- Kochanie, a może wypróbujemy dzisiaj wieczorem inną pozycję?
- Z przyjemnością, najdroższy... Ty stań przy zlewie, a ja usiądę z pilotem przed telewizorem.
- Z przyjemnością, najdroższy... Ty stań przy zlewie, a ja usiądę z pilotem przed telewizorem.
Mąż do żony w trakcie seksu:
- Może byś tak troszkę pojęczała? Miałbym więcej frajdy...
- Już mam jęczeć?
- Za chwilę...
- Już?
- Już!!
- Olaboga, nie mam się w co ubrać! Dzieciaki brudne chodzą! Cukier zdrożał...
- Może byś tak troszkę pojęczała? Miałbym więcej frajdy...
- Już mam jęczeć?
- Za chwilę...
- Już?
- Już!!
- Olaboga, nie mam się w co ubrać! Dzieciaki brudne chodzą! Cukier zdrożał...
Amerykanin uprawiał seks z przyjezdną Rosjanką i złapał dziwną chorobę weneryczną. Penis przy samej mosznie stał się zielony. Facet poszedł do lekarza, ale ten stwierdził, że nie zna takiej choroby i prawdopodobnie penisa trzeba będzie amputować.
Pacjent poszedł do innego lekarza po poradę, ale ten również stwierdził, że nigdy czegoś takiego nie widział i chyba trzeba będzie amputować członka.
Głęboko zestresowany gościu poszedł do jeszcze jednego lekarza, tym razem emigranta z Rosji, myśląc, że być może ten będzie zaznajomiony z chorobą i znajdzie ratunek dla jego penisa. W rzeczy samej, doktor stwierdził:
- Znam tę chorobę!
- Amerykanin odetchnął z ulgą i opowiedział Rosjaninowi o swoich wizytach u poprzednich doktorów...
- Wy Amerykanie zaraz byście wszystko cięli! Nie rób z tym nic... Za dwa tygodnie penis sam odpadnie.
Pacjent poszedł do innego lekarza po poradę, ale ten również stwierdził, że nigdy czegoś takiego nie widział i chyba trzeba będzie amputować członka.
Głęboko zestresowany gościu poszedł do jeszcze jednego lekarza, tym razem emigranta z Rosji, myśląc, że być może ten będzie zaznajomiony z chorobą i znajdzie ratunek dla jego penisa. W rzeczy samej, doktor stwierdził:
- Znam tę chorobę!
- Amerykanin odetchnął z ulgą i opowiedział Rosjaninowi o swoich wizytach u poprzednich doktorów...
- Wy Amerykanie zaraz byście wszystko cięli! Nie rób z tym nic... Za dwa tygodnie penis sam odpadnie.
Syberia. Polak, Rusek, Niemiec i Anglik uciekają na jednych saniach przed watahą wilków. Po jakimś czasie wilki zaczynają ich doganiać. Niewiele myśląc, Rosjanin wypycha Anglika a wilki rozszarpują nieszczęśnika. Po jakimś czasie sytuacja niestety sie powtarza i wilki znów doganiają sanie. Tym razem Rusek wypchnął Niemca. Po chwili wilki znów doganiają sanie na których jest już tylko Polak i Rusek. W tym momencie Rusek wyjmuje strzelbę i zabija wilki. Polak pyta go:
- Dlaczego wcześniej nie zabiłeś tych wilków ?
Na co Rusek wyciąga flaszkę wódki i mówi:
- No co ty? Pół litra na czterech ?!
- Dlaczego wcześniej nie zabiłeś tych wilków ?
Na co Rusek wyciąga flaszkę wódki i mówi:
- No co ty? Pół litra na czterech ?!
Kilka dni przed ślubem przyszły pan młody przychodzi do organisty i mówi:
- Chciałbym, by mi pan zagrał na ślubie Marsz Weselny Mendelejewa.
Podaje organiście kopertę, ten zagląda do środka i odpowiada:
- Za takie pieniądze mogę panu nawet zagrać Aviomarin Schuberta!
- Chciałbym, by mi pan zagrał na ślubie Marsz Weselny Mendelejewa.
