Znałem gościa który pracował w kostnicy, i jak był nowy koledzy namówili go żeby sprankował szefa włażąc do jednej z szuflad na trupy żeby go nastraszył jak ją wysunie. Więc się rozbiera i gramoli się do szuflady i go wsuwają. Przy czym wewnątrz nie ma przegród między szufladami, więc tam leży w ciemnościach pomiędzy trupami i zaczyna się już trochę denerwować. Po jakichś 5 minutach trup obok niego mówi "zimno, co nie?" i koleś zarył łbem o szufladę nad nim, próbując wstać, tak szybko że prawie stracił przytomność. To był szef leżący obok niego.
Damian - facet o szemranej przeszłości, spotyka się z Aliną - uroczą blondyneczką. Trwa druga randka.
- Muszę ci coś wyznać... Mam długi. - przyznaje niechętnie Damian.
Alina jednak sprawia wrażenie zadowolonej. Śmieje się zalotnie i poprawia:
- Mówi się "długiego", głuptasie!
- Muszę ci coś wyznać... Mam długi. - przyznaje niechętnie Damian.
Alina jednak sprawia wrażenie zadowolonej. Śmieje się zalotnie i poprawia:
- Mówi się "długiego", głuptasie!
Dlaczego Wedel nie miał dzieci?
- Bo cały interes ładował w kakao.
- Bo cały interes ładował w kakao.
Facet postanowił, że cały urlop spędzi na niewielkiej wyspie. Przewodnik oprowadza go i opowiada:
- Na naszej wyspie będzie pan w pełni wolny. Żadnych zasad.
- Świetnie!
- Mamy tutaj darmowe piwo, 24/7.
- Coś takiego! Wyśmienicie!
- Mijamy właśnie luksusowy klub ze striptizem. Mówię panu, pierwsza klasa.
- Ho ho! Na pewno tam zajrzę..
- Prostytucja najwyższej jakości. Szczerze polecam.
- Nie śmiałbym nie wypróbować!
Oprowadzanie dobiega końca. Facet nie wytrzymuje i pyta :
- Macie tu istny raj na ziemi! Dlaczego więc wyspa oceniona jest tylko na 2 gwiazdki? - nie rozumie.
- Wie pan... Bo tutaj żadnych kobiet nie ma.
- Na naszej wyspie będzie pan w pełni wolny. Żadnych zasad.
- Świetnie!
- Mamy tutaj darmowe piwo, 24/7.
- Coś takiego! Wyśmienicie!
- Mijamy właśnie luksusowy klub ze striptizem. Mówię panu, pierwsza klasa.
- Ho ho! Na pewno tam zajrzę..
- Prostytucja najwyższej jakości. Szczerze polecam.
- Nie śmiałbym nie wypróbować!
Oprowadzanie dobiega końca. Facet nie wytrzymuje i pyta :
- Macie tu istny raj na ziemi! Dlaczego więc wyspa oceniona jest tylko na 2 gwiazdki? - nie rozumie.
- Wie pan... Bo tutaj żadnych kobiet nie ma.
Pewnego dnia zabrałem ze sobą mojego dziadka do sklepu w centrum miasta aby kupić mu nowa parę butów.
Zatrzymaliśmy się, aby kupić sobie coś szybkiego do przekąszenia. Kiedy podchodziłem do stolika, gdzie siedział dziadek, zauważyłem jak przygląda się on nastolatkowi z nastroszonymi różnokolorowymi włosami.
Mój dziadek przyglądał mu się uważnie, aż w końcu młody chłopak bardzo wulgarnie odezwał się do dziadka:
- Co się kwa stary dziadu gapisz, nigdy w życiu nie zrobiłeś nic zwariowanego?
Znając mojego dziadka, szybko połknąłem kawałek pizzy który miałem w ustach, aby nie zakrztusić się podczas jego odpowiedzi. Nie zawiodłem się. Bardzo spokojnie i bez zmrużenia oka odpowiedział:
- Tak... raz się tak najebałem, że wyru***łem pawia, zastanawiam się, czy nie jesteś moim synem...
