Jąkała spotyka kolegę. Kolega pyta:
- Jak tam Twoja sześciomiesięczna terapia u logopedy? Skończyłeś? Dało Ci to coś?
- Tak, tak - odpowiada dumny jak paw jąkała i nie czekając na zachętę mówi:
- W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie... W czasie suszy szosa jest sucha... Drabina z powyłamywanymi szczeblami...
Kolega przeciera oczy ze zdziwienia:
- Chłopie, toż to cud!!!
Na to jąkała z nadzieją w głosie:
- Myyyślisz sta...sta..stary, że miiiii się to... to kieeedyś przy...przy...przyda!?
- Jak tam Twoja sześciomiesięczna terapia u logopedy? Skończyłeś? Dało Ci to coś?
- Tak, tak - odpowiada dumny jak paw jąkała i nie czekając na zachętę mówi:
- W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie... W czasie suszy szosa jest sucha... Drabina z powyłamywanymi szczeblami...
Kolega przeciera oczy ze zdziwienia:
- Chłopie, toż to cud!!!
Na to jąkała z nadzieją w głosie:
- Myyyślisz sta...sta..stary, że miiiii się to... to kieeedyś przy...przy...przyda!?
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, chciałabym, żeby coś się zmieniło w moim małżeństwie. Mąż jest ospały i leniwy. Unika seksu. A ja... ja chciałabym, żeby wziął mnie mocno i zdecydowanie, jak... jak byk!
- Spokojnie, da się zrobić - odpowiedział lekarz, powoli zdejmując spodnie i patrząc kobiecie prosto w oczy.
- Zaczniemy od przyprawienia mu rogów.
- Panie doktorze, chciałabym, żeby coś się zmieniło w moim małżeństwie. Mąż jest ospały i leniwy. Unika seksu. A ja... ja chciałabym, żeby wziął mnie mocno i zdecydowanie, jak... jak byk!
- Spokojnie, da się zrobić - odpowiedział lekarz, powoli zdejmując spodnie i patrząc kobiecie prosto w oczy.
- Zaczniemy od przyprawienia mu rogów.
Karzeł z Rosji ucieka przed mobilizacją. Dopada do siostry zakonnej i bez tchu pyta:
- Proszę, czy mogę schować się u ciebie pod habitem? Później wyjaśnię.
Siostra się zgodziła, chwilę później wpada dwóch zdyszanych milicjantów.
- Czy siostra widziała zbiega?
- Tak, pobiegł tam - odpowiedziała.
Milicjanci pobiegli we wskazanym kierunku. Chwilę później spod habitu wychodzi karzeł i mówi:
- Nie wiem jak ci dziękować, widzi siostra, ja nie chcę na Ukrainę.
Siostra odpowiada:
- Rozumiem cię całkowicie.
Karzeł dodaje:
- A przy okazji, może to niegrzeczne, ale ma siostra świetne nogi.
Na to siostra:
- Jakbyś spojrzał trochę wyżej, to zobaczyłbyś też jaja... Ja też nie chcę na Ukrainę.
- Proszę, czy mogę schować się u ciebie pod habitem? Później wyjaśnię.
Siostra się zgodziła, chwilę później wpada dwóch zdyszanych milicjantów.
- Czy siostra widziała zbiega?
- Tak, pobiegł tam - odpowiedziała.
Milicjanci pobiegli we wskazanym kierunku. Chwilę później spod habitu wychodzi karzeł i mówi:
- Nie wiem jak ci dziękować, widzi siostra, ja nie chcę na Ukrainę.
Siostra odpowiada:
- Rozumiem cię całkowicie.
Karzeł dodaje:
- A przy okazji, może to niegrzeczne, ale ma siostra świetne nogi.
Na to siostra:
- Jakbyś spojrzał trochę wyżej, to zobaczyłbyś też jaja... Ja też nie chcę na Ukrainę.
Matka kłóci się z córką:
- Ty chyba wstydu nie masz. Wszystkie twoje siostry zdążyły się już rozwieść, a ty jeszcze nie wyszłaś za mąż.
- Ty chyba wstydu nie masz. Wszystkie twoje siostry zdążyły się już rozwieść, a ty jeszcze nie wyszłaś za mąż.
