Dzwoni telefon:
- Pan Kowalski?
- Tak
- Proszę przyjechać po Jasia do szkoły.
- No nie... Co znowu narozrabiał?
- Nic, ale już prawie północ.
- Pan Kowalski?
- Tak
- Proszę przyjechać po Jasia do szkoły.
- No nie... Co znowu narozrabiał?
- Nic, ale już prawie północ.
Siedzi Błażej przy piecu, papierocha ćmi, żonie swej, po kuchni się krzątającej przygląda.
- Urodziłaś mi Anula, chłopaka - mówi - urodziłaś mi dziewuchę. Tak sobie myślę może byś jeszcze urodziła trzecie. Tak dla odmiany.
- Trzecie, Błażej?! Dla odmiany? Dla odmiany, jakie?!
- Dla odmiany k**wa MOJE!
- Urodziłaś mi Anula, chłopaka - mówi - urodziłaś mi dziewuchę. Tak sobie myślę może byś jeszcze urodziła trzecie. Tak dla odmiany.
- Trzecie, Błażej?! Dla odmiany? Dla odmiany, jakie?!
- Dla odmiany k**wa MOJE!
Dwóch dziadków (80+) przychodzi do domu publicznego.
Mamuśka ich widzi i mówi:
- Jolka, połóż do pokoju 1 i 2 gumowe lalki, oni i tak różnicy nie zauważą.
Po pół godzinie dziadkowie spotykają się w parku.
- No i jak było?
- Hmm... Moja chyba była martwa, nie ruszała się, nie stękała, nic a nic.
- Hmm, dziwne... Moja chyba była czarownicą.
- Co? Dlaczego tak myślisz?
- No... Najpierw ją pocałowałem, potem lekko ugryzłem w pośladek, a ta pierdnęła mi w twarz,
pofrunęła do sufitu, zrobiła dwie rundki wokół żyrandola i wyleciała przez okno...
Mamuśka ich widzi i mówi:
- Jolka, połóż do pokoju 1 i 2 gumowe lalki, oni i tak różnicy nie zauważą.
Po pół godzinie dziadkowie spotykają się w parku.
- No i jak było?
- Hmm... Moja chyba była martwa, nie ruszała się, nie stękała, nic a nic.
- Hmm, dziwne... Moja chyba była czarownicą.
- Co? Dlaczego tak myślisz?
- No... Najpierw ją pocałowałem, potem lekko ugryzłem w pośladek, a ta pierdnęła mi w twarz,
pofrunęła do sufitu, zrobiła dwie rundki wokół żyrandola i wyleciała przez okno...
Pewne małżeństwo miało pięciu synów. Czwórka z nich była wysokimi blondynami,tylko najmłodszy był niski i miał czarne włosy.
Gdy nadszedł czas na ojca, ten leżąc na łożu śmierci, pyta swojej żony:
- Czy na pewno nasz najmłodszy syn jest moim synem?
- Oczywiście, kochanie przysięgam... - odpowiedziała żona.
Wtedy mężczyzna zmarł w spokoju. Chwilę potem żona pomyślała:
- Dobrze, że nie zapytał o pozostałych czterech...
Gdy nadszedł czas na ojca, ten leżąc na łożu śmierci, pyta swojej żony:
- Czy na pewno nasz najmłodszy syn jest moim synem?
- Oczywiście, kochanie przysięgam... - odpowiedziała żona.
Wtedy mężczyzna zmarł w spokoju. Chwilę potem żona pomyślała:
- Dobrze, że nie zapytał o pozostałych czterech...
Dwóch skazańców rozmawia w celi:
- Za co siedzisz?
- To przez syna.
- Wsypał Cię?
- Nie... Napisał wypracowanie na temat: "Kim jest mój tata?"
- Za co siedzisz?
- To przez syna.
- Wsypał Cię?
- Nie... Napisał wypracowanie na temat: "Kim jest mój tata?"
Facet żył na bezludnej wyspie. Miał tam wszystko.
Jedzenie, picie, dach nad głową, brakowało mu jednak kobiety.
50 metrów od jego wyspy była druga wyspa, pełna pięknych, wyuzdanych kobiet.
Co dzień wieczorem obserwował je gdy wyczyniały harce i przywoływały go, a on nie mógł płynąć,
gdyż akurat w tym miejscu zawsze roiło się od rekinów...
Pewnego dnia, gdy siedział sobie na brzegu, obserwując kobiety z drugiej wyspy, podeszła do niego złota żabka.
- Cześć, mówi. Jestem złota żabka. Mogę spełnić Twoje jedno życzenie.
Jedno i tylko jedno. Zastanów się dobrze, bo szansę masz jedyną i ostatnią.
Ucieszony facet mówi:
- Jebnij mi tu proszę mostek!
Na to żabka stając na tylnych łapkach, wyginając się do tyłu mówi:
- Toś sobie k**wa wymyślił.