Zatrzymaliśmy się, aby kupić sobie coś szybkiego do przekąszenia. Kiedy podchodziłem do stolika, gdzie siedział dziadek, zauważyłem jak przygląda się on nastolatkowi z nastroszonymi różnokolorowymi włosami.
Mój dziadek przyglądał mu się uważnie, aż w końcu młody chłopak bardzo wulgarnie odezwał się do dziadka:
- Co się kwa stary dziadu gapisz, nigdy w życiu nie zrobiłeś nic zwariowanego?
Znając mojego dziadka, szybko połknąłem kawałek pizzy który miałem w ustach, aby nie zakrztusić się podczas jego odpowiedzi. Nie zawiodłem się. Bardzo spokojnie i bez zmrużenia oka odpowiedział:
- Tak... raz się tak najebałem, że wyru***łem pawia, zastanawiam się, czy nie jesteś moim synem...
Studenci medycyny mają zajęcia z anatomii i pierwszy raz mają być świadkami sekcji zwłok. Stoją wokół łóżka z ciałem. Prowadzący zajęcia nagłym ruchem ściąga prześcieradło i oczom wszystkich ukazuje się topielec w drugim tygodniu rozkładu. Dłonie studenciaków wędrują w kierunku ust, a profesor ze stoickim spokojem zaczyna wykład:
- Podczas tych zajęć dowiecie się jakie są dwie najważniejsze rzeczy #!$%@?ące lekarza. Po pierwsze: brak jakiegokolwiek obrzydzenia.
Po tych słowach lekarz wpycha palec w dupę topielca, po czym go wyjmuje i, ku obrzydzeniu studentów, oblizuje.
- Teraz - mówi - wszyscy, którym zależy na zaliczeniu mają to powtórzyć!
Studenci medycyny to sami twardziele. Podchodzą i robią co im profesor kazał: palec w dupę, palec w buzię. Co drugi nie daje rady i po wszystkim wymiotuje.
Gdy wszyscy skończyli profesor mówi:
- I tak dochodzimy, do drugiej istotnej cechy dobrego lekarza: umiejętności obserwacji. Ja wsadziłem środkowy palec, a oblizałem wskazujący.
- Podczas tych zajęć dowiecie się jakie są dwie najważniejsze rzeczy #!$%@?ące lekarza. Po pierwsze: brak jakiegokolwiek obrzydzenia.
Po tych słowach lekarz wpycha palec w dupę topielca, po czym go wyjmuje i, ku obrzydzeniu studentów, oblizuje.
- Teraz - mówi - wszyscy, którym zależy na zaliczeniu mają to powtórzyć!
Studenci medycyny to sami twardziele. Podchodzą i robią co im profesor kazał: palec w dupę, palec w buzię. Co drugi nie daje rady i po wszystkim wymiotuje.
Gdy wszyscy skończyli profesor mówi:
- I tak dochodzimy, do drugiej istotnej cechy dobrego lekarza: umiejętności obserwacji. Ja wsadziłem środkowy palec, a oblizałem wskazujący.
Mówi żona do męża:
- Kochanie, sprawmy sobie wyśmienity weekend!
- Cudowny pomysł moja droga, do zobaczenia w poniedziałek.
- Kochanie, sprawmy sobie wyśmienity weekend!
- Cudowny pomysł moja droga, do zobaczenia w poniedziałek.
Patrycja ziewnęła w sekshopie.
O mało jej nie kupili.
O mało jej nie kupili.
- Moja koleżanka zawsze mawia: ?lepiej dawać niż brać?.
- Filantropka?
- Nie... Nimfomanka.
- Filantropka?
- Nie... Nimfomanka.
Randka w restauracji.
- Lubię tajemniczych, potrafiących zaskoczyć mężczyzn - przyznaje kobieta.
Mężczyzna odkłada pewnie kielich.
- Jestem tajemniczy. Spójrz, wymienię dwa fakty o mnie, z czego tylko jeden będzie prawdziwy. Twoim zadaniem jest odgadnąć, który.