Ksiądz pyta dzieci kto w domu modli się przed jedzeniem.
Wstaje Jasio i mówi:
- Mój tatuś.
- A jak twój tatuś się modli?
- O Boże, znów mielone!
Wstaje Jasio i mówi:
- Mój tatuś.
- A jak twój tatuś się modli?
- O Boże, znów mielone!
- Dzieci, dzisiaj będziemy się uczyć odmiany czasowników przez osoby - mówi pani.
- Jasiu powiedz nam, jak byś powiedział o sobie, używając czasownika: "śpiewać"?
- Ja śpiewam.
- Świetnie, a gdyby Twoja siostra śpiewała, to co byś powiedział?
- Zamknij się idiotko!
- Jasiu powiedz nam, jak byś powiedział o sobie, używając czasownika: "śpiewać"?
- Ja śpiewam.
- Świetnie, a gdyby Twoja siostra śpiewała, to co byś powiedział?
- Zamknij się idiotko!
Leci bociek z dwoma noworodkami: chłopczykiem i dziewczynką. I chłopczyk się zapytuje dziewczynki:
- Ty też będziesz przyniesiona rodzicom?
- A co myślałeś, że ja tu jestem stewardessa?
- Ty też będziesz przyniesiona rodzicom?
- A co myślałeś, że ja tu jestem stewardessa?
Spotykają się dwie znajome:
- Co robi Pani mąż ?
- Jak to co robi? To co mu każę...
- Co robi Pani mąż ?
- Jak to co robi? To co mu każę...
Marian z teściową przedzierają się przez dżunglę, gdy nagle wyskakuje na nich lew wyglądający na głodnego...
Marian sięga do plecaka i wyciąga parę najnowszych butów sportowych Nike.
Teściowa spogląda na niego ze zdziwieniem i pyta:
- Czy naprawdę myślisz, że będziesz w nich biegł szybciej od lwa?
- Nie muszę biec szybciej od lwa - odparł Marian - wystarczy, że będę biegł szybciej od Mamusi...
Marian sięga do plecaka i wyciąga parę najnowszych butów sportowych Nike.
Teściowa spogląda na niego ze zdziwieniem i pyta:
- Czy naprawdę myślisz, że będziesz w nich biegł szybciej od lwa?
- Nie muszę biec szybciej od lwa - odparł Marian - wystarczy, że będę biegł szybciej od Mamusi...
Piękna czarnowłosa dziewczyna staje przed Perłową Bramą i prosi Świętego Piotra o pozwolenie na wejście do Niebios.
Czcigodny starzec zadaje jej kilka rutynowych pytań, jak zwykle procedura, w końcu pyta:
- Jesteś panna dziewicą?
- Tak, oczywiście, że jestem dziewicą!
Więc Święty Piotr dzwoni do dyżurnych anielic, odpowiedzialnych za sprawdzanie dziewictwa.
Prosi o zbadanie aplikantki. W trakcie badań Komisja Anielska oprócz siedmiu drobnych wgnieceń
nie dopatrzyła się uszkodzenia błony.
Wniosek o uznanie dziewictwa przeszedł jednogłośnie. Święty Piotr sięga po książkę rejestracyjną i pióro.
- Imię i nazwisko poproszę.
- Królewna Śnieżka.
Czcigodny starzec zadaje jej kilka rutynowych pytań, jak zwykle procedura, w końcu pyta:
- Jesteś panna dziewicą?
- Tak, oczywiście, że jestem dziewicą!
Więc Święty Piotr dzwoni do dyżurnych anielic, odpowiedzialnych za sprawdzanie dziewictwa.
Prosi o zbadanie aplikantki. W trakcie badań Komisja Anielska oprócz siedmiu drobnych wgnieceń
nie dopatrzyła się uszkodzenia błony.
Wniosek o uznanie dziewictwa przeszedł jednogłośnie. Święty Piotr sięga po książkę rejestracyjną i pióro.
- Imię i nazwisko poproszę.
- Królewna Śnieżka.
Spotykają się dwa jeże. Jeden ma zabandażowaną łapkę.