Podaje organiście kopertę, ten zagląda do środka i odpowiada:
- Za takie pieniądze mogę panu nawet zagrać Aviomarin Schuberta!
Przychodzi panienka do ginekologa i mówi: - Panie doktorze, mrówka mi weszła w intymne miejsce, gryzie mnie tam, nie mogę wytrzymać.
Ależ moja pani, właśnie kończę godziny pracy, wysterylizowałem narzędzia, proszę przyjść jutro...
- Ale ja nie wytrzymam do jutra doktorze, proszę tam zajrzeć i coś zrobić... Lekarz się zlitował, posadził kobitę na fotelu, patrzy na młodą, wilgotną orchidee i widzi faktycznie mrówkę,która przed palcami ucieka do środka wiec mówi:
Wstawiłem instrumenty do sterylizatora ale spróbuje Pani pomóc. Posmaruje czubek mojego penisa żelem plemnikobójczym, włożę go do środka, mrówka się przylepi, wyjmę, będzie po sprawie. Panienka zgodziła się choć lekko zawstydzona, doktor powoli i delikatnie włożył swojego posmarowanego penisa do środka. Panienka różowa na twarzy z przejęcia, doktor patrzy, myśli, w końcu mówi:
- Wie Pani co, zmieniłem zdanie, ja tą mrówkę po prostu zatłukę na śmierć.
Ależ moja pani, właśnie kończę godziny pracy, wysterylizowałem narzędzia, proszę przyjść jutro...
- Ale ja nie wytrzymam do jutra doktorze, proszę tam zajrzeć i coś zrobić... Lekarz się zlitował, posadził kobitę na fotelu, patrzy na młodą, wilgotną orchidee i widzi faktycznie mrówkę,która przed palcami ucieka do środka wiec mówi:
Wstawiłem instrumenty do sterylizatora ale spróbuje Pani pomóc. Posmaruje czubek mojego penisa żelem plemnikobójczym, włożę go do środka, mrówka się przylepi, wyjmę, będzie po sprawie. Panienka zgodziła się choć lekko zawstydzona, doktor powoli i delikatnie włożył swojego posmarowanego penisa do środka. Panienka różowa na twarzy z przejęcia, doktor patrzy, myśli, w końcu mówi:
- Wie Pani co, zmieniłem zdanie, ja tą mrówkę po prostu zatłukę na śmierć.
W ramach dobrej zmiany rozjechali się prelegenci po wsiach na terenie dawnych PGRów. A sytuacja była poważna bo groziło przegranie następnych wyborów.
- Pamiętacie na pewno poprzedni ustrój w naszym kraju - mówi prelegent - na pewno nie narzekaliście bo wtedy królowała miłość kobiety do mężczyzny. Teraz w Unii Europejskiej wymyślili miłość mężczyzny do mężczyzny. Ale nie załamujcie się bo my w ramach dobrej zmiany wprowadzimy miłość Obywatela do Ojczyzny. Czy są jakieś pytania?
Wstaje traktorzysta Kubal z trzeciego rzędu i mówi:
- Panie prelegencie, ja mam pytanie - jak jest taka miłość to kto kogo pierdoli?
- Pamiętacie na pewno poprzedni ustrój w naszym kraju - mówi prelegent - na pewno nie narzekaliście bo wtedy królowała miłość kobiety do mężczyzny. Teraz w Unii Europejskiej wymyślili miłość mężczyzny do mężczyzny. Ale nie załamujcie się bo my w ramach dobrej zmiany wprowadzimy miłość Obywatela do Ojczyzny. Czy są jakieś pytania?
Wstaje traktorzysta Kubal z trzeciego rzędu i mówi:
- Panie prelegencie, ja mam pytanie - jak jest taka miłość to kto kogo pierdoli?
W czasach komuny mówiono, że w sklepach mięsnych są zasadniczo trzy gatunki kiełbasy:
- Strażacka. Jak wbijesz w nią widelec, woda sika pod sufit.
- Robotniczo-Chłopska. Rano koloru czerwonego, wieczorem zielona.
- Katolicka. Jeden Bóg wie co do niej zmielono.