Kobieta zgadza się. Słucha uważnie:
- Zarabiam 40 000 miesięcznie i znam osobiście Angelinę Jolie.
Wyraźnie podekscytowana kobieta zastanawia się chwilę. Zgaduje:
- Myślę, że znajomość z Angeliną to kłamstwo. Pierwsza informacja jest prawdziwa.
- Pudło - przeczy mężczyzna.
Kobieta silnie zaskoczona.
- Znasz Angelinę Jolie?!
Mężczyzna opiera się dumnie i mówi:
- Pudło! Żadna z informacji nie była prawdziwa. I co, potrafię zaskoczyć??
- Lubię tajemniczych, potrafiących zaskoczyć mężczyzn - przyznaje kobieta.
Mężczyzna odkłada pewnie kielich.
- Jestem tajemniczy. Spójrz, wymienię dwa fakty o mnie, z czego tylko jeden będzie prawdziwy. Twoim zadaniem jest odgadnąć, który.
Kobieta zgadza się. Słucha uważnie:
- Zarabiam 40 000 miesięcznie i znam osobiście Angelinę Jolie.
Wyraźnie podekscytowana kobieta zastanawia się chwilę. Zgaduje:
- Myślę, że znajomość z Angeliną to kłamstwo. Pierwsza informacja jest prawdziwa.
- Pudło - przeczy mężczyzna.
Kobieta silnie zaskoczona.
- Znasz Angelinę Jolie?!
Mężczyzna opiera się dumnie i mówi:
- Pudło! Żadna z informacji nie była prawdziwa. I co, potrafię zaskoczyć??
Małżeństwo z wieloletnim stażem. Mąż w łazience, żona podchodzi pod drzwi.
- Waldek, co ty tam robisz? - pyta.
- Zastanawiam się..
- To tak jak ja. Zastanawiam się, czy stać nas na opłacenie tych wymarzonych studiów Antka.. Obawiam się, że nie, ale przecież mu o tym nie powiem, bo się chłopak załamie, jak wtedy, gdy musieliśmy zrezygnować z kupna Mercedesa. Cały tydzień przesiedział w swoim pokoju.. A tego dealera samochodowego - Michała, pamiętasz? Taki młody był, mówił że dorabiał na ślub jako kelner. Zastanawiam się, czy nie zachęciłby do tego samego Antka. Zarobiłby co i pewnie na studia uzbierał.. Ale czy on znajdzie na to czas, gdy ma tyle nauki na głowie? Sama nie wiem, Waldek.. - wzdycha.
- Tak? Widzisz, a ja zastanawiam się - wstać po nową rolkę, czy dwa płatki wystarczą?
- Waldek, co ty tam robisz? - pyta.
- Zastanawiam się..
- To tak jak ja. Zastanawiam się, czy stać nas na opłacenie tych wymarzonych studiów Antka.. Obawiam się, że nie, ale przecież mu o tym nie powiem, bo się chłopak załamie, jak wtedy, gdy musieliśmy zrezygnować z kupna Mercedesa. Cały tydzień przesiedział w swoim pokoju.. A tego dealera samochodowego - Michała, pamiętasz? Taki młody był, mówił że dorabiał na ślub jako kelner. Zastanawiam się, czy nie zachęciłby do tego samego Antka. Zarobiłby co i pewnie na studia uzbierał.. Ale czy on znajdzie na to czas, gdy ma tyle nauki na głowie? Sama nie wiem, Waldek.. - wzdycha.
- Tak? Widzisz, a ja zastanawiam się - wstać po nową rolkę, czy dwa płatki wystarczą?
Pierwszy dzień w przedszkolu. Pani pyta dzieci czym zajmują się ich rodzice.
Podchodzi do małego Jasia.
- Jasiu, powiedz nam co robi twój tatuś?
- Ja nie wiem, ale mama mówi, że tata za dużo czasu poświęca temu swojemu ch*jowi.
