Nawalony facet wraca do domu i na podwórku zarzuciło go na drzewo rosnące przy ścieżce. Z logiką normalną dla takiego stanu, postanowił zemścić się na drzewie, czyli wyciąć je w pień. Wszedł do domu i dłuższy czas, bezskutecznie szuka piły. W końcu podchodzi wkurzony do żony i pyta:
- Gdzie piła?
Żona wystraszona odpowiada:
- U sąsiada.
- A dlaczego dała sąsiadowi?
Żona coraz bardziej wystraszona, odpowiada drżącym głosem:
- Dała, bo piła...
- Gdzie piła?
Żona wystraszona odpowiada:
- U sąsiada.
- A dlaczego dała sąsiadowi?
Żona coraz bardziej wystraszona, odpowiada drżącym głosem:
- Dała, bo piła...
- Halo, czy to seks-telefon?
- (cicho) Taaaak.
- Czemu szepczesz?!
- W autobusie jestem...
- (cicho) Taaaak.
- Czemu szepczesz?!
- W autobusie jestem...
Jest zakończenie roku szkolnego. Każde dziecko przyniosło prezent z własnego zakresu możliwości. Pani wiedząc, gdzie pracują rodzice dzieci próbuje zgadnąc, co dostała bez otwierania prezentu. Najpierw prezent daje Ania. Pani wiedząc, że jej rodzice pracują w kwiaciarni, potrząsa pudełkiem i mówi:
- Aniu, czy to są kwiaty?
- Skąd pani wiedziała?
Później prezent daje Waldek. Pani wie, że jego rodzice pracują w sklepie ze słodyczami. Potrząsa pudełkiem i mówi:
- Waldku, czy to są czekoladki?
- Skąd pani wiedziała?
Sytuacja powtarza się kilkanaście razy. Pani zawsze bez problemu zgaduje co dostała. Jako ostatni daje prezent Jasio. Pani wie, że jego rodzice pracują w branży monopolowej. Nim potrząsnęła pudełkiem zauważyła, że z pudełka coś wycieka. Postanowiła to polizać.
- Jasiu, czy to jest szampan?
- Nie...
Pani postanowiła jeszcze raz "skosztować":
- No to może ajerkoniak?
- Nie...
- Poddaję się, Jasiu. Co to jest?
- Świnka morska!
- Aniu, czy to są kwiaty?
- Skąd pani wiedziała?
Później prezent daje Waldek. Pani wie, że jego rodzice pracują w sklepie ze słodyczami. Potrząsa pudełkiem i mówi:
- Waldku, czy to są czekoladki?
- Skąd pani wiedziała?
Sytuacja powtarza się kilkanaście razy. Pani zawsze bez problemu zgaduje co dostała. Jako ostatni daje prezent Jasio. Pani wie, że jego rodzice pracują w branży monopolowej. Nim potrząsnęła pudełkiem zauważyła, że z pudełka coś wycieka. Postanowiła to polizać.
- Jasiu, czy to jest szampan?
- Nie...
Pani postanowiła jeszcze raz "skosztować":
- No to może ajerkoniak?
- Nie...
- Poddaję się, Jasiu. Co to jest?
- Świnka morska!
- Co oznaczają ciemne odrosty u blondynki?
- Że jej mózg jeszcze walczy.
- Że jej mózg jeszcze walczy.
Trafił pedofil do więzienia
nadchodzi czas pierwszego prysznica...
pedofil cały przerażony, ale nie ma wyjścia idzie pod natryski.
Nagle wchodzi gość - łysa głowa, szafa 2 na 2 i pyta pedofila:
-chcesz ze śliną czy bez?
pedofil cały przerażony, myśli - lepiej nawilżyć...
- ze śliną! - odpowiada
na to gość:
- Ślina chodź, gość chce na dwa baty!
nadchodzi czas pierwszego prysznica...
pedofil cały przerażony, ale nie ma wyjścia idzie pod natryski.
Nagle wchodzi gość - łysa głowa, szafa 2 na 2 i pyta pedofila:
-chcesz ze śliną czy bez?
pedofil cały przerażony, myśli - lepiej nawilżyć...
- ze śliną! - odpowiada
na to gość:
- Ślina chodź, gość chce na dwa baty!
