Żona pyta męża:
- Czy widziałeś kiedyś pogięty banknot 100 zł?
Mąż na to znudzonym głosem:
- Nie.
- To popatrz na to... - mówi żona i gniecie banknot 100 zł.
Po chwili znowu pyta męża:
- Czy widziałeś pogięty banknot 200 zł?
- Nie - ponownie odpowiada znudzonym głosem mąż.
- To popatrz na to... - mówi żona i gniecie banknot 200 zł.
Następnie pyta:
- A widziałeś pogięte 100 tys. zł?
Mąż na to zaciekwionym głosem odpowiada:
- Nie.
- To sobie zobacz, stoi w garażu...
- Czy widziałeś kiedyś pogięty banknot 100 zł?
Mąż na to znudzonym głosem:
- Nie.
- To popatrz na to... - mówi żona i gniecie banknot 100 zł.
Po chwili znowu pyta męża:
- Czy widziałeś pogięty banknot 200 zł?
- Nie - ponownie odpowiada znudzonym głosem mąż.
- To popatrz na to... - mówi żona i gniecie banknot 200 zł.
Następnie pyta:
- A widziałeś pogięte 100 tys. zł?
Mąż na to zaciekwionym głosem odpowiada:
- Nie.
- To sobie zobacz, stoi w garażu...
- Skąd Sokrates wiedział, że nic nie wie?
- Żona mu powiedziała.
- Żona mu powiedziała.
Kubal został przedstawicielem firmy produkującej światowej klasy odkurzacze. Z dumną miną wkracza do domu Fąfary z prezentacją, a Fąfara z przerażeniem patrzy jak Kubal bierze wiadro z krowim łajnem i rozsmarowuje je po ścianach, podłogach i dywanach.
- Panie Fąfara, niech się Pan nic nie boi, ten odkurzacz to wszystko wciągnie, a jak coś zostanie to ja to zjem.
- Panie Kubal, a chcesz pan keczup?
- A po co mi keczup?
- Bo mi wczoraj elektrownia prąd odcięła...
- Panie Fąfara, niech się Pan nic nie boi, ten odkurzacz to wszystko wciągnie, a jak coś zostanie to ja to zjem.
- Panie Kubal, a chcesz pan keczup?
- A po co mi keczup?
- Bo mi wczoraj elektrownia prąd odcięła...
Mąż mówi do żony:
- Kochanie wymyśliłem nową zabawę łóżkową, kupiłem smakowe prezerwatywy. Będę zakładał jedną po drugiej a ty będziesz odgadywała jaki to smak.
- Podoba mi się ten pomysł - odpowiedziała.
- To wskakuj pod kołdrę - mówi mąż.
Żonka wsunęła się pod kołdrę, po chwili krzyczy zadowolona:
- Serowo-cebulowy!
- Czekaj głupia, jeszcze nie założyłem.
- Kochanie wymyśliłem nową zabawę łóżkową, kupiłem smakowe prezerwatywy. Będę zakładał jedną po drugiej a ty będziesz odgadywała jaki to smak.
- Podoba mi się ten pomysł - odpowiedziała.
- To wskakuj pod kołdrę - mówi mąż.
Żonka wsunęła się pod kołdrę, po chwili krzyczy zadowolona:
- Serowo-cebulowy!
- Czekaj głupia, jeszcze nie założyłem.
Przychodzi baba do apteki i mówi do aptekarza, że chce kupić arszenik.
- Po co pani arszenik? - pyta aptekarz.
- Chcę otruć mojego męża, który mnie zdradza.
- Droga pani, nie mogę pani sprzedać arszeniku, aby pani zabiła męża, nawet w przypadku gdy sypia z inną kobietą.
Na to kobieta wyciąga zdjęcie na którym jej mąż kocha się z żoną aptekarza.
- Oooo! - mówi aptekarz - nie wiedziałem, że ma pani receptę!
- Po co pani arszenik? - pyta aptekarz.
- Chcę otruć mojego męża, który mnie zdradza.
- Droga pani, nie mogę pani sprzedać arszeniku, aby pani zabiła męża, nawet w przypadku gdy sypia z inną kobietą.
Na to kobieta wyciąga zdjęcie na którym jej mąż kocha się z żoną aptekarza.
- Oooo! - mówi aptekarz - nie wiedziałem, że ma pani receptę!
- Mamo.. czy ja jestem adoptowany?
- Byłeś... ale cię oddali.
- Byłeś... ale cię oddali.
Zastanawiali się na Ukrainie, co posadzić wokół Czarnobyla:
- Buraki.
- Nie, bo krowy pozdychają.
- No to może ziemniaki.
- Nie, bo się ludzi potruje.
- A to ch*j. Posadzimy tytoń, a na papierosach napiszemy MINISTER ZDROWIA OSTRZEGA PO RAZ OSTATNI.
