Córka pyta matki:
- Mamo, czemu brat ma takie dziwne imię - Ikar?
- Bo jak byłam z nim w ciąży, to miałam nieprawdopodobny apetyt na raki. A "Ikar" to właśnie "raki" od tyłu.
- A, to rozumiem. Dziękuję.
- Nie ma za co, Lana
- Mamo, czemu brat ma takie dziwne imię - Ikar?
- Bo jak byłam z nim w ciąży, to miałam nieprawdopodobny apetyt na raki. A "Ikar" to właśnie "raki" od tyłu.
- A, to rozumiem. Dziękuję.
- Nie ma za co, Lana
Idą dwie zakonnice: siostra Matematyka i siostra Logika. Siostra Matematyka mówi:
- Widzisz tego mężczyznę, który idzie za nami od dłuższego czasu?
- Tak.
- Za 2 min nas dogoni.
- Zgodnie z prawami logiki musimy się rozdzielić, a wtedy pójdzie tylko za jedną z nas. Spotkamy się w zakonie.
Do zakonu przychodzi pierwsza siostra Matematyka.
Parę min później siostra Logika.
Siostra Matematyka pyta się:
- O Boże, o Boże ! I co się stało?
- Zgodnie z prawami logiki mężczyzna mógł pójść tylko za jedną z nas i wybrał mnie.
- I co i co ?
- Zgodnie z prawami logiki gdy przyspieszyłam, on również to zrobił.
- I co dalej?
- Zgodnie z prawami logiki zaczęłam biec, a on zrobił to samo.
- O Boże ! I co?
- Zatrzymałam się i on zgodnie z prawami logiki zrobił to samo.
- O Boże, o Boże i co?
- Podciągnęłam do góry sutannę, a on zgodnie z prawami logiki zdjął spodnie.
- O Boże, o Boże ! I co?
- Zgodnie z prawami logiki zakonnica z zadartą suknią biegnie szybciej, niż mężczyzna z opuszczonymi spodniami.
- Widzisz tego mężczyznę, który idzie za nami od dłuższego czasu?
- Tak.
- Za 2 min nas dogoni.
- Zgodnie z prawami logiki musimy się rozdzielić, a wtedy pójdzie tylko za jedną z nas. Spotkamy się w zakonie.
Do zakonu przychodzi pierwsza siostra Matematyka.
Parę min później siostra Logika.
Siostra Matematyka pyta się:
- O Boże, o Boże ! I co się stało?
- Zgodnie z prawami logiki mężczyzna mógł pójść tylko za jedną z nas i wybrał mnie.
- I co i co ?
- Zgodnie z prawami logiki gdy przyspieszyłam, on również to zrobił.
- I co dalej?
- Zgodnie z prawami logiki zaczęłam biec, a on zrobił to samo.
- O Boże ! I co?
- Zatrzymałam się i on zgodnie z prawami logiki zrobił to samo.
- O Boże, o Boże i co?
- Podciągnęłam do góry sutannę, a on zgodnie z prawami logiki zdjął spodnie.
- O Boże, o Boże ! I co?
- Zgodnie z prawami logiki zakonnica z zadartą suknią biegnie szybciej, niż mężczyzna z opuszczonymi spodniami.
Starszy facet miał poważne problemy ze słuchem już od dłuższego czasu. Poszedł więc do lekarza a ten przepisał mu aparat słuchowy, który wrócił choremu słuch w 100 procentach. Po około miesiącu facet wrócił do lekarza na wizytę kontrolną a ten:
- Pański słuch jest doskonały, a Pańska rodzina musi być zachwycona.
- Och, nic im nie mówiłem, tylko siedziałem sobie cicho jak zwykle i słuchałem rozmów. Ale nie jest dobrze, bo już trzy razy zmieniłem testament.
- Pański słuch jest doskonały, a Pańska rodzina musi być zachwycona.
- Och, nic im nie mówiłem, tylko siedziałem sobie cicho jak zwykle i słuchałem rozmów. Ale nie jest dobrze, bo już trzy razy zmieniłem testament.
Jasio pyta mamę
- Mamo po co się malujesz?
Mama odpowiada
- Żeby ładniej wyglądać
Jasio bez zastanowienia:
- A kiedy to zadziała?
- Mamo po co się malujesz?
Mama odpowiada
- Żeby ładniej wyglądać
Jasio bez zastanowienia:
- A kiedy to zadziała?
Czytajcie najnowszy numer "Cosmopolitan", a w nim:
- jak poprawić humor szefowi,
- jak dumnie kroczyć ścieżką awansu,
- jak zostać pracownicą miesiąca oraz inne sekrety oralnego seksu.
- jak poprawić humor szefowi,
- jak dumnie kroczyć ścieżką awansu,
- jak zostać pracownicą miesiąca oraz inne sekrety oralnego seksu.
Przychodzi kobieta do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, mam wstydliwy i nieco dziwny problem. Otóż na wewnętrznej stronie ud pojawiły mi się ostatnio tajemnicze, zielone kółka. Lekarz kazał jej się rozebrać, obejrzał dokładnie opisane miejsce, po czym zapytał:
- Ma pani kochanka Cygana?
- Tak, skąd pan wie? - zapytała zawstydzona nieco kobieta.
- Proszę mu powiedzieć, że te kolczyki nie są złote.
- Panie doktorze, mam wstydliwy i nieco dziwny problem. Otóż na wewnętrznej stronie ud pojawiły mi się ostatnio tajemnicze, zielone kółka. Lekarz kazał jej się rozebrać, obejrzał dokładnie opisane miejsce, po czym zapytał:
- Ma pani kochanka Cygana?
- Tak, skąd pan wie? - zapytała zawstydzona nieco kobieta.
- Proszę mu powiedzieć, że te kolczyki nie są złote.
Trzech pijących w barze gości, lekko już podchmielonych wymyśliło, że każdy z nich porówna ci*kę swojej żony do jakiegoś miasta.
Pierwszy mówi:
- Moja ma jak Paryż.
- Dlaczego jak Paryż? - pytają pozostali.
- Bo jest romantyczna i zawsze chce mi się tam wracać.
- Moja ma jak Londyn. - mówi drugi.
- Jak Londyn? Dlaczego? - pyta reszta
- Jest taka tajemnicza i zawsze mokra.
- A moja ma jak Bydgoszcz. - mówi trzeci.
- Co? Jak Bydgoszcz? Dlaczego?
- Dziura. Zwyczajna dziura.
Pierwszy mówi:
- Moja ma jak Paryż.
- Dlaczego jak Paryż? - pytają pozostali.
- Bo jest romantyczna i zawsze chce mi się tam wracać.
- Moja ma jak Londyn. - mówi drugi.
- Jak Londyn? Dlaczego? - pyta reszta
- Jest taka tajemnicza i zawsze mokra.
- A moja ma jak Bydgoszcz. - mówi trzeci.
- Co? Jak Bydgoszcz? Dlaczego?
- Dziura. Zwyczajna dziura.
Pani w szkole kazała narysować dzieciom coś, co kojarzy im się z jakimś utworem Beethovena.
Ania narysowała księżyc.
- A z czym Ci się kojarzy ten księżyc? Pyta nauczycielka.
- Z Sonatą Księżycową proszę Pani. - Odpowiada Ania.
Kasia narysowała kwiatki i słoneczko.
- A to z czym Ci się kojarzy Kasiu?
- Z Sonatą Wiosenną proszę Pani.
- Bardzo dobrze Kasiu, mówi Pani nauczycielka. A Ty Jasiu, pokaż co narysowałeś.
Pani patrzy na kartkę Jasia a tam narysowany wielki ku*as.
- Co to ma być? Pyta oburzona nauczycielka. To Ci się kojarzy z utworem Beethovena?
- Tak. Odpowiada zadowolony Jaś.
- Niby z jakim? - Pyta nauczycielka.
- Dla Elizy proszę Pani. Dla Elizy.
Ania narysowała księżyc.
- A z czym Ci się kojarzy ten księżyc? Pyta nauczycielka.
- Z Sonatą Księżycową proszę Pani. - Odpowiada Ania.
Kasia narysowała kwiatki i słoneczko.
- A to z czym Ci się kojarzy Kasiu?
- Z Sonatą Wiosenną proszę Pani.
- Bardzo dobrze Kasiu, mówi Pani nauczycielka. A Ty Jasiu, pokaż co narysowałeś.
Pani patrzy na kartkę Jasia a tam narysowany wielki ku*as.
- Co to ma być? Pyta oburzona nauczycielka. To Ci się kojarzy z utworem Beethovena?