Pani zbladła i postanowiła nie dopytywać. Kiedy mama przyszła odebrać synka ze szkoły, pani opowiada jej, co powiedział Jasio.
Mama na to:
- To prawda. Mąż jest dyrygentem, a Jasio nie wymawia "R".
Podchodzi do małego Jasia.
- Jasiu, powiedz nam co robi twój tatuś?
- Ja nie wiem, ale mama mówi, że tata za dużo czasu poświęca temu swojemu ch*jowi.
Pani zbladła i postanowiła nie dopytywać. Kiedy mama przyszła odebrać synka ze szkoły, pani opowiada jej, co powiedział Jasio.
Mama na to:
- To prawda. Mąż jest dyrygentem, a Jasio nie wymawia "R".
Indiańska wioska w rezerwacie.
Przyszli Indianie do wodza i mówią:
Wszyscy mają rakiety i się straszą nawzajem. Może my byśmy stworzyli własną?
Wódz: Czemu nie?
Jak postanowili tak zrobili. Ścięli największą sekwoję, Wydrążyli, nawsadzali dynamitu i różnego szmela.
Wszystko przygotowane. Sekwoja na środku wioski.
Wódz mówi: piękna rakieta, ale jeszcze brakuje na niej napisu.
To co napiszemy? Pytają współplemieńcy?
Na Czelabińsk.
Czego na Czelabińsk?
Bo to miasto w ZSRR.
Dobra niech będzie.
Odpalili lont.
Walnęło. Pół wioski zmiotło z powierzchni ziemi.
Wstają z ziemi.
Ale walnęło? Co?
U nas to u nas.
Ale co się dzieje w Czelabińsku?
Przyszli Indianie do wodza i mówią:
Wszyscy mają rakiety i się straszą nawzajem. Może my byśmy stworzyli własną?
Wódz: Czemu nie?
Jak postanowili tak zrobili. Ścięli największą sekwoję, Wydrążyli, nawsadzali dynamitu i różnego szmela.
Wszystko przygotowane. Sekwoja na środku wioski.
Wódz mówi: piękna rakieta, ale jeszcze brakuje na niej napisu.
To co napiszemy? Pytają współplemieńcy?
Na Czelabińsk.
Czego na Czelabińsk?
Bo to miasto w ZSRR.
Dobra niech będzie.
Odpalili lont.
Walnęło. Pół wioski zmiotło z powierzchni ziemi.
Wstają z ziemi.
Ale walnęło? Co?
U nas to u nas.
Ale co się dzieje w Czelabińsku?
Powstanie Styczniowe.
Do dziadka mieszkającego pod lasem przyjeżdża sotnia kozaków, Ataman wchodzi do dziadka i pyta: U was jest jakaś młoda dziewczyna?
Dziadek odpowiada: nie.
A babkę masz?
Dziadek odpowiada: nie.
A samogon masz?
Mam.
Dawaj.
Po wypiciu samogonu kozak pyta: a kozę masz?
Mam.
Dawaj.
Po zabawie z kozą kozacy wyjechali.
Dziadek sam do siebie:
Tyle lat żyje i dopiero teraz wiem skąd się biorą kozacy.
Do dziadka mieszkającego pod lasem przyjeżdża sotnia kozaków, Ataman wchodzi do dziadka i pyta: U was jest jakaś młoda dziewczyna?
Dziadek odpowiada: nie.
A babkę masz?
Dziadek odpowiada: nie.
A samogon masz?
Mam.
Dawaj.
Po wypiciu samogonu kozak pyta: a kozę masz?
Mam.
Dawaj.
Po zabawie z kozą kozacy wyjechali.
Dziadek sam do siebie:
Tyle lat żyje i dopiero teraz wiem skąd się biorą kozacy.
Szaleje pożar. Małżeństwo wybiega z płonącego budynku.
Żona mówi do męża:
- Wiesz, Zdzisiek - po raz pierwszy od 15 lat wychodzimy gdzieś razem..
Żona mówi do męża:
- Wiesz, Zdzisiek - po raz pierwszy od 15 lat wychodzimy gdzieś razem..