Wywiad ze 100-letnim jubilatem:
- Może nam Pan zdradzić receptę na długowieczność?
- Raz w roku urządzam organizmowi alkoholową terapię szokową.
- I ile wtedy pan wypija?
- Tego dnia nie piję wcale.
- Może nam Pan zdradzić receptę na długowieczność?
- Raz w roku urządzam organizmowi alkoholową terapię szokową.
- I ile wtedy pan wypija?
- Tego dnia nie piję wcale.
Napadnięty przez uzbrojonego gościa facet pyta:
-Czego chcesz?
-Twoich pieniędzy!
-Ale ja jestem politykiem!
-A... to w takim razie MOICH pieniędzy!
-Czego chcesz?
-Twoich pieniędzy!
-Ale ja jestem politykiem!
-A... to w takim razie MOICH pieniędzy!
Rozmawia dwóch dziadków:
- Ja to już seksu nie uprawiam?
- A ja to jeszcze raz w tygodniu mogę!
- Jak to możliwe?! Przecież jesteś ode mnie dwa lata starszy!
- No wiesz, jem cały czas ciemne pieczywo i to pomaga.
- Nic o tym nie wiedziałem! Nikt mi nie powiedział!
Tego samego dnia poszedł dziadek do sklepu i poprosił ekspedientkę o ciemne pieczywo.
- Krojone czy w całości?
- A jaka to różnica?
- No wie pan, krojone to szybciej twardnieje.
- ku*wa, wszyscy wiedzieli?
- Ja to już seksu nie uprawiam?
- A ja to jeszcze raz w tygodniu mogę!
- Jak to możliwe?! Przecież jesteś ode mnie dwa lata starszy!
- No wiesz, jem cały czas ciemne pieczywo i to pomaga.
- Nic o tym nie wiedziałem! Nikt mi nie powiedział!
Tego samego dnia poszedł dziadek do sklepu i poprosił ekspedientkę o ciemne pieczywo.
- Krojone czy w całości?
- A jaka to różnica?
- No wie pan, krojone to szybciej twardnieje.
- ku*wa, wszyscy wiedzieli?
Zenon Kurołapka spod Sanoka wybrał się na polowanie. Przez pomyłkę zabrał papierosy syna. Do śniadania ustrzelił dwie żyrafy, kangura i dwugłowego smoka.
Seryjny morderca ciągnie kobietę do lasu. Kobieta krzyczy przerażona:
- Ale ponuro i ciemno w tym lesie. Bardzo się boję!
Na to morderca:
- No, a ja co mam powiedzieć? Będę wracał sam...
- Ale ponuro i ciemno w tym lesie. Bardzo się boję!
Na to morderca:
- No, a ja co mam powiedzieć? Będę wracał sam...
USA. Pierwszy dzień nauki. Nauczycielka przedstawia nowego ucznia:
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii.
Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Dobrze zobaczymy, jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie, czyje to są słowa:
- "Dajcie mi wolność albo śmierć"?
W klasie cisza. Suzuki podnosi rękę:
- Patrich Henery, 1775, Filadelfia.
- Bardzo dobrze, Suzuki. A kto powiedział:
- "Państwo to ludzie. ludzie nie powinni więc ginąć"?
Znowu Suzuki:
- Abraham Lilcoln, 1863, Waszyngton.
Nauczycielka do uczniów z wyrzutem:
- Wstydźcie się. Suzuki to Japończyk, a zna amerykańską historię lepiej niż wy!
W klasie zapada cisza i nagle słychać głośny szept.
- Pocałuj mnie w dupę, Japończyku...
- Kto to powiedział? - krzyczy nauczycielka, na to Suzuki podnosi rękę i mówi:
- Generał McArthur w 1942 na Grandalcanal i Lee lacocca w 1982 roku na walnym zgromadzeniu Chryslera.
W klasie jeszcze ciszej...Ktoś szepcze:
- Rzygać mi się chce.
- Kto to ? - Wrzeszczy nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiada:
- George Bush senior do premiera Tasaki w 1991 podczas obiadu.
Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstaje i mówi głośno:
- Suzuki to kupa gówna!
A Suzuki:
- Valentino Rossi w Rio na Grand Prix Brazylii w 2002 roku!
Klasa popada w histerię, nauczycielka mdleje, do klasy wchodzi dyrektor:
- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem!
Suzuki:
- Janusz Korwin-Mikke na obradach Europarlamentu. Strasbourg 2014.
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii.
Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Dobrze zobaczymy, jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie, czyje to są słowa:
- "Dajcie mi wolność albo śmierć"?
W klasie cisza. Suzuki podnosi rękę:
- Patrich Henery, 1775, Filadelfia.
- Bardzo dobrze, Suzuki. A kto powiedział:
- "Państwo to ludzie. ludzie nie powinni więc ginąć"?
Znowu Suzuki:
- Abraham Lilcoln, 1863, Waszyngton.
Nauczycielka do uczniów z wyrzutem:
- Wstydźcie się. Suzuki to Japończyk, a zna amerykańską historię lepiej niż wy!
W klasie zapada cisza i nagle słychać głośny szept.
- Pocałuj mnie w dupę, Japończyku...
- Kto to powiedział? - krzyczy nauczycielka, na to Suzuki podnosi rękę i mówi:
- Generał McArthur w 1942 na Grandalcanal i Lee lacocca w 1982 roku na walnym zgromadzeniu Chryslera.
W klasie jeszcze ciszej...Ktoś szepcze:
- Rzygać mi się chce.
