- Nawet nie wiem, jak panu dziękować...
- Wie pani, wie pani na pewno...
- Ale ja mam męża!
- A ja miałem na myśli pół litra.
- Wie pani, wie pani na pewno...
- Ale ja mam męża!
- A ja miałem na myśli pół litra.
Sekretne laboratorium wytwórni narkotyków.
- Nieźle mi wyszła ta ostatnia amfa.
- Dlaczego tak uważasz?
- Trochę proszku wysypało mi się na ziemie na której był ślimak.
- I co?
- Nie wiem, biega gdzieś tutaj...
- Nieźle mi wyszła ta ostatnia amfa.
- Dlaczego tak uważasz?
- Trochę proszku wysypało mi się na ziemie na której był ślimak.
- I co?
- Nie wiem, biega gdzieś tutaj...
Młodzieniec zapytał starszego wiekiem bogatego mężczyznę o to, jak ten dorobił się fortuny.
Starszy człowiek pogładził palcem drogą wełnianą kamizelkę i rzekł: ?Cóż, synu, to był rok 1932, apogeum Wielkiego Kryzysu. Zostało mi ostatnie pięć centów.?
-Zainwestowałem te pięć centów w jabłko. Cały dzień spędziłem na polerowaniu tego jabłka, a pod koniec dnia sprzedałem je za 10 centów.?
-Następnego ranka zainwestowałem te 10 centów w dwa jabłka, które następnie cały dzień polerowałem, żeby o 17:00 sprzedać je za 20 centów. W ten sposób przepracowałem okrągły miesiąc, pod koniec którego zebrałem fortunę w wysokości 9,80 USD.?
-Potem zmarł mój teść i zostawił nam dwa miliony dolarów.
Starszy człowiek pogładził palcem drogą wełnianą kamizelkę i rzekł: ?Cóż, synu, to był rok 1932, apogeum Wielkiego Kryzysu. Zostało mi ostatnie pięć centów.?
-Zainwestowałem te pięć centów w jabłko. Cały dzień spędziłem na polerowaniu tego jabłka, a pod koniec dnia sprzedałem je za 10 centów.?
-Następnego ranka zainwestowałem te 10 centów w dwa jabłka, które następnie cały dzień polerowałem, żeby o 17:00 sprzedać je za 20 centów. W ten sposób przepracowałem okrągły miesiąc, pod koniec którego zebrałem fortunę w wysokości 9,80 USD.?
-Potem zmarł mój teść i zostawił nam dwa miliony dolarów.
Najlepszą kochanka jest księgowa. Jak się nie zgadza, to się nie zgadza, ale jak się zgadza, to we wszystkich pozycjach.
Dziennikarz pyta się Bacy: Baco słyszeliście o takich chorobach XXI wieku jak AIDS, HIV...?
Baca: A słysołem...
Dziennikarz: A zabezpieczacie się jakoś, żeby tego nie złapać?
Baca: Ano zabezpecom sie...
Dziennikarz: A jak się zabezpieczacie?
Baca: Kondon nose załozony...
Dziennkikarz: Jak to założony? Cały czas?
Baca: No niekiedy sciągom...
Dziennikarz: A kiedy ściągacie?
Baca: A do sikanio i do dupcynio...
Baca: A słysołem...
Dziennikarz: A zabezpieczacie się jakoś, żeby tego nie złapać?
Baca: Ano zabezpecom sie...
Dziennikarz: A jak się zabezpieczacie?
Baca: Kondon nose załozony...
Dziennkikarz: Jak to założony? Cały czas?
Baca: No niekiedy sciągom...
Dziennikarz: A kiedy ściągacie?
Baca: A do sikanio i do dupcynio...
Wędkarz złapał złotą rybkę.Rybka mówi,że spełni jego trzy życzenia jak ją wypuści.Noo dobra,mówi wędkarz.Powiedz mi rybko kiedy umrę.Przepraszam cię kolego,ale tego nie mogę ci powiedzieć.To powiedz mi chociaż kim będę po śmierci.To mogę ci powiedzieć.Będziesz sędzią hokeja na lodzie.Co ty gadasz,przecież ja nigdy nie interesowałem się tym sportem ani nie znam przepisów w nim obowiązujących.Rybka na to-ty człowieku ucz się szybko tych przepisów bo pojutrze masz pierwszy mecz.
Do jednostki wojskowej na inspekcję ma przyjechać generał Kotas. Oficera który ma go witać, przestrzegają koledzy:
- Tylko nie pomyl nazwiska, bo w innej jednostce przekręcili nazwisko na "Kutas" i mają przechlapane.
