W pewnej małej miejscowości zmarł proboszcz i oczywiście po śmierci poszedł do Nieba. Powitał go św.Piotr i wskazał na jakiś wolny stołek w Niebie. Siedzi wśród ogromnej rzeszy ludzi, Pan Bóg bardzo bardzo daleko. Blisko Boga sami Papierze, święci itp. Proboszcz nie zmartwiony - uznał że gdzie mu, takiemu "malutkiemu" do takiego towarzystwa. Ale w pewnym momencie coś go zmroziło. Zauważył w pierwszym rzędzie, blisko Boga kierowcę ich wioskowego "PKS-a". Zbulwersowany biegnie do św.Piotra.
- Św.Piotrze jak to jest. Ja całe życie chwaliłem Pana, niosłem jego nauki żeby teraz siedzieć gdzieś pod ścianą a takiego szoferzynę obok Pana Boga usadziliście! Gdzie tu jakaś sprawiedliwość!
- Synu, jak w niedziele prawiłeś kazania to każdy myślał o obiedzie a on jak popierdalał autobusem to każdy mówił pacierz!
Z cylku ostatnie słowa przed śmiercią:
- Wchodź do wody, tu nie ma żadnych rekinów.
- Spójrz, nauczyłem się prowadzić jedna ręka.
- Jedź, z prawej wolne.
- To tylko draśnięcie.
- Zobacz, jaki fajny grzybek na niebie!
- Ta bomba to robota amatora.
- Nigdy nie czułem się lepiej.
- Popatrz zaraz dziadek zrobi fikołka.
- A co mi tam! Zabije albo wyleczy!
- Nie wiedziałem, ze to pańska żona.
- Patrzę, czy lufa jest dobrze wyczyszczona.
- Do wesela się zagoi.
- Och, przepraszam! Chyba pobrudziłem panu dres.
- Ten gatunek nie jest jadowity.
- Nie zastrzelisz człowieka patrząc mu prosto w oczy.
- Przecież ci mówię, głupia babo, ze to nie jest pod prądem.
- Oczywiście mam nadzieje, ze mimo wszystko zostaniemy przyjaciółmi.
- Na pewno nie jest nabity.
- Wchodź do wody, tu nie ma żadnych rekinów.
- Spójrz, nauczyłem się prowadzić jedna ręka.
- Jedź, z prawej wolne.
- To tylko draśnięcie.
- Zobacz, jaki fajny grzybek na niebie!
- Ta bomba to robota amatora.
- Nigdy nie czułem się lepiej.
- Popatrz zaraz dziadek zrobi fikołka.
- A co mi tam! Zabije albo wyleczy!
- Nie wiedziałem, ze to pańska żona.
- Patrzę, czy lufa jest dobrze wyczyszczona.
- Do wesela się zagoi.
- Och, przepraszam! Chyba pobrudziłem panu dres.
- Ten gatunek nie jest jadowity.
- Nie zastrzelisz człowieka patrząc mu prosto w oczy.
- Przecież ci mówię, głupia babo, ze to nie jest pod prądem.
- Oczywiście mam nadzieje, ze mimo wszystko zostaniemy przyjaciółmi.
- Na pewno nie jest nabity.
- Lucyna, śpisz? Opowiem ci coś?
- O, nowość. Normalnie to byś mnie na seks namawiał.
- Słuchaj. Było sobie małe, brzydkie, pomarszczone ptaszątko?
- Biedactwo.
- Właśnie. Ale urosło i zrobił się z niego wielki, piękny ptak. O, tutaj, popatrz?
- O, nowość. Normalnie to byś mnie na seks namawiał.
- Słuchaj. Było sobie małe, brzydkie, pomarszczone ptaszątko?
- Biedactwo.
- Właśnie. Ale urosło i zrobił się z niego wielki, piękny ptak. O, tutaj, popatrz?
- Śniło mi się, że umarłam ? mówi emerytka do emerytki.
- I co było w tym śnie?
- Poszłam do nieba. Patrzę, jest mój Stefan! Pędzę do niego, a on: "Hola, hola! Przecież obiecywaliśmy tylko do śmierci!"
- I co było w tym śnie?
- Poszłam do nieba. Patrzę, jest mój Stefan! Pędzę do niego, a on: "Hola, hola! Przecież obiecywaliśmy tylko do śmierci!"
Czym się różni czarny koks od białego?
Czarny kupuje się na tony a biały na gramy.
Czarny kupuje się na tony a biały na gramy.
Chciałbym umrzeć podczas snu, tak jak mój dziadek.
A nie wrzeszcząc ze strachu jak jego pasażerowie.
A nie wrzeszcząc ze strachu jak jego pasażerowie.
Zabrałem dziewczynę do mieszkania:
- Nie rozpinałeś zbyt wielu staników, prawda? - westchnęła.
- Co mnie zdradziło?