- Buraki.
- Nie, bo krowy pozdychają.
- No to może ziemniaki.
- Nie, bo się ludzi potruje.
- A to ch*j. Posadzimy tytoń, a na papierosach napiszemy MINISTER ZDROWIA OSTRZEGA PO RAZ OSTATNI.
Kowalski wraca do domu z pracy, ma już usiąść przed telewizorem, ale słyszy
charakterystyczne odgłosy dobiegające zza ściany od sąsiada.
- Ten sąsiad zaczyna mnie już wpieniać! Idę mu powiedzieć, żeby ciszej pukał te swoje panienki!
- Mama chciała mu to samo powiedzieć z godzinę temu - mówi Jasio.
- I co, powiedziała? - pyta ojciec.
- Nie wiem, jeszcze nie wróciła...
charakterystyczne odgłosy dobiegające zza ściany od sąsiada.
- Ten sąsiad zaczyna mnie już wpieniać! Idę mu powiedzieć, żeby ciszej pukał te swoje panienki!
- Mama chciała mu to samo powiedzieć z godzinę temu - mówi Jasio.
- I co, powiedziała? - pyta ojciec.
- Nie wiem, jeszcze nie wróciła...
Kowalski wraca od dentysty.
- I co z zębem? - pyta żona.
- Dwa wyrwał.
- Ale mówiłeś że tylko jeden cię bolał.
- Nie miał wydać.
- I co z zębem? - pyta żona.
- Dwa wyrwał.
- Ale mówiłeś że tylko jeden cię bolał.
- Nie miał wydać.
- Uprawiamy z mężem seks trzy razy w tygodniu.
- A my - raz.
- Przecież ty nie masz męża!
- Myślałam, że cały czas mówimy o twoim...
- A my - raz.
- Przecież ty nie masz męża!
- Myślałam, że cały czas mówimy o twoim...
Siedziałem wczoraj w pubie, waliłem szota za szotem i obserwowałem, jak kobitce na stołku obok zmniejsza się nos, powiększają piersi i pojawia się talia.
Dzieciństwo kończy się z chwilą, gdy zaczynasz pragnąć, by twoje marzenia spełniła Julka a nie Święty Mikołaj.
W pociągu Kolei Transsyberyjskiej konduktor złapał gapowicza. Ponieważ w pobliżu nie było stacji a na zewnątrz mróz i tajga, nalał go po mordzie i poszedł dalej. Po dwóch dniach ponownie konduktor spotyka tego samego gapowicza, a ponieważ warunki są takie same, znów leje biedaka po mordzie i idzie dalej. Podróżni którym żal zrobiło się bitego podróżnego zapytali:
- A daleko pan jedzie?
- No jak morda wytrzyma, to do Wladywostoku.
- A daleko pan jedzie?
- No jak morda wytrzyma, to do Wladywostoku.
Jedzie turysta przez góry Mercedesem i przy drodze stoi góral. Turysta zatrzymał się i zaproponował podwiezienie, na co góral chętnie przystał.
Góral pierwszy raz w Mercedesie, rozgląda się po aucie zachwycony, tylko jedna rzecz go dziwi:
- Panie, a po co wam taki znaczek tam z przodu na masce?
- S, to jest celownik... - odpowiada żartem turysta - ustawiam samochód tak, żeby przechodzień był na środku tego kółeczka i przejeżdżam.
- A może pan rozjechać tą rowerzystkę? - pyta góral.
- Ano mogę - mówi turysta i kieruje samochód wprost na nią, w ostatniej chwili skręcając w bok, żeby jej nie uderzyć.
- Aee tam, słaby macie ten celownik, panocku - mówi góral zawiedziony - jakbym drzwi nie otworzył to byśmy jej nie trafili...
Góral pierwszy raz w Mercedesie, rozgląda się po aucie zachwycony, tylko jedna rzecz go dziwi:
- Panie, a po co wam taki znaczek tam z przodu na masce?
- S, to jest celownik... - odpowiada żartem turysta - ustawiam samochód tak, żeby przechodzień był na środku tego kółeczka i przejeżdżam.
- A może pan rozjechać tą rowerzystkę? - pyta góral.
- Ano mogę - mówi turysta i kieruje samochód wprost na nią, w ostatniej chwili skręcając w bok, żeby jej nie uderzyć.
- Aee tam, słaby macie ten celownik, panocku - mówi góral zawiedziony - jakbym drzwi nie otworzył to byśmy jej nie trafili...
Wypowiedź mistrzyni świata w pływaniu:
- Wygrałam uczciwie, a jeżeli moje rywalki mają z tym jakiś problem, to mogą mi obciągnąć.
- Wygrałam uczciwie, a jeżeli moje rywalki mają z tym jakiś problem, to mogą mi obciągnąć.

