- W twojej dokumentacji medycznej są tylko wpisy wenerologów i okulistów.
- No i?
- Ty co, nie widzisz, co jebiesz?!
- No i?
- Ty co, nie widzisz, co jebiesz?!
- Panie doktorze, mój mąż zaraził się rzeżączką. Co robić? Co robić!?
- A czemu on a sam do mnie nie przyszedł?
- Bo jeszcze o tym nie wie.
- A czemu on a sam do mnie nie przyszedł?
- Bo jeszcze o tym nie wie.
Zofia kładąc się na łóżku szeroko rozłożyła nogi. Z wyuzdaną miną mówi do swojego męża:
- Wiesz czego chcę?
- Wiem. Znowu chcesz zająć całe łóżko.
- Wiesz czego chcę?
- Wiem. Znowu chcesz zająć całe łóżko.
- Ech... pokłóciłam się wczoraj z Edwinem...
- O co?
- Nazwał mnie głupią cipą.
- A ty?
- A ja go nazwałam pedałem!
- A on?
- A wkurwił się... i zaczął mnie swoją torebka po głowie okładać.
- O co?
- Nazwał mnie głupią cipą.
- A ty?
- A ja go nazwałam pedałem!
- A on?
- A wkurwił się... i zaczął mnie swoją torebka po głowie okładać.
Żona do męża:
- Na Boga! Co to za dziewczyny?
- Sama mówiłaś, żebym poszukał pary japonek na lato...
- Na Boga! Co to za dziewczyny?
- Sama mówiłaś, żebym poszukał pary japonek na lato...
Kiedy babcia energicznie zdmuchnęła za jednym razem wszystkie 90 świeczek z urodzinowego tortu, wnuki zdały sobie sprawę, że mieszkanie w centrum Warszawy nieprędko się zwolni.
Działkowiec pyta sąsiada:
- Co tam wczoraj za święto mieliście, że tak wszyscy tańczyliście?
- Dziadek ul przewrócił.
- Co tam wczoraj za święto mieliście, że tak wszyscy tańczyliście?
- Dziadek ul przewrócił.
Idzie facet brzegiem Wisły.
Widzi faceta klęczącego i pijącego wodę z rzeki.
Spacerowicz woła:
- Co pan robi? Niech pan nie pije! Otruje się pan, chemikalia i odpadki!
- Was? Ich verstehe nicht!
- Powoli, bo zimna.
Widzi faceta klęczącego i pijącego wodę z rzeki.
Spacerowicz woła:
- Co pan robi? Niech pan nie pije! Otruje się pan, chemikalia i odpadki!
- Was? Ich verstehe nicht!
- Powoli, bo zimna.
- Kupiłeś mieszkanie?
- Nie. Na razie wynajmuję.
- A ożeniłeś się?
- Też wynajmuję.
- Nie. Na razie wynajmuję.
- A ożeniłeś się?
- Też wynajmuję.
- Mamo, dlaczego moja kuzynka ma na imię Róża?
- Bo twoja ciocia bardzo lubi kwiaty.
- Mamo, a ty co lubisz?
- Wacuś, daj ty mi już święty spokój!
- Bo twoja ciocia bardzo lubi kwiaty.
- Mamo, a ty co lubisz?
- Wacuś, daj ty mi już święty spokój!
- Leokadia, powiedz tylko szczerze! Przez te 20 lat zdradziłaś mnie choć raz, nawet w myślach?
- Jak szczerze, to w myślach ani razu...
- Jak szczerze, to w myślach ani razu...
- Wiolka! Jest u ciebie Zenek?
- Nie ma. A skąd to pytanie?
- Nachlał się i powiedział, że idzie na kurwy...
- A ja co? Ku*wa niby?
- Oj, przestań! Pytam się jak przyjaciółki, a ty od razu robisz aferę!
- Nie ma. A skąd to pytanie?
- Nachlał się i powiedział, że idzie na kurwy...
- A ja co? Ku*wa niby?
- Oj, przestań! Pytam się jak przyjaciółki, a ty od razu robisz aferę!
Przychodzi starowinka do doktora i mówi:
- Panie doktorze, ja już prawie nic nie słyszę, jak ktoś do mnie mówi.
Doktor pyta:
- Na które ucho?
Starowinka:
- A co pana obchodzi kto mnie ruchoł?
- Panie doktorze, ja już prawie nic nie słyszę, jak ktoś do mnie mówi.
Doktor pyta:
- Na które ucho?
Starowinka:
- A co pana obchodzi kto mnie ruchoł?
Wraca chłop do domu z delegacji, wita się, wręcza prezenty. W końcu zasiada przed michą i telewizorem. Patrzy dookoła i woła do pięcioletniej córeczki:
- Dziubasku, czy widziałaś gdzieś pilota?
- Pilota? Nie widziałam... Ale był listonosz, hydraulik i kilka razy sąsiad z naprzeciwka...
- Dziubasku, czy widziałaś gdzieś pilota?
- Pilota? Nie widziałam... Ale był listonosz, hydraulik i kilka razy sąsiad z naprzeciwka...
Do Putina przychodzi uczony i mówi