Idzie myśliwy przez las. Rozgląda się na boki w poszukiwaniu zwierzyny...
Nagle - Jest! Niedźwiedź!
Przyłożył szybko dwururkę do ramienia, przymierzył i BACH!
Kłęby dymu zasłoniły mu pole widzenia więc rozgania je machając ręką, patrzy... misia ani śladu... podchodzi bliżej i czuje, że coś go delikatnie klepie w ramię. Odwraca się a tu za nim stoi niedźwiedź i uśmiechając się mówi
- Wiesz stary, u nas w lesie jest taki zwyczaj, że każdy kto do mnie strzeli i nie trafi robi mi laskę...
Wraca wkurzony myśliwy do domu wydłubując futro z pomiędzy zębów i myśli "Ta zniewaga krwi wymaga, już ja cie załatwię!"
Kilka dni później zasadził się gość w tym samym miejscu z pożyczonym od znajomego wielkokalibrowym sztucerem z lunetą. Nagle na polanę wtoczył się leniwie niedźwiedź. Myśliwy przymierzył bardzo starannie, odmierzył poprawkę na wiatr, wstrzymał oddech i BACH!!!
Zanim dym sie rozwiał poczuł lekkie klepanie w ramię.
Znowu niedźwiedź stoi za nim i mówi
- Wiesz stary, u nas w lesie jest taki zwyczaj...
Wraca myśliwy do domu wykasłując kłaki z gardła i myśli "Dubeltówka nie dała rady, sztucer nie dał rady... Trzeba coś mocniejszego bo przecież nie mogę tego tak zostawić!"
Kilka dni później zasadził się w tym samym miejscu z kupionym na stadionie X-lecia granatnikiem przeciwpancernym i czeka, czeka...
Jest! Znowu ten sam niedźwiedź w tym samym miejscu. Przyłożył więc rurę do ramienia, przymierzył, wstrzymał oddech i JEBUT!!! Kupa dymu, latające w powietrzu kawałki drzew i ziemi, odgłos eksplozji poniósł się echem po lesie...
Echo ucichło, dym i kurz opadł. Na środku polany został dymiący krater. Podchodzi myśliwy ostrożnie, zagląda do dziury w ziemi i... czuje delikatne klepnięcie w ramię...
Odskoczył jak oparzony nie wierząc własnym oczom, a tu nawet nie draśnięty niedźwiedź patrzy na niego ze zdziwieniem w oczach i mówi
- Wiesz stary, tak sie zastanawiam, czy ty aby na pewno przychodzisz tu na polowanie?
Nagle - Jest! Niedźwiedź!
Przyłożył szybko dwururkę do ramienia, przymierzył i BACH!
Kłęby dymu zasłoniły mu pole widzenia więc rozgania je machając ręką, patrzy... misia ani śladu... podchodzi bliżej i czuje, że coś go delikatnie klepie w ramię. Odwraca się a tu za nim stoi niedźwiedź i uśmiechając się mówi
- Wiesz stary, u nas w lesie jest taki zwyczaj, że każdy kto do mnie strzeli i nie trafi robi mi laskę...
Wraca wkurzony myśliwy do domu wydłubując futro z pomiędzy zębów i myśli "Ta zniewaga krwi wymaga, już ja cie załatwię!"
Kilka dni później zasadził się gość w tym samym miejscu z pożyczonym od znajomego wielkokalibrowym sztucerem z lunetą. Nagle na polanę wtoczył się leniwie niedźwiedź. Myśliwy przymierzył bardzo starannie, odmierzył poprawkę na wiatr, wstrzymał oddech i BACH!!!
Zanim dym sie rozwiał poczuł lekkie klepanie w ramię.
Znowu niedźwiedź stoi za nim i mówi
- Wiesz stary, u nas w lesie jest taki zwyczaj...
Wraca myśliwy do domu wykasłując kłaki z gardła i myśli "Dubeltówka nie dała rady, sztucer nie dał rady... Trzeba coś mocniejszego bo przecież nie mogę tego tak zostawić!"
Kilka dni później zasadził się w tym samym miejscu z kupionym na stadionie X-lecia granatnikiem przeciwpancernym i czeka, czeka...