Jedzenie, picie, dach nad głową, brakowało mu jednak kobiety.
50 metrów od jego wyspy była druga wyspa, pełna pięknych, wyuzdanych kobiet.
Co dzień wieczorem obserwował je gdy wyczyniały harce i przywoływały go, a on nie mógł płynąć,
gdyż akurat w tym miejscu zawsze roiło się od rekinów...
Pewnego dnia, gdy siedział sobie na brzegu, obserwując kobiety z drugiej wyspy, podeszła do niego złota żabka.
- Cześć, mówi. Jestem złota żabka. Mogę spełnić Twoje jedno życzenie.
Jedno i tylko jedno. Zastanów się dobrze, bo szansę masz jedyną i ostatnią.
Ucieszony facet mówi:
- Jebnij mi tu proszę mostek!
Na to żabka stając na tylnych łapkach, wyginając się do tyłu mówi:
- Toś sobie k**wa wymyślił.
Środek nocy. Długi dzwonek do drzwi.
- Kto tam?
- Policja.
- Ale nikogo w domu nie ma!
- A kto odpowiada?
- Nikt nie odpowiada. Pewnie się przesłyszeliście.
- A światło dlaczego się pali?
- Dobra, zgaszę...
- Kto tam?
- Policja.
- Ale nikogo w domu nie ma!
- A kto odpowiada?
- Nikt nie odpowiada. Pewnie się przesłyszeliście.
- A światło dlaczego się pali?
- Dobra, zgaszę...
Jasiu wraca do domu i szlocha rozpaczliwie.
- Co się stało?! - pyta mama.
- Byliśmy z tatą na rybach i trafiła mu się naprawdę wielka sztuka, ale kiedy zaczął ją wyciągać, to się zerwała i uciekła.
- Daj spokój, Jasiu. To nie jest powód do płaczu! Powinieneś raczej śmiać się z tego.
- I tak właśnie zrobiłem, zacząłem się śmiać, ale tata to zauważył...
- Co się stało?! - pyta mama.
- Byliśmy z tatą na rybach i trafiła mu się naprawdę wielka sztuka, ale kiedy zaczął ją wyciągać, to się zerwała i uciekła.
- Daj spokój, Jasiu. To nie jest powód do płaczu! Powinieneś raczej śmiać się z tego.
- I tak właśnie zrobiłem, zacząłem się śmiać, ale tata to zauważył...
Spotyka się dwóch studentów.
Hej, co masz w tej butelce?
Wodę, odpowiada drugi
Szkoda. Myślałem że coś do picia...
Hej, co masz w tej butelce?
Wodę, odpowiada drugi
Szkoda. Myślałem że coś do picia...
Wróżka mówi do klientki:
- Mąż panią zdradza.
- Oj chyba musiała pani odwrotnie rozłożyć karty.
- Mąż panią zdradza.
- Oj chyba musiała pani odwrotnie rozłożyć karty.
Policjant widzi na mieście faceta z szympansem.
- Proszę zaprowadzić go do zoo.
Następnego dnia ten sam policjant widzi tego samego faceta - dalej z szympansem.
- Mówiłem, żeby pan zabrał go do zoo.
- Zabrałem. Bardzo mu się podobało. Teraz idziemy do kina.
- Proszę zaprowadzić go do zoo.
Następnego dnia ten sam policjant widzi tego samego faceta - dalej z szympansem.
- Mówiłem, żeby pan zabrał go do zoo.
- Zabrałem. Bardzo mu się podobało. Teraz idziemy do kina.
Kłótnia małżeńska.
- Chciałbym umrzeć! - krzyczy mąż.
- Ja też! - odpowiada żona.
- A to ja w sumie nie!
- Chciałbym umrzeć! - krzyczy mąż.
- Ja też! - odpowiada żona.
- A to ja w sumie nie!
- Panie doktorze, mam problem...
- Słucham.
- Codziennie chodzę do sklepu i kupuję dwie flaszki wódki. Boję się, że jestem zakupoholikiem...
- Słucham.
- Codziennie chodzę do sklepu i kupuję dwie flaszki wódki. Boję się, że jestem zakupoholikiem...
Bycie pocałowanym kiedy śpisz jest najpiękniejszym wyrazem miłości. No chyba że siedzisz w więzieniu.
Pewien turysta wraz z żoną oglądają słynną studnię życzeń w Kornwalii.
Oboje pogrążeni we własnych myślach.
Po chwili żona wychyliła się, aby zajrzeć w głąb, straciła równowagę i wpadła do środka.
- Niesamowite! To działa! - krzyczy uradowany mąż.
Oboje pogrążeni we własnych myślach.
Po chwili żona wychyliła się, aby zajrzeć w głąb, straciła równowagę i wpadła do środka.
- Niesamowite! To działa! - krzyczy uradowany mąż.