- Nożyczki...
- Nie rozpinałeś zbyt wielu staników, prawda? - westchnęła.
- Co mnie zdradziło?
- Nożyczki...
Wchodzi podchmielony już nieźle facet do baru i zauważa dwie olśniewająco piękne dziewczyny siedzące same przy stoliku.
- Hej! Barman! Dwa piwka dla tych ślicznych panienek!
Dziewczyny odwracają się w jego stronę i jedna z nich mówi:
- Człowieku, marnujesz swój czas. Jesteśmy lesbijkami.
- Lesbijkami... - dziwi się facet. - Co to znaczy?
- To znaczy, że uwielbiamy uprawiać seks tylko z kobietami.
- To się świetnie składa! Barman, trzy piwa dla nas, lesbijek!
- Hej! Barman! Dwa piwka dla tych ślicznych panienek!
Dziewczyny odwracają się w jego stronę i jedna z nich mówi:
- Człowieku, marnujesz swój czas. Jesteśmy lesbijkami.
- Lesbijkami... - dziwi się facet. - Co to znaczy?
- To znaczy, że uwielbiamy uprawiać seks tylko z kobietami.
- To się świetnie składa! Barman, trzy piwa dla nas, lesbijek!
Podczas uprawiania seksu zwykło spotykać się dwa typy kobiet:
Pierwszy - zachowują się tak, jakby za chwilę miała umrzeć
Drugi - tak, jakby umarła wczoraj.
Pierwszy - zachowują się tak, jakby za chwilę miała umrzeć
Drugi - tak, jakby umarła wczoraj.
Urzędniczki popijają kawę i gawędzą:
- Wiesz - mówi jedna. - Ja to jednak jestem naprawdę dobrą kobietą. Na przykład wczoraj na spacerze dałam żulowi 10 złotych.
- Tak? A co na to twój mąż?
- Krzywił się, że mało, ale podziękował!
- Wiesz - mówi jedna. - Ja to jednak jestem naprawdę dobrą kobietą. Na przykład wczoraj na spacerze dałam żulowi 10 złotych.
- Tak? A co na to twój mąż?
- Krzywił się, że mało, ale podziękował!
W tramwaju starszy pan narzeka:
- Co za czasy, co za ludzie, co za maniery!
- Ale o co panu chodzi, przecież pan siedzi?
- Ja - tak, ale moja żona cały czas stoi!
Wchodzi ojciec do pokoju syna. Syn coś tam przegląda na komputerze.
- Siema, młody. Słuchaj, nadeszła pora, żebyśmy porozmawiali o seksie.
- Ale tato! Przecież ja mam 28 lat!
- No właśnie. Jak to bezpiecznie oglądać na komórce?
- Siema, młody. Słuchaj, nadeszła pora, żebyśmy porozmawiali o seksie.
- Ale tato! Przecież ja mam 28 lat!
- No właśnie. Jak to bezpiecznie oglądać na komórce?
Protetyk do pacjenta:
- Jak się panu udało w tak krótkim czasie znów połamać protezę?
- Panie doktorze, będę z panem szczery. Podczas seksu lubię mojej partnerce przygryzać sutki.
- Nie uwierzę, że pana partnerka ma tak twarde piersi!
- Pięści, panie doktorze, pięści...
- Jak się panu udało w tak krótkim czasie znów połamać protezę?
- Panie doktorze, będę z panem szczery. Podczas seksu lubię mojej partnerce przygryzać sutki.
- Nie uwierzę, że pana partnerka ma tak twarde piersi!
- Pięści, panie doktorze, pięści...
Przychodzi kobieta do ginekologa.
- Panie doktorze. Już trzy lata jesteśmy z mężem. Chcielibyśmy już mieć dziecko, ale nic nam z tego na razie nie wychodzi.
- No dobrze. Proszę się rozebrać.
- Pan wybaczy, panie doktorze, ale pierwsze dziecko wolałabym mieć z mężem!
- Panie doktorze. Już trzy lata jesteśmy z mężem. Chcielibyśmy już mieć dziecko, ale nic nam z tego na razie nie wychodzi.
- No dobrze. Proszę się rozebrać.
- Pan wybaczy, panie doktorze, ale pierwsze dziecko wolałabym mieć z mężem!
Kobitka goli w łazience strefę bikini. Męczy się strasznie, za cholerę jej to nie chce wyjść. Wreszcie woła do męża przez drzwi:
- Słuchaj, jak ty to robisz, że jak się ogolisz, to masz tak gładko wygolone policzki?
- Wypycham je przy goleniu od środka językiem.
- No to mi będziesz musiał pomóc...
- Słuchaj, jak ty to robisz, że jak się ogolisz, to masz tak gładko wygolone policzki?
- Wypycham je przy goleniu od środka językiem.
- No to mi będziesz musiał pomóc...