Jest! Znowu ten sam niedźwiedź w tym samym miejscu. Przyłożył więc rurę do ramienia, przymierzył, wstrzymał oddech i JEBUT!!! Kupa dymu, latające w powietrzu kawałki drzew i ziemi, odgłos eksplozji poniósł się echem po lesie...
Echo ucichło, dym i kurz opadł. Na środku polany został dymiący krater. Podchodzi myśliwy ostrożnie, zagląda do dziury w ziemi i... czuje delikatne klepnięcie w ramię...
Odskoczył jak oparzony nie wierząc własnym oczom, a tu nawet nie draśnięty niedźwiedź patrzy na niego ze zdziwieniem w oczach i mówi
- Wiesz stary, tak sie zastanawiam, czy ty aby na pewno przychodzisz tu na polowanie?
Po dwudziestu latach małżeństwa para leży w łóżku i nagle żona czuje, że
mąż zaczyna ją pieścić, co już się bardzo dawno nie zdarzało.
Prawie jak łaskotki jego palce zaczęły od jej szyi, biegły w dół delikatnie wzdłuż kręgosłupa do bioder.
Potem pieścił jej ramiona i szyję, dotykał jej piersi, by zatrzymać się powyżej podbrzusza.
Potem kontynuował, umieszczając swą dłoń po wewnętrznej stronie jej lewego ramienia, znów pieścił lewą stronę jej biustu i obsuwał dłoń wzdłuż jej pośladków, uda i nogę, aż po kostkę.
Kontynuował po wewnętrznej stronie lewej nogi unosząc pieszczoty aż do najwyższego punktu uda.
Och...
W ten sam sposób delikatnymi ruchami dłoni pieścił jej prawą stronę i gdy
żona czuła się już rozpalona do ostatnich granic...
Nagle przestał, przekręcił się na plecy i zaczął oglądać telewizję.
Żona ledwie łapiąc oddech powiedziała słodkim szeptem:
- To było cudowne, dlaczego przestałeś?
- Znalazłem w końcu pilota - odpowiedział
mąż zaczyna ją pieścić, co już się bardzo dawno nie zdarzało.
Prawie jak łaskotki jego palce zaczęły od jej szyi, biegły w dół delikatnie wzdłuż kręgosłupa do bioder.
Potem pieścił jej ramiona i szyję, dotykał jej piersi, by zatrzymać się powyżej podbrzusza.
Potem kontynuował, umieszczając swą dłoń po wewnętrznej stronie jej lewego ramienia, znów pieścił lewą stronę jej biustu i obsuwał dłoń wzdłuż jej pośladków, uda i nogę, aż po kostkę.
Kontynuował po wewnętrznej stronie lewej nogi unosząc pieszczoty aż do najwyższego punktu uda.
Och...
W ten sam sposób delikatnymi ruchami dłoni pieścił jej prawą stronę i gdy
żona czuła się już rozpalona do ostatnich granic...
Nagle przestał, przekręcił się na plecy i zaczął oglądać telewizję.
Żona ledwie łapiąc oddech powiedziała słodkim szeptem:
- To było cudowne, dlaczego przestałeś?
- Znalazłem w końcu pilota - odpowiedział
Mama pyta Jasia:
-Jasiu dlaczego nie bawisz się już z Kaziem?
-Mamo, a czy ty byś chciała się kolegować z kimś kto pali, pije przeklina?
-Nie Jasiu.
-No widzisz, Kaziu też nie chce.
-Jasiu dlaczego nie bawisz się już z Kaziem?
-Mamo, a czy ty byś chciała się kolegować z kimś kto pali, pije przeklina?
-Nie Jasiu.
-No widzisz, Kaziu też nie chce.
- Co zrobisz jak wygrasz w totka?
- Połowę przeznaczę na gorzałę, fajki i dziwki, a drugą połowę jakoś bezsensownie przepie#dolę."
- Połowę przeznaczę na gorzałę, fajki i dziwki, a drugą połowę jakoś bezsensownie przepie#dolę."
Wchodzi gościu do knajpy - zadymiona atosfera - rozgląda się - wszystkie miejsca zajęte...
Przy jednym ze stolików trzech siedzi - jedno miejsce wolne
- ..czy to jedno miejsce jest wolne?