- Strażacka. Jak wbijesz w nią widelec, woda sika pod sufit.
- Robotniczo-Chłopska. Rano koloru czerwonego, wieczorem zielona.
- Katolicka. Jeden Bóg wie co do niej zmielono.
Zakłady mięsne w Polsce, rozmowa pracowników:
- Panie majster, ile wody wlać do tej kiełbasy na eksport?
- Dwa wiadra.
- A do tej na kraj?
- Odkręć kran i chodź na przerwę śniadaniową!
- Panie majster, ile wody wlać do tej kiełbasy na eksport?
- Dwa wiadra.
- A do tej na kraj?
- Odkręć kran i chodź na przerwę śniadaniową!
Przychodzi 60-latek do seksuologa:
- Panie doktorze, strasznie kiepsko u mnie z tymi sprawami, a mam dopiero 60 lat. Mój sąsiad ma ponad 80 i mówi, że on to codziennie po 2 razy.
Doktor:
- Proszę otworzyć usta, proszę powiedzieć: "Aaaaaa".
- Aaaaaa...
- Struny głosowe w porządku. Może pan mówić to samo.
- Panie doktorze, strasznie kiepsko u mnie z tymi sprawami, a mam dopiero 60 lat. Mój sąsiad ma ponad 80 i mówi, że on to codziennie po 2 razy.
Doktor:
- Proszę otworzyć usta, proszę powiedzieć: "Aaaaaa".
- Aaaaaa...
- Struny głosowe w porządku. Może pan mówić to samo.
Dobra zmiana w sądach. Młody sędzia ma pierwszą sprawę. Postanowił skonsultować się ze starszym, doświadczonym kolegą przez telefon:
- Mam tutaj bimbrownika. Jak myślisz, ile mu dać?
- Dwadzieścia złotych za litr, ani grosza więcej!
- Mam tutaj bimbrownika. Jak myślisz, ile mu dać?
- Dwadzieścia złotych za litr, ani grosza więcej!
Przychodzi facet ze złotą rybką do onkologa. Wchodzi. Milczy. Onkolog również milczy. Patrzą na siebie pytająco.
- Kicha. - wydusza z siebie wreszcie facet.
- Słucham?
- Kicha.
- Jaka znowu kicha?
- Rybka kicha. Chora jest znaczy się.
- Panie, coś pan! Jak rybka może panu kichać? A w ogóle ja jestem onkologiem, czemu przynosi pan do mnie chorą rybkę?
- Kolega pana zareklamował. Podobno raka pan wyleczył.
- Kicha. - wydusza z siebie wreszcie facet.
- Słucham?
- Kicha.
- Jaka znowu kicha?
- Rybka kicha. Chora jest znaczy się.
- Panie, coś pan! Jak rybka może panu kichać? A w ogóle ja jestem onkologiem, czemu przynosi pan do mnie chorą rybkę?
- Kolega pana zareklamował. Podobno raka pan wyleczył.
Żona leży w łóżku z mężem. Znudzona mówi do niego:
- Kochanie, może odegramy scenę z twojego ulubionego pornosa?
Gość patrzy na nią zdziwiony i mówi:
- Kobieto, gdzie ja o tej godzinie znajdę klauna z zespołem Downa, dwa karły i osła?
- Kochanie, może odegramy scenę z twojego ulubionego pornosa?
Gość patrzy na nią zdziwiony i mówi:
- Kobieto, gdzie ja o tej godzinie znajdę klauna z zespołem Downa, dwa karły i osła?
Żona podchodzi do męża z popsutym odkurzaczem...
- Nie ssie!
Mąż, ledwo unosząc oczy znad laptopa:
- Przyznasz, że to wk**rwiające!?
- Nie ssie!
Mąż, ledwo unosząc oczy znad laptopa:
- Przyznasz, że to wk**rwiające!?
Jak myślicie, czy krokodyl jest bardziej długi czy bardziej zielony?
- Bardziej zielony, bo długi jest tylko wzdłuż, a zielony i wzdłuż i wszerz.
- Bardziej zielony, bo długi jest tylko wzdłuż, a zielony i wzdłuż i wszerz.