- Minęły już czasy, kiedy kobiety gotowały jak ich matki.
- Teraz nastały czasy, że kobiety piją jak ojcowie.
- Teraz nastały czasy, że kobiety piją jak ojcowie.
Rozmowa dwóch pracowników:
- Jeżeli szef nie odwoła swoich słów, to jutro wypierdalam stąd!
- Jak to?! A co on takiego powiedział?
- Wypierdalaj stąd!
- Jeżeli szef nie odwoła swoich słów, to jutro wypierdalam stąd!
- Jak to?! A co on takiego powiedział?
- Wypierdalaj stąd!
Profesor do studenta na egzaminie:
- Proszę pana, czy pan w ogóle chce skończyć studia?
- Tak panie profesorze.
- No to właśnie pan je skończył.
- Proszę pana, czy pan w ogóle chce skończyć studia?
- Tak panie profesorze.
- No to właśnie pan je skończył.
Żona mówi do męża:
- Kup mi na urodziny futro!
- Przecież latem nie nosi się futra!
- To kup mi w zimie.
- Ale w zimie nie masz urodzin!
- Kup mi na urodziny futro!
- Przecież latem nie nosi się futra!
- To kup mi w zimie.
- Ale w zimie nie masz urodzin!
Na lekcji pani pyta dzieci kto udźwignie najwięcej arbuzów... Mówi Małgosia:
- Ja udźwignę 2!
Pani pyta:
- A w jaki sposób?
- Po jednym w każdej ręce...
Henio podnosi rękę i woła, że uniesie trzy. Pani zaskoczona pyta:
- Heniu... a w jaki sposób chcesz to zrobić?
- No... dwa pod ręce, a trzeci na dzidę...
- Heniu! Jak możesz takie wulgarne rzeczy mówić?!!
Tymczasem na końcu sali Jasio woła, że uniesie 5 arbuzów. Pani znów zaskoczona pyta w jaki sposób Jasio to zrobi. Na to Jasio mówi:
- Dwa pod ręce i Henia na dzidę.
- Ja udźwignę 2!
Pani pyta:
- A w jaki sposób?
- Po jednym w każdej ręce...
Henio podnosi rękę i woła, że uniesie trzy. Pani zaskoczona pyta:
- Heniu... a w jaki sposób chcesz to zrobić?
- No... dwa pod ręce, a trzeci na dzidę...
- Heniu! Jak możesz takie wulgarne rzeczy mówić?!!
Tymczasem na końcu sali Jasio woła, że uniesie 5 arbuzów. Pani znów zaskoczona pyta w jaki sposób Jasio to zrobi. Na to Jasio mówi:
- Dwa pod ręce i Henia na dzidę.
Dwóch kumpli przy piwie:
- Podobno niedawno się ożeniłeś?
- Tak.
- Nooo, to teraz już wiesz, czym jest prawdziwe szczęście.
- Tak wiem - ale już jest za późno...
- Podobno niedawno się ożeniłeś?
- Tak.
- Nooo, to teraz już wiesz, czym jest prawdziwe szczęście.
- Tak wiem - ale już jest za późno...
Żona: Nie kłóćmy się, już dobrze? Złość piękności szkodzi...
Mąż: No o to, to Ty akurat nie musisz się już martwić...
Mąż: No o to, to Ty akurat nie musisz się już martwić...
Mąż przed wyjściem do pracy mówi do żony:
- Wiesz, po goleniu czuje się tak, jakbym miał ze dwadzieścia lat mniej ...
- A czy nie mógłbyś się golić wieczorem? - pyta się żona.
- Wiesz, po goleniu czuje się tak, jakbym miał ze dwadzieścia lat mniej ...
- A czy nie mógłbyś się golić wieczorem? - pyta się żona.
Spotyka się dwóch kumpli:
- Powiem Ci, z tym równouprawnieniem kobiet i mężczyzn to ściema jest.
- Ale dlaczego? - pyta drugi
- Wczoraj przed pójściem do baru, namalowałem sobie kredką na twarzy wąsy i cztery kobiety z namalowanymi brwiami mi powiedziały, że wyglądam jak debil...
