnie na stancji" - myśli student. Gdy kelner dostarcza potrawy i stolik jest już prawie cały zastawiony, chłopak pyta:
- Czy ty zawsze tak dużo jesz?
- Nie - odpowiada dziewczyna - tylko wtedy, gdy mam okres...
- Czy ty zawsze tak dużo jesz?
- Nie - odpowiada dziewczyna - tylko wtedy, gdy mam okres...
Idzie lisica łąką i patrzy, a to wrona leci dupą do przodu...
Zdziwiona woła:
- Ty, wrona, a co tobie?
Wrona mówi:
- Wy tam na dole to zacofani, nie wiecie - PiS jest u władzy, idą zmiany, teraz robimy wszystko na odwrót.
Lisica cwana pomyślała i nie chcąc być zacofaną podniosła kitę do góry i tyłkiem do przodu maszeruje do lasu. Zobaczył ją niedźwiedź - kita w górze, otwór na wierzchu, no to sru ją wydupczył.
Lisica znalazła wronę i mówi:
- Ty, wrona, ja też chciałam zmiany robić, to mnie niedźwiedź wyruchał.
Wrona popatrzyła się na lisicę i mówi:
- Bo u nas na górze to zmiany, a was tam na dole jak jebali, tak i dalej je*ać będą.
Zdziwiona woła:
- Ty, wrona, a co tobie?
Wrona mówi:
- Wy tam na dole to zacofani, nie wiecie - PiS jest u władzy, idą zmiany, teraz robimy wszystko na odwrót.
Lisica cwana pomyślała i nie chcąc być zacofaną podniosła kitę do góry i tyłkiem do przodu maszeruje do lasu. Zobaczył ją niedźwiedź - kita w górze, otwór na wierzchu, no to sru ją wydupczył.
Lisica znalazła wronę i mówi:
- Ty, wrona, ja też chciałam zmiany robić, to mnie niedźwiedź wyruchał.
Wrona popatrzyła się na lisicę i mówi:
- Bo u nas na górze to zmiany, a was tam na dole jak jebali, tak i dalej je*ać będą.
Przyszła nauczycielka do domu Jasia i skarży się jego ojcu:
- Pański syn w odpowiedzi na moją uwagę pod jego adresem przy całej klasie powiedział, że mnie przeleci.
- Zaraz się z nim pomówię! - powiedział ojciec i podszedł do otwartego okna.
- Jaaasiu! Pokłóciłeś się dziś z panią nauczycielką?!
- Tak, tato!
- I powiedziałeś jej przy całej klasie, że ją przelecisz?!
- Tak, tato!
- To co się szwendasz po ulicy?! Chodź do domu! Pani już przyszła!
- Pański syn w odpowiedzi na moją uwagę pod jego adresem przy całej klasie powiedział, że mnie przeleci.
- Zaraz się z nim pomówię! - powiedział ojciec i podszedł do otwartego okna.
- Jaaasiu! Pokłóciłeś się dziś z panią nauczycielką?!
- Tak, tato!
- I powiedziałeś jej przy całej klasie, że ją przelecisz?!
- Tak, tato!
- To co się szwendasz po ulicy?! Chodź do domu! Pani już przyszła!