Jeden z trzech siedzących zagląda pod stół i pyta:
- Sssttassieek .....beedziesz jeszcze ssiedział...??
Przy jednym ze stolików trzech siedzi - jedno miejsce wolne
- ..czy to jedno miejsce jest wolne?
Jeden z trzech siedzących zagląda pod stół i pyta:
- Sssttassieek .....beedziesz jeszcze ssiedział...??
- Cześć, jestem Darek. Piję od 20 lat. Przyszedłem tutaj, bo podobno rozwiązujecie problemy związane z alkoholem.
- Oczywiście. Powiedz nam, jak Ci pomóc?
- Brakuje mi 1,50 zł.
- Oczywiście. Powiedz nam, jak Ci pomóc?
- Brakuje mi 1,50 zł.
Po mszy z kościoła wychodzą dwie staruszki i rozpoczynają
rozmowę. Pierwsza mówi:
- Pani, ta dzisiejsza młodzież to taka niewychowana, a jak
się ubierają, co na głowach mają z jednej strony czerwone z drugiej
zielone... straszne.. Na to druga:
- Pani, to jeszcze nic. Wczoraj wieczorem wracam od wnuczki
i wchodzę do jednej windy, a do drugiej młoda para. Jeszcze się drzwi
nie zamknęły ich windy, a słyszę: wykręć żarówkę to wezmę do buzi.
Pani - SZKŁO ŻRĄ, SZKŁO ŻRĄ!!
Facet ogląda Discovery, spiker z ekranu:
- Pandy mają ich 16, rekiny 100, a u czlowieka norma to 32 zęby.
Facet podrywa się z fotela i wrzeszczy:
- Ku*wa, jestem pandą!!!
- Pandy mają ich 16, rekiny 100, a u czlowieka norma to 32 zęby.
Facet podrywa się z fotela i wrzeszczy:
- Ku*wa, jestem pandą!!!
Skazali gościa na śmierć. Jednak był tak gruby, że się nie mieścił na krześle elektrycznym. Zarządzili dietę. Po tygodniu o chlebie i wodzie koleś zamiast schudnąć, przytył 10 kilo. Na krzesło nijak się nie mieści.
Zarządzili tylko wodę - znów przytył 10 kilogramów. Postanowili nic mu nie dawać. Kolo zamiast chudnąć, poprawił się o! 10 kg.
- Co jest, czemu nie chudniesz?
- Jakoś ku .wa nie mam motywacji...
Zarządzili tylko wodę - znów przytył 10 kilogramów. Postanowili nic mu nie dawać. Kolo zamiast chudnąć, poprawił się o! 10 kg.
- Co jest, czemu nie chudniesz?
- Jakoś ku .wa nie mam motywacji...
Jedzie dziadek maluchem, zgarbiony, ręce mu się trzęsą na
kierownicy
Nagle wyprzedził go Mercedes, dziadek się wystraszył
Mercedes zatrzymał się na światłach, dziadek z tego strachu
nie dał rady, przywalił w tył
Z Mercedesa wysiada dwóch byków:
- i co dziadek przyjebałeś?
-tak (cieńkim wystraszonym głosem)
-masz kasę?
-nie
-a ubezpieczenie?
-nie
-a syna?
-mam
-to masz tu komóreczkę, dzwoń po synia to odrobi u mnie bo ty
się do roboty nie nadajesz.
Dziadek zadzwonił, podjeżdzaja 3 Mercedesy S-klasa, wysiada
kilku byków i jeden z nich mówi:
-i co tatuś? Przypieprzył jak cofał?
kierownicy
Nagle wyprzedził go Mercedes, dziadek się wystraszył
Mercedes zatrzymał się na światłach, dziadek z tego strachu
nie dał rady, przywalił w tył
Z Mercedesa wysiada dwóch byków:
- i co dziadek przyjebałeś?
-tak (cieńkim wystraszonym głosem)
-masz kasę?
-nie
-a ubezpieczenie?
-nie
-a syna?
-mam
-to masz tu komóreczkę, dzwoń po synia to odrobi u mnie bo ty
się do roboty nie nadajesz.
Dziadek zadzwonił, podjeżdzaja 3 Mercedesy S-klasa, wysiada
kilku byków i jeden z nich mówi:
-i co tatuś? Przypieprzył jak cofał?