Wystraszony oficer powtarza w pamięci: nazwisko przez "o" nie przez "u", nazwisko przez "o" nie przez "u", nazwisko przez "o" nie przez "u".
Wreszcie nadchodzi dzień przyjazdu i powitania dostojnego gościa. Na uroczystym apelu wszyscy słyszą:
-Cieszymy się że zaszczycił nas swoją obecnością pan generał Choj!
- Tylko nie pomyl nazwiska, bo w innej jednostce przekręcili nazwisko na "Kutas" i mają przechlapane.
Wystraszony oficer powtarza w pamięci: nazwisko przez "o" nie przez "u", nazwisko przez "o" nie przez "u", nazwisko przez "o" nie przez "u".
Wreszcie nadchodzi dzień przyjazdu i powitania dostojnego gościa. Na uroczystym apelu wszyscy słyszą:
-Cieszymy się że zaszczycił nas swoją obecnością pan generał Choj!
Do lekarza przybywa matka z nastoletnią córką cierpiącą na częste bóle brzucha.
- Pańska córka jest w 5 miesiącu ciąży- mówi lekarz.
- Ależ to nie możliwe, moja córka nigdy nie robiła tego z żadnym facetem! Prawda, Monika?
- Tak, nawet się z nikim nie całowałam.
Lekarz odwraca się w kierunku okna i uważnie czegoś wypatruje.
- Co pan robi? - pyta matka
- Wypatruję gwiazdy.
- Gwiazdy? Jakiej gwiazdy?
- Betlejemskiej. Bo to jest k***a cud.
- Pańska córka jest w 5 miesiącu ciąży- mówi lekarz.
- Ależ to nie możliwe, moja córka nigdy nie robiła tego z żadnym facetem! Prawda, Monika?
- Tak, nawet się z nikim nie całowałam.
Lekarz odwraca się w kierunku okna i uważnie czegoś wypatruje.
- Co pan robi? - pyta matka
- Wypatruję gwiazdy.
- Gwiazdy? Jakiej gwiazdy?
- Betlejemskiej. Bo to jest k***a cud.
- Puk, puk.
- Kto tam?
- Policja!
- Musicie poczekać, robię kupę.
- Wiemy. Budka telefoniczna ma szklane boki..
- Kto tam?
- Policja!
- Musicie poczekać, robię kupę.
- Wiemy. Budka telefoniczna ma szklane boki..
Starsze małżeństwo pojechało na wycieczkę do Chicago. Na miejscu mąż orientuje się, że w torbie nie ma mapy, więc zwraca się do żony:
-E Halina gdzie k**wa schowałaś mapy?
-Nie brałam żadnych map.
-Jak to k**wa nie, przecież ci k**wa mówiłem, że k**wa masz spakować mapy. Teraz się k**wa tutaj nie odnajdziemy.
W tym samym momencie do pary podchodzi jeden z mieszkańców i pyta:
-Państwo z Polski tak?
-Tak, a jak pan się zorientował?-pyta mąż.
-No, po tej kurwie.- odpowiada przechodzień.
Mąż odwraca się do żony i mówi:
-Halina! Ciebie to już k**wa nawet w Chicago znają.
-E Halina gdzie k**wa schowałaś mapy?
-Nie brałam żadnych map.
-Jak to k**wa nie, przecież ci k**wa mówiłem, że k**wa masz spakować mapy. Teraz się k**wa tutaj nie odnajdziemy.
W tym samym momencie do pary podchodzi jeden z mieszkańców i pyta:
-Państwo z Polski tak?
-Tak, a jak pan się zorientował?-pyta mąż.
-No, po tej kurwie.- odpowiada przechodzień.
Mąż odwraca się do żony i mówi:
-Halina! Ciebie to już k**wa nawet w Chicago znają.
Diabel zlapal Polaka Ruska i Niemca i mowi:
- Wypuszcze Was jesli wykonacie 3 zadania. 1. Wypic na raz beczke piwa. 2. Uscisnac lape niedzwiedziowi w jego grocie. 3. Zgwalcic stara sprytna indianke.
Pierwszy poszedl Niemiec ale odpadl juz przy beczce piwa. Drugi poszedl Polak wypil beczke piwa, ale niestety nie dal rady uscisnac lapy niedzwiedziowi i wybiegl ze strachem z groty. Ostatni Rusek wypil beczke piwa wszedl do groty tam szamotaninia po chiwli wychodzi zadyszany zziajany i pyta:
- Gdzie jest ta indianka co jej mialem reke usciskac???
