- Mosze, jak sądzisz, kiedy zniosą obowiązek noszenia masek?
- Abram, ja cię błagam, poważni ludzie zainwestowali poważne pieniądze! Jak zarobią swoje, to zniosą.
- Abram, ja cię błagam, poważni ludzie zainwestowali poważne pieniądze! Jak zarobią swoje, to zniosą.
Rozmawiają dwie przyjaciółki o swoich mężach.
- Zuza? A ty byś się przespała z moim Adrianem?
- A w życiu! A w czym on niby lepszy od mojego Pawełka?
- Hm... no masz rację.
- Zuza? A ty byś się przespała z moim Adrianem?
- A w życiu! A w czym on niby lepszy od mojego Pawełka?
- Hm... no masz rację.
- Dzieci. Jako pracę domową mieliście napisać wypracowanie na temat "Moje ulubione fantazje". Jasiu. Rozumiem, że pomagał ci w tym tata? No nie wstydź się, nie będę zła.
- No pomagał. Sam napisał.
- Dobrze. A tata wie gdzie ja mieszkam?
- No pomagał. Sam napisał.
- Dobrze. A tata wie gdzie ja mieszkam?
- Spotkały się dwa stare ślepe konie.
- Wiesz co stary? może byśmy tak na stare lata wystartowali w Wielkiej Pardubickiej?
- Wiesz co, nie widzę przeszkód.
- Wiesz co stary? może byśmy tak na stare lata wystartowali w Wielkiej Pardubickiej?
- Wiesz co, nie widzę przeszkód.
W klasie pani pyta dzieci:
- Co jest najszybsze na świecie?
- Nasz samochód - mówi Ptyś
- Pociąg - mówi Ksenia
- Rakieta - mówi Hong
- MYŚL - mówi Bronek - ponieważ jak pomyślę o Paryżu, to jestem natychmiast w Paryżu. Nic, nie jest szybsze, jak myśl!
Pani jest zachwycona odpowiedzią Bronka, już chce go pochwalić, ale nagle wstaje Jasiu i mówi:
- Mój tata jest jeszcze szybszy! Wczoraj wieczorem podsłuchałem, jak mówił do mamy "Ach, dzisiaj doszedłem szybciej niż myślałem".
- Co jest najszybsze na świecie?
- Nasz samochód - mówi Ptyś
- Pociąg - mówi Ksenia
- Rakieta - mówi Hong
- MYŚL - mówi Bronek - ponieważ jak pomyślę o Paryżu, to jestem natychmiast w Paryżu. Nic, nie jest szybsze, jak myśl!
Pani jest zachwycona odpowiedzią Bronka, już chce go pochwalić, ale nagle wstaje Jasiu i mówi:
- Mój tata jest jeszcze szybszy! Wczoraj wieczorem podsłuchałem, jak mówił do mamy "Ach, dzisiaj doszedłem szybciej niż myślałem".
Do zakładu pogrzebowego przynoszą martwego gościa w zajebiście dobrym, czarnym garniturze. Pytają się wdowy po nim w jakim stroju chce go pochować, zaznaczając że już teraz wygląda zajebiście dobrze. Wdowa mówi jednak że musi być w niebieskim garniturze, bo tak zawsze najlepiej wyglądał, nie ważne ile to będzie kosztować.
Następnego dnia wraca i widzi że mąż leży już w niebieskim garniturze zgodnie z umową, wszystko cacy.
- To ile płacę?
- Pyta wdowa.
- Drobnostka, na koszt firmy. odpowiada pracownik zakładu.
- Ależ muszę przecież jakoś odpłacić za taki dobry niebieski garnitur - odpowiada zaskoczona wdowa.
- Nie musi Pani. Widzi Pani, tego dnia jak Pani wyszła, trafił do nas kolejny nieboszczyk, mniej więcej rozmiarów Pani męża, w niebieskim garniturze. Zapytałem wdowy czy nie chciałaby zajebistego czarnego garnituru zamiast tego, powiedziała że ok, byle żeby dobrze wyglądał. Więc potem już dosłownie 5 minut roboty, po prostu podmieniłem głowy.
Następnego dnia wraca i widzi że mąż leży już w niebieskim garniturze zgodnie z umową, wszystko cacy.
- To ile płacę?
- Pyta wdowa.
- Drobnostka, na koszt firmy. odpowiada pracownik zakładu.
- Ależ muszę przecież jakoś odpłacić za taki dobry niebieski garnitur - odpowiada zaskoczona wdowa.
- Nie musi Pani. Widzi Pani, tego dnia jak Pani wyszła, trafił do nas kolejny nieboszczyk, mniej więcej rozmiarów Pani męża, w niebieskim garniturze. Zapytałem wdowy czy nie chciałaby zajebistego czarnego garnituru zamiast tego, powiedziała że ok, byle żeby dobrze wyglądał. Więc potem już dosłownie 5 minut roboty, po prostu podmieniłem głowy.