- Powiem Ci, z tym równouprawnieniem kobiet i mężczyzn to ściema jest.
- Ale dlaczego? - pyta drugi
- Wczoraj przed pójściem do baru, namalowałem sobie kredką na twarzy wąsy i cztery kobiety z namalowanymi brwiami mi powiedziały, że wyglądam jak debil...
Mąż do żony:
- Mówiłaś, że do lata zrzucisz pięć kilo.
- Zostało mi jeszcze osiem.
- Mówiłaś, że do lata zrzucisz pięć kilo.
- Zostało mi jeszcze osiem.
Mamo, a tato to był skromnym i uczciwym chłopakiem?
- Oczywiście, inaczej byś była o pięć lat starsza.
- Oczywiście, inaczej byś była o pięć lat starsza.
- Dziadku, chcesz obejrzeć ze mną mecz?
- A kto gra?
- Austria - Węgry.
- A przeciwko komu?
- A kto gra?
- Austria - Węgry.
- A przeciwko komu?
- Jaka jest istotna zmiana w ostatniej nowelizacji ustawy emerytalnej?
- Emeryci od teraz będą mogli przechodzić przez jezdnię na czerwonym świetle.
- Emeryci od teraz będą mogli przechodzić przez jezdnię na czerwonym świetle.
Ładna, młoda dziewczyna poszła ze swojej wsi na targ do pobliskiego miasteczka na zakupy.
Pobyła jednak przy straganach dłużej niż zamierzała i musiała wracać po zmierzchu.
Traf chciał, że w tym samym czasie tą samą drogą wracał do wsi także rosły, cichy chłopak z sąsiedniego gospodarstwa. Idą, idą dłuższą chwilę, po czym dziewczyna rzuca:
- Wiesz, zastanawiam się, czy słaba i bezbronna dziewczyna, taka jak ja, powinna wędrować po ciemku z silnym,
wielkim mężczyzną, takim jak ty.
Chłopak ignoruje ją i nic nie odpowiada.
Idą dalej i za kilka minut ona znowu zaczyna:
- Prawie mi straszno tak iść samej z tobą, w tych ciemnościach. Jeszcze przyszłoby ci coś do głowy...
- Słuchaj - mówi chłopak - wracam z targu, w jednej ręce niosę kurę i łopatę, a w drugiej trzymam wiadro i sznurek, na którym prowadzę kozę. Jak miałbym ci coś zrobić?
Dziewczyna po dłuższym namyśle odpowiada:
- Przyszło mi tylko tak do głowy, że gdybyś wbił w ziemię łopatę,
przywiązał do niej kozę, a kurę przykrył wiadrem - to wtedy byłabym dopiero w tarapatach!...
Pobyła jednak przy straganach dłużej niż zamierzała i musiała wracać po zmierzchu.
Traf chciał, że w tym samym czasie tą samą drogą wracał do wsi także rosły, cichy chłopak z sąsiedniego gospodarstwa. Idą, idą dłuższą chwilę, po czym dziewczyna rzuca:
- Wiesz, zastanawiam się, czy słaba i bezbronna dziewczyna, taka jak ja, powinna wędrować po ciemku z silnym,
wielkim mężczyzną, takim jak ty.
Chłopak ignoruje ją i nic nie odpowiada.
Idą dalej i za kilka minut ona znowu zaczyna:
- Prawie mi straszno tak iść samej z tobą, w tych ciemnościach. Jeszcze przyszłoby ci coś do głowy...
- Słuchaj - mówi chłopak - wracam z targu, w jednej ręce niosę kurę i łopatę, a w drugiej trzymam wiadro i sznurek, na którym prowadzę kozę. Jak miałbym ci coś zrobić?
Dziewczyna po dłuższym namyśle odpowiada:
- Przyszło mi tylko tak do głowy, że gdybyś wbił w ziemię łopatę,
przywiązał do niej kozę, a kurę przykrył wiadrem - to wtedy byłabym dopiero w tarapatach!...
- Bolesław, jak nazywał się Chrobry?
- Nie wiem.
- No, przecież tak jak Ty!
- Nowak?!
- Nie wiem.
- No, przecież tak jak Ty!
- Nowak?!