- Wypuszcze Was jesli wykonacie 3 zadania. 1. Wypic na raz beczke piwa. 2. Uscisnac lape niedzwiedziowi w jego grocie. 3. Zgwalcic stara sprytna indianke.
Pierwszy poszedl Niemiec ale odpadl juz przy beczce piwa. Drugi poszedl Polak wypil beczke piwa, ale niestety nie dal rady uscisnac lapy niedzwiedziowi i wybiegl ze strachem z groty. Ostatni Rusek wypil beczke piwa wszedl do groty tam szamotaninia po chiwli wychodzi zadyszany zziajany i pyta:
- Gdzie jest ta indianka co jej mialem reke usciskac???
Diabel zlapal Polaka Ruska i Niemca. I mowi do nich:
- Wypuszcze Was i kazdemu dam co tylko bedzie chcial ale za lata wroce i cos bede od Was chcial.
Rusek chcial byc szefem ruskiej mafii, Niemiec bogatym biznesmenem a Polak poprosil o dobrze prosperujaca ekskluzywna restauracje.
Po dwoch latach diabel zjawia sie u kazdego po kolei i mowi:
- Przyniescie mi pol kilo "ni ch*ja".
Rusek postawil caly czarny rynek na nogi ale nie dali rady znalezc tego co chcial diabel. Wrocil wiec do piekla. Niemiec wydal prawie wszystkie pieniadze zeby to znalezc, ale nic z tego. Wrocil wiec do piekla. Polak siedzi i mysli, mysli i wkoncu mowi do diabla:
- Chodze i zejdz ze mna do piwniczki.
Zeszli wiec na dol. Polak zgasil swiatlo. Nastala okropona ciemnosc i Polak mowi do diabla:
- Widzis cos??
- Ni ch*ja.
- To bierz pol kilo i spie**alaj!!!
- Wypuszcze Was i kazdemu dam co tylko bedzie chcial ale za lata wroce i cos bede od Was chcial.
Rusek chcial byc szefem ruskiej mafii, Niemiec bogatym biznesmenem a Polak poprosil o dobrze prosperujaca ekskluzywna restauracje.
Po dwoch latach diabel zjawia sie u kazdego po kolei i mowi:
- Przyniescie mi pol kilo "ni ch*ja".
Rusek postawil caly czarny rynek na nogi ale nie dali rady znalezc tego co chcial diabel. Wrocil wiec do piekla. Niemiec wydal prawie wszystkie pieniadze zeby to znalezc, ale nic z tego. Wrocil wiec do piekla. Polak siedzi i mysli, mysli i wkoncu mowi do diabla:
- Chodze i zejdz ze mna do piwniczki.
Zeszli wiec na dol. Polak zgasil swiatlo. Nastala okropona ciemnosc i Polak mowi do diabla:
- Widzis cos??
- Ni ch*ja.
- To bierz pol kilo i spie**alaj!!!
Wielkie targi jablek. Ogrodnicy przechwalaja sie kto wyhodował wiekszy okaz:
- My to przywiezlismy takie jablko ze we dwoch musielismy je na pake wrzucic.
- My wyhodowalismy takie ze jak dojrzalo to cale drzewo sie polamalo.
- A my wyhodowalismy takie ze jak je wiezlismy wozem na targ to przy postoju wyszedl z niego robak i zezarl konia!!!!
- My to przywiezlismy takie jablko ze we dwoch musielismy je na pake wrzucic.
- My wyhodowalismy takie ze jak dojrzalo to cale drzewo sie polamalo.
- A my wyhodowalismy takie ze jak je wiezlismy wozem na targ to przy postoju wyszedl z niego robak i zezarl konia!!!!
Jasiu przychodzi do szkoly z opuchnieta i posiniaczona twarza. Pani pyta:
- Jasiu co Ci sie stalo??
- Osa.
- Urzadlila??
- Nie. Tata łopata zabil!!!
- Jasiu co Ci sie stalo??
- Osa.
- Urzadlila??
- Nie. Tata łopata zabil!!!
Poszedl policjant zima na ryby, wykul przerebel i lapie. Nagle slyszy glos:
- Tu nie ma ryb!!!
Policjant sie rozglada ale nikogo dookola nie widzi.
- Tu nie ma ryb!!!
- A kto to mowi??!!!
- Kierownik lodowiska!!!!
- Tu nie ma ryb!!!
Policjant sie rozglada ale nikogo dookola nie widzi.
- Tu nie ma ryb!!!
- A kto to mowi??!!!
- Kierownik lodowiska!!!!