- Kto to ? - Wrzeszczy nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiada:
- George Bush senior do premiera Tasaki w 1991 podczas obiadu.
Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstaje i mówi głośno:
- Suzuki to kupa gówna!
A Suzuki:
- Valentino Rossi w Rio na Grand Prix Brazylii w 2002 roku!
Klasa popada w histerię, nauczycielka mdleje, do klasy wchodzi dyrektor:
- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem!
Suzuki:
- Janusz Korwin-Mikke na obradach Europarlamentu. Strasbourg 2014.
Spotyka się dwóch studentów:
-Gdzie idziesz?
-Na wódkę.
-Dobra, namówiłeś mnie.
-Gdzie idziesz?
-Na wódkę.
-Dobra, namówiłeś mnie.
Przychodzi gość do burdelu, rzuca garść pieniędzy i pyta:
- Co mogę za to dostać?
- No za tyle, to tylko kurę.
- Dobra mówi i wziął tę kurę.
Na drugi dzień przyszedł i miał jeszcze mniej pieniędzy:
- Za to to możesz tylko popatrzeć.
Podszedł więc do miejsca, gdzie inny gość też podglądał. Zagląda przez dziurkę i widzi jak gościu wali dmuchaną lalkę. Wybuchnął więc śmiechem.
Na to gość z boku:
- Trzeba było przyjść wczoraj. Był tu taki co kurę dymał.
- Co mogę za to dostać?
- No za tyle, to tylko kurę.
- Dobra mówi i wziął tę kurę.
Na drugi dzień przyszedł i miał jeszcze mniej pieniędzy:
- Za to to możesz tylko popatrzeć.
Podszedł więc do miejsca, gdzie inny gość też podglądał. Zagląda przez dziurkę i widzi jak gościu wali dmuchaną lalkę. Wybuchnął więc śmiechem.
Na to gość z boku:
- Trzeba było przyjść wczoraj. Był tu taki co kurę dymał.
Żona do męża:
- Zobacz, ja muszę prać, prasować, sprzątać, nigdzie nie mogę wyjść, czuję się jak Kopciuszek.
A mąż na to:
- A nie mówiłem, że będzie ci ze mną jak w bajce?
- Zobacz, ja muszę prać, prasować, sprzątać, nigdzie nie mogę wyjść, czuję się jak Kopciuszek.
A mąż na to:
- A nie mówiłem, że będzie ci ze mną jak w bajce?
Rozmawiają dwaj kumple przy piwku. Jeden pyta, słuchaj, jakbym przespał się z Twoją żoną, to wtedy kim bylibyśmy dla siebie ""kumy" czy "szwagry"? Nie odpowiada drugi, wtedy bylibyśmy kwita.
Pijany facet wraca do domu. Żona zaczyna awanturę i wymownie pokazuje palcem na zegarek. Na co facet:
- Wielkie halo! Zegarek! Jak mój ojciec wracał do domu, to matka na kalendarz pokazywała!
- Wielkie halo! Zegarek! Jak mój ojciec wracał do domu, to matka na kalendarz pokazywała!
Byl sobie pewnego razu bardzo dobry ginekolog mial wszystko co dusza zapragnie i byl nieszczesliwy pytacie sie dlaczego dlatego ze on cale zycie marzyl aby byc mechanikiem samochodowym.Pewnego dnia podjal decyzje. Zapisal sie na kurs , uczyl sie z wielkim zapalem i nastepnie przystapil do egzaminu. Po egzaminach czeka dzien dwa trzy - zadnej wiadomosci. Zdenerwowany dzwoni do egzaminatora z zapytaniem czy zdal. Prosze pana odpowiada egzaminator za teorie ma pan 100% a za praktyke ma pan 200% Jak to pyta sie ginekolog 200% to jest niemozliwe. Mozliwe-100% za rozebranie i zlozenie silnika samochodu a nastepne 100% za to ze zrobil pan to wszystko przez rure wydechowa.
Spotyka się dwóch kumpli , jeden strasznie pobity
- Co ci się stało ?
- A na weselu byłem... ja dostałem 3 razy po mordzie z starą 4 razy zgwałcili.... a jutro jeszcze poprawiny.
- To idziesz na poprawiny ???
- Ja nie chce ale stara się uparła żeby iść...
- Co ci się stało ?
- A na weselu byłem... ja dostałem 3 razy po mordzie z starą 4 razy zgwałcili.... a jutro jeszcze poprawiny.
- To idziesz na poprawiny ???
- Ja nie chce ale stara się uparła żeby iść...
- Zabrałem ostatnio mojego syna na biwak do lasu. Siedzimy przy ognisku, pieczemy kiełbaski, rozmawiamy.
- Tato, muszę się wysrać.
- Nie krępuj się! To jest wspaniałe na takich wypadach. Idziesz srać gdzie chcesz i nikt nie wyciąga żadnych konsekwencji.
Wraca po chwili:
- I co? Gdzie to zrobiłeś?
- W twoim samochodzie.
- Tato, muszę się wysrać.
- Nie krępuj się! To jest wspaniałe na takich wypadach. Idziesz srać gdzie chcesz i nikt nie wyciąga żadnych konsekwencji.
Wraca po chwili:
- I co? Gdzie to zrobiłeś?
- W twoim samochodzie.
Żona do męża:
- Wybieraj, piwo, albo ja!
- Ile tego piwa?
- Wybieraj, piwo, albo ja!
- Ile tego piwa?