- Sąsiedzie, ależ w nocy szaleliście z żoną! Mało żyrandol się nam nie urwał!
- No i tak rodzą się plotki. Mnie przecież dziś w nocy wcale nie było w domu!
- No i tak rodzą się plotki. Mnie przecież dziś w nocy wcale nie było w domu!
Dyrektor dzwoni z wczasów do swojej firmy.
- Ach, to pan, panie dyrektorze! - wita go sekretarka - mam dla pana dwie wiadomości: jedną złą, drugą dobrą.
- Którą pan woli najpierw?
- Yyyy, może złą?
- Niestety, od wczoraj nie jest pan już dyrektorem.
- Mmh! A jaka jest ta dobra wiadomość?
- Będziemy mieli dziecko!
- Ach, to pan, panie dyrektorze! - wita go sekretarka - mam dla pana dwie wiadomości: jedną złą, drugą dobrą.
- Którą pan woli najpierw?
- Yyyy, może złą?
- Niestety, od wczoraj nie jest pan już dyrektorem.
- Mmh! A jaka jest ta dobra wiadomość?
- Będziemy mieli dziecko!
Mąż siedzi przy komputerze. Wchodzi żona:
- No puść mnie, chociaż na dziesięć minut, muszę coś sprawdzić w Internecie! Słyszysz? - tarmosi go. - Dawaj mi myszkę, no dawaj!
- Żesz psia krew! - wrzeszczy na to mąż. - Czy ja ci wyrywam gąbkę z ręki, jak zmywasz gary!?
- No puść mnie, chociaż na dziesięć minut, muszę coś sprawdzić w Internecie! Słyszysz? - tarmosi go. - Dawaj mi myszkę, no dawaj!
- Żesz psia krew! - wrzeszczy na to mąż. - Czy ja ci wyrywam gąbkę z ręki, jak zmywasz gary!?
Wchodzi dwóch mocno zawianych gości wieczorem do domu jednego z nich, z zamiarem wypicia jeszcze jednej flaszki. W progu wita ich zła jak osa żona i z wyrzutem mówi:
- Nie, no teraz to przesadziłeś! Masz na miesiąc szlaban na seks!!
Kolega zaczyna się śmiać, patrząc na głupią minę przyjaciela, a pani domu na to:
- No i co tak rżysz?! Ciebie to też dotyczy!
- Nie, no teraz to przesadziłeś! Masz na miesiąc szlaban na seks!!
Kolega zaczyna się śmiać, patrząc na głupią minę przyjaciela, a pani domu na to:
- No i co tak rżysz?! Ciebie to też dotyczy!
Uśmiech to druga dobra rzecz, którą może zrobić kobieta ustami.
Żona Zenka wyjechała do sanatorium. Aby się zabezpieczyć poprosiła swoją matkę, aby ta zamieszkała z jej mężem i synem przez dwa tygodnie.
Poranek, kilka dni później...
Ojciec siedzi na leżaku na balkonie popijając zimne piwko i ogląda pornosa na laptopie.
Wpada synek:
- Tato! Tato!!! Babcia mnie ugryzła!
Ojciec spokojnie przypalając papierosa odpowiada:
- Mówiłem ci, Walduś, żebyś paluszków do klatki nie wsadzał...
Poranek, kilka dni później...
Ojciec siedzi na leżaku na balkonie popijając zimne piwko i ogląda pornosa na laptopie.
Wpada synek:
- Tato! Tato!!! Babcia mnie ugryzła!
Ojciec spokojnie przypalając papierosa odpowiada:
- Mówiłem ci, Walduś, żebyś paluszków do klatki nie wsadzał...
- Doktorze, nie jestem w stanie zaspokoić żony.
- Powinien pan zrobić to, co ja.
- To znaczy?
- Zarabiać sto tysięcy rocznie.
- Powinien pan zrobić to, co ja.
- To znaczy?
- Zarabiać sto tysięcy rocznie.
Siedzi sobie wędkarz nad brzegiem rzeki. Przychodzi babka, rozebrana do goła, z kolczykiem w intymnym miejscu i wchodzi do wody. Wędkarz do niej flegmatycznie:
- Pani majtki nałoży, tu szczupaki dobrze na błystki biorą...
- Pani majtki nałoży, tu szczupaki dobrze na błystki biorą...
Żona bankiera wpada z niespodziewaną wizytą do męża do pracy. Zastaje go z sekretarką na kolanach. Bankier bez zmrużenia oka dyktuje list:
"...i na koniec, szanowna Rado Nadzorcza, zwracam uwagę, że nie obchodzi mnie, czy mamy kryzys, czy nie. Nie jestem w stanie pracować bez drugiego fotela w gabinecie".