- Co Ci się stało?
- Chciałem się podrapać!
- Co Ci się stało?
- Chciałem się podrapać!
Kowalski postanowił kupić jakieś drapieżne zwierzę, żeby zagryzło mu teściową, ale w sklepie były tylko pelikany.
Sprzedawca powiedział, że są wyjątkowo groźne, wiec Kowalski kupił dwa. W domu postanowił je wypróbować.
Postawił klatkę na podłodze, otworzył drzwiczki i wydał komendę:
- Na stół, pelikany!
Pelikany momentalnie wyfrunęły z klatki i z nieprawdopodobnym impetem rozwaliły stolik w drzazgi.
Facet jest wniebowzięty i wypróbowuje ptaki po raz drugi:
- Na krzesło, pelikany!
Ptaki rzucają się na krzesło i po chwili zostają z niego tylko wióry.
W tej chwili wchodzi teściowa i mówi:
- Na ch.j ci pelikany?!
Sprzedawca powiedział, że są wyjątkowo groźne, wiec Kowalski kupił dwa. W domu postanowił je wypróbować.
Postawił klatkę na podłodze, otworzył drzwiczki i wydał komendę:
- Na stół, pelikany!
Pelikany momentalnie wyfrunęły z klatki i z nieprawdopodobnym impetem rozwaliły stolik w drzazgi.
Facet jest wniebowzięty i wypróbowuje ptaki po raz drugi:
- Na krzesło, pelikany!
Ptaki rzucają się na krzesło i po chwili zostają z niego tylko wióry.
W tej chwili wchodzi teściowa i mówi:
- Na ch.j ci pelikany?!
Przychodzi architekt na budowę. Robotnicy kończą malować elewację zgodnie z projektem.
Patrzy z niejakim zdziwieniem, że w prawym górnym rogu elewacji zaczynają malować ogromne postrzępione brązowe koło.
Leci i krzyczy:
- Cholera, panowie! To było kółko po kubku z kawą.
Patrzy z niejakim zdziwieniem, że w prawym górnym rogu elewacji zaczynają malować ogromne postrzępione brązowe koło.
Leci i krzyczy:
- Cholera, panowie! To było kółko po kubku z kawą.
Ksiądz po kolędzie puka do drzwi, otwiera mu rozbawiony facet.
- Ooo, ksiądz Stanisław! Zapraszamy do środka!
Z tyłu słychać śmiechy i ksiądz zauważa panienkę z zawiązanymi oczami wkładającą rękę w majtki facetom stojącym w kółko, zgadującą po rozmiarze i kształcie ich imiona. Ksiądz zgorszony mówi:
- Drogi panie, ja tu jestem po kolędzie i do takiej imprezy nie pasuję...
- Nonsens - mówi gospodarz domu - gramy dopiero 15 minut, a imię "ksiądz Stanisław" padło już cztery razy.
- Ooo, ksiądz Stanisław! Zapraszamy do środka!
Z tyłu słychać śmiechy i ksiądz zauważa panienkę z zawiązanymi oczami wkładającą rękę w majtki facetom stojącym w kółko, zgadującą po rozmiarze i kształcie ich imiona. Ksiądz zgorszony mówi:
- Drogi panie, ja tu jestem po kolędzie i do takiej imprezy nie pasuję...
- Nonsens - mówi gospodarz domu - gramy dopiero 15 minut, a imię "ksiądz Stanisław" padło już cztery razy.
Milioner na łożu śmierci dyktuje testament:
- Mojemu kuzynowi Marianowi zapisuję wszystkie akcje i posiadłość nad morzem, mojej wiernej kucharce Helenie - rezydencję na Jamajce, a mojemu siostrzeńcowi Heniowi, który zawsze twierdził, że najważniejsze jest zdrowie - moje buty sportowe, rakietę tenisową i kostium.
- Mojemu kuzynowi Marianowi zapisuję wszystkie akcje i posiadłość nad morzem, mojej wiernej kucharce Helenie - rezydencję na Jamajce, a mojemu siostrzeńcowi Heniowi, który zawsze twierdził, że najważniejsze jest zdrowie - moje buty sportowe, rakietę tenisową i kostium.