- Ale ci przez to lato cycki urosły! Biustonosz możesz już nosić.
- A od czego to tak, mamuniu, od czego...?
- Od piwa, Robert. Od piwa!
- A od czego to tak, mamuniu, od czego...?
- Od piwa, Robert. Od piwa!
Ci co palcem po omacku znajdują wejście USB z tyłu komputera, problemów z dziewczynami mieć nie będą...
Nauczycielka wychowania wczesnoszkolnego, Lucyna H., została zwolniona z pracy w trybie natychmiastowym. Nie tylko bowiem wyjaśniła uczniom, skąd się biorą dzieci, ale i pokazała miejsce, przez niektórych rodziców zwane "kapustą".
- Synu, musimy porozmawiać. Chcę ci opowiedzieć o życiu.
- Ale tato, ja mam już 18 lat i wiem, co to seks.
- Chodzi mi raczej o znalezieniu pracy i płaceniu czynszu, ty jebany obiboku.
- Ale tato, ja mam już 18 lat i wiem, co to seks.
- Chodzi mi raczej o znalezieniu pracy i płaceniu czynszu, ty jebany obiboku.
Stoi dziewczyna na moście z zamiarem skończenia ze sobą, czyli wykonania ostatniego skoku. Podchodzi do niej żul.
- Hej, maleńka, widzę, że masz dość życia. Może cię wyrucham przed samobójstwem? Dawno nie miałem kobitki...
- Ocipiałeś, młotku?! Widzisz, jak wyglądasz?! Brudny, pijany, śmierdzący! Nie, nie i jeszcze raz NIE! Spierdalaj!
- OK, idę, idę...
- No!
- ... i do zobaczenia na dole.
- Hej, maleńka, widzę, że masz dość życia. Może cię wyrucham przed samobójstwem? Dawno nie miałem kobitki...
- Ocipiałeś, młotku?! Widzisz, jak wyglądasz?! Brudny, pijany, śmierdzący! Nie, nie i jeszcze raz NIE! Spierdalaj!
- OK, idę, idę...
- No!
- ... i do zobaczenia na dole.
Czym się różni pani doktor od pani doktorowej?
Ta pierwsza zapracowała na tytuł głową.
Ta pierwsza zapracowała na tytuł głową.
Dziki Zachód. Do saloonu wchodzi kowboj i woła:
- Pokażę sztuczkę, jak mi ktoś postawi whiskey!
Ktoś mu postawił. Facet wypił, podrzuca szklaneczkę w powietrze, wyciąga kolta, mierzy w nią i krzyczy:
- Stój!
Szklanka zawisła w powietrzu. Facet po chwili gwizdnął i szklanka upadła.
Z oniemiałego tłumu wychodzi oldboy i mówi:
- Synku! Jestem w takim wieku, że już nie staje, a viagrę za sto lat z okładem wymyślą. Pomóż staremu!
Kowboj wymierzył w dziadkowy interes i woła:
- Stój!
Dziadkowi wyrósł namiot. Po chwili tenże dziadek wyciąga kolty i krzyczy do tłumu:
- Idę teraz do naszej kurwy Mary. A jak ktoś gwizdnie - zabiję!
- Pokażę sztuczkę, jak mi ktoś postawi whiskey!
Ktoś mu postawił. Facet wypił, podrzuca szklaneczkę w powietrze, wyciąga kolta, mierzy w nią i krzyczy:
- Stój!
Szklanka zawisła w powietrzu. Facet po chwili gwizdnął i szklanka upadła.
Z oniemiałego tłumu wychodzi oldboy i mówi:
- Synku! Jestem w takim wieku, że już nie staje, a viagrę za sto lat z okładem wymyślą. Pomóż staremu!
Kowboj wymierzył w dziadkowy interes i woła:
- Stój!
Dziadkowi wyrósł namiot. Po chwili tenże dziadek wyciąga kolty i krzyczy do tłumu:
- Idę teraz do naszej kurwy Mary. A jak ktoś gwizdnie - zabiję!
Wpada wnuk z niezapowiedzianymi odwiedzinami do dziadka:
- Cześć dziadek, jak się masz?
- A dobrze, siedzę sobie, film historyczny oglądam...
- Przecież to porno!
- Dla ciebie porno, dla mnie to już historia...
- Cześć dziadek, jak się masz?
- A dobrze, siedzę sobie, film historyczny oglądam...
- Przecież to porno!
- Dla ciebie porno, dla mnie to już historia...
Córka poszła na dyskotekę i nie wróciła na noc do domu. Wraca rano. Ojciec wściekły:
- Gdzie byłaś?
Córka z godnością:
- Noc spędziłam z bohaterem narodowym.
- Z kim?
- Z nieznanym żołnierzem!
- Gdzie byłaś?
Córka z godnością:
- Noc spędziłam z bohaterem narodowym.
- Z kim?
- Z nieznanym żołnierzem!