"...i na koniec, szanowna Rado Nadzorcza, zwracam uwagę, że nie obchodzi mnie, czy mamy kryzys, czy nie. Nie jestem w stanie pracować bez drugiego fotela w gabinecie".
Prezes do nowo zatrudnionej sekretarki:
- To jest biurko, przy którym będzie pani pracować.
Sekretarka:
- Dobrze.
- A to jest telefon, który będzie pani odbierać gdy zadzwonią do nas klienci.
- Dobrze.
- A tu mamy fax, czasami będzie pani wysyłać pisma do naszych kontrahentów.
- Dobrze.
- A w rogu stoi express do kawy, w którym będzie pani robić kawę dla mnie i naszych klientów.
- Dobrze.
Zirytowany prezes do sekretarki.
- A czy zna pani inne słowa niż "dobrze"?!
- Seks, oral, anal...
Prezes:
- Dobrze.
- To jest biurko, przy którym będzie pani pracować.
Sekretarka:
- Dobrze.
- A to jest telefon, który będzie pani odbierać gdy zadzwonią do nas klienci.
- Dobrze.
- A tu mamy fax, czasami będzie pani wysyłać pisma do naszych kontrahentów.
- Dobrze.
- A w rogu stoi express do kawy, w którym będzie pani robić kawę dla mnie i naszych klientów.
- Dobrze.
Zirytowany prezes do sekretarki.
- A czy zna pani inne słowa niż "dobrze"?!
- Seks, oral, anal...
Prezes:
- Dobrze.
Kolejka przed gabinetem ginekologicznym. Długa, kobiety się niecierpliwią, idzie wolno. I nagle do drzwi gabinetu podbiega energiczna damulka z hasłem: "Ja tylko zapytać!".
Na co babka, która warowała przy wejściu, złapała ją za rękę, cofnęła i mówi:
- A my tylko pokazać!
Na co babka, która warowała przy wejściu, złapała ją za rękę, cofnęła i mówi:
- A my tylko pokazać!
W sypialni:
- Kochanie, muszę ci powiedzieć, że po tylu latach twoja c*pka wciąż wygląda jak jeden z siedmiu cudów świata...
- Naprawdę?
- Tak. Wiszące ogrody.
- Kochanie, muszę ci powiedzieć, że po tylu latach twoja c*pka wciąż wygląda jak jeden z siedmiu cudów świata...
- Naprawdę?
- Tak. Wiszące ogrody.
Mordor na Domaniewskiej:
Wchodzi nowa pracownica na open-space, widzi trzy puste biurka i pyta:
- A gdzie ci pracownicy?
- Tu siedziała Malwina, poszła na macierzyński pół roku temu. Tu siedziała Natalia, poszła na macierzyński miesiąc temu. A tu siedział Piotrek, poszedł na macierzyński wczoraj.
- Piotrek?! Facet??!!
- Tu nas szefostwo tak jebie, że nawet to go nie uratowało.
Wchodzi nowa pracownica na open-space, widzi trzy puste biurka i pyta:
- A gdzie ci pracownicy?
- Tu siedziała Malwina, poszła na macierzyński pół roku temu. Tu siedziała Natalia, poszła na macierzyński miesiąc temu. A tu siedział Piotrek, poszedł na macierzyński wczoraj.
- Piotrek?! Facet??!!
- Tu nas szefostwo tak jebie, że nawet to go nie uratowało.
Jasio do mamy:
- Mamusiu, to prawda, że dzieci przynosi bocian?
- Tak synku.
- A Święty Mikołaj przynosi prezenty?
- Tak Jasiu.
- A ty gotujesz, sprzątasz i robisz zakupy?
- Tak skarbie.
- To po co trzymamy tatę?
- Mamusiu, to prawda, że dzieci przynosi bocian?
- Tak synku.
- A Święty Mikołaj przynosi prezenty?
- Tak Jasiu.
- A ty gotujesz, sprzątasz i robisz zakupy?
- Tak skarbie.
- To po co trzymamy tatę?
Pani na lekcji pyta dzieci:
-Jak sobie wyobrażacie św. Mikołaja?
Dzieci odpowiadają, że jako starszego grubszego pana.
Pani pyta o to samo Jasia.
Jasio odpowiada:
-Ja wyobrażam sobie Mikołaja jako starszego grubszego pana z dużą dupą.
- A dlaczego?
- Bo mój tata powiedział, że gówno pod choinkę dostanę!
-Jak sobie wyobrażacie św. Mikołaja?
Dzieci odpowiadają, że jako starszego grubszego pana.
Pani pyta o to samo Jasia.
Jasio odpowiada:
-Ja wyobrażam sobie Mikołaja jako starszego grubszego pana z dużą dupą.
- A dlaczego?
- Bo mój tata powiedział, że gówno pod choinkę dostanę!