- Tak. Odpowiada zadowolony Jaś.
- Niby z jakim? - Pyta nauczycielka.
- Dla Elizy proszę Pani. Dla Elizy.
Rzecz dzieje się w autobusie. Młody chłopak uporczywie wpatruje się w biust kobiety naprzeciwko. W końcu ta poirytowana mówi do niego:
- Chcesz w gębę?!
- O tak! A drugiego do ręki! - odpowiada pojętny chłopak.
- Chcesz w gębę?!
- O tak! A drugiego do ręki! - odpowiada pojętny chłopak.
Rozczarowana swoim życiem seksualnym żona zwraca się do męża:
- To był chyba dziesiąty raz w tym miesiącu, a ja słyszałam o takim byku niedawno sprzedanym na aukcji, który potrafił reprodukować się 365 razy w ciągu zeszłego roku, to wychodzi raz na dzień, no i co ty na to powiesz.
Mąż poirytowany tym porównaniem stwierdza:
- Tak, może i raz dziennie, ale najpierw trzeba było spytać prowadzącego aukcję, czy to codziennie było z tą samą krową!
- To był chyba dziesiąty raz w tym miesiącu, a ja słyszałam o takim byku niedawno sprzedanym na aukcji, który potrafił reprodukować się 365 razy w ciągu zeszłego roku, to wychodzi raz na dzień, no i co ty na to powiesz.
Mąż poirytowany tym porównaniem stwierdza:
- Tak, może i raz dziennie, ale najpierw trzeba było spytać prowadzącego aukcję, czy to codziennie było z tą samą krową!
Fąfara i Kubal mieli zrobić badania okresowe. Lekarz podejrzewał u Kubala cukrzycę i zlecił dodatkowe analizy. Pielęgniarka pobrała krew z palca i zaczął się problem bo w żaden sposób nie mogła zatamować krwawienia. Najpierw spróbowała chusteczką a potem wzięła palec do ust i zaczęła ssać. Kubal uśmiechnął się szeroko.
- No i z czego się pan tak cieszy? !
- Bo mam jeszcze zrobić badanie moczu...
- No i z czego się pan tak cieszy? !
- Bo mam jeszcze zrobić badanie moczu...
Jedzie jasiu na rowerku zatrzymuje go policjant na koniu.
- A skąd masz taki ładny rowerek? - Pyta policjant
- Od mikołaja - Odpowiada jaś
- To powiedz mikołajowi żeby następny razem dał ci do rowerka światła mandat 200zł.
-Chłopiec trzyma mandat
- Ładny koń od mikołaja?
- Tak od mikołaja - śmieje się policjant.
- To niech mu pan powie żeby następnym razem dał mu ch*ja między nogami a nie na plecach.
- A skąd masz taki ładny rowerek? - Pyta policjant
- Od mikołaja - Odpowiada jaś
- To powiedz mikołajowi żeby następny razem dał ci do rowerka światła mandat 200zł.
-Chłopiec trzyma mandat
- Ładny koń od mikołaja?
- Tak od mikołaja - śmieje się policjant.
- To niech mu pan powie żeby następnym razem dał mu ch*ja między nogami a nie na plecach.
Policjant wchodzi do księgarni.
- Dzień dobry poproszę książkę -
- A jaką konkretnie? - Pyta sprzedawca
- A co by mi pan polecił. -
- Mam tu coś dla pana to książka o logicznym myśleniu. -
- A co to jest to logiczne myślenie -
- Zaraz panu wytłumaczę na przykładzie. Ma pan w domu akwarium? -
- No mam. -
- Czyli lubi pan naturę -
- Lubię. -
- I spacery po lesie. -
- Oczywiście i to najlepiej z dziewczyną oczywiście. -
- I stąd wniosek nie jest pan pedałem. -
- To niesamowite biorę tą książkę. -
Policjant wychodzi i spotyka kolegę.
- Ty co tam masz? -
- Książka o logicznym myśleniu. -
- A co to jest?? -
- Już ci to zraz wytłumaczę na przykładzie. Masz w domu akwarium? -
- Nie mam. -
- No to jesteś pedałem! -
- Dzień dobry poproszę książkę -
- A jaką konkretnie? - Pyta sprzedawca
- A co by mi pan polecił. -
- Mam tu coś dla pana to książka o logicznym myśleniu. -
- A co to jest to logiczne myślenie -
- Zaraz panu wytłumaczę na przykładzie. Ma pan w domu akwarium? -
- No mam. -
- Czyli lubi pan naturę -
- Lubię. -
- I spacery po lesie. -
- Oczywiście i to najlepiej z dziewczyną oczywiście. -
- I stąd wniosek nie jest pan pedałem. -
- To niesamowite biorę tą książkę. -
Policjant wychodzi i spotyka kolegę.
- Ty co tam masz? -
- Książka o logicznym myśleniu. -
- A co to jest?? -
- Już ci to zraz wytłumaczę na przykładzie. Masz w domu akwarium? -
- Nie mam. -
- No to jesteś pedałem! -
Kobiety dzielą się na dobre i idealne.
Dobre kobiety mają duże d..., małe p... i nieźle potrafią utrzymać ch...
***
Czyli mają duże dochody, małe potrzeby i nieźle potrafią utrzymać chałupę. A idealne to te o których pomyśleliście.
Dobre kobiety mają duże d..., małe p... i nieźle potrafią utrzymać ch...
***
Czyli mają duże dochody, małe potrzeby i nieźle potrafią utrzymać chałupę. A idealne to te o których pomyśleliście.
Zwolniłeś sekretarkę bo się nie nadawała?
- Nie, niezwykle kompetentna, małżeństwo mi się rozpada...
- No co ty, romans miałeś?
- Nie, ale co mam zrobić. Wyobraź sobie wstaję rano i myślę sobie,że dziś mam urodziny i ciekaw by łem jaką niespodziankę dla mnie przygotowała rodzina. Wchodzę do kuchni a tam żona robi śniadanie, przywitała się ze mną i nic, żadnych życzeń czy uścisków. No nic, myślę, może dzieci. Niestety one też przywitały się i poszły do szkoły. Jadę do roboty a tam sekretarka
- Dzień dobry panie dyrektorze. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.
Przynajmniej ona jedna, myślę sobie. Może jeszcze zadzwonią gdy będę w pracy. Ale nikt nie dzwonił.Wychodzę do domu rozczarowany i zły a sekretarka mi mówi.
- Ma pan dzisiaj urodziny, może da się pan zaprosić na kawę?
Myślę sobie, nikt o mnie nie pamięta, więc czemu nie. Jedziemy i ona mówi,
- Może pojedziemy do mnie, mam szampana?
Zgodziłem się. Gdy przyjechaliśmy do niej ona mówi
- Wiesz co? Usiądź na kanapie a ja pójdę do łazienki , przebiorę się i odświeżę.Wracam za minutę ...
- I co? I co?
- No i k**wa wyobraź sobie, nagle z drugiego pokoju wychodzi żona, teściowa, dzieci niosą tort i śpiewają sto lat.
A ja, jak ten ciul siedzę na kanapie w samych skarpetach...
- Nie, niezwykle kompetentna, małżeństwo mi się rozpada...
- No co ty, romans miałeś?
- Nie, ale co mam zrobić. Wyobraź sobie wstaję rano i myślę sobie,że dziś mam urodziny i ciekaw by łem jaką niespodziankę dla mnie przygotowała rodzina. Wchodzę do kuchni a tam żona robi śniadanie, przywitała się ze mną i nic, żadnych życzeń czy uścisków. No nic, myślę, może dzieci. Niestety one też przywitały się i poszły do szkoły. Jadę do roboty a tam sekretarka
- Dzień dobry panie dyrektorze. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.
Przynajmniej ona jedna, myślę sobie. Może jeszcze zadzwonią gdy będę w pracy. Ale nikt nie dzwonił.Wychodzę do domu rozczarowany i zły a sekretarka mi mówi.
- Ma pan dzisiaj urodziny, może da się pan zaprosić na kawę?
Myślę sobie, nikt o mnie nie pamięta, więc czemu nie. Jedziemy i ona mówi,
- Może pojedziemy do mnie, mam szampana?
Zgodziłem się. Gdy przyjechaliśmy do niej ona mówi
- Wiesz co? Usiądź na kanapie a ja pójdę do łazienki , przebiorę się i odświeżę.Wracam za minutę ...
- I co? I co?
- No i k**wa wyobraź sobie, nagle z drugiego pokoju wychodzi żona, teściowa, dzieci niosą tort i śpiewają sto lat.
A ja, jak ten ciul siedzę na kanapie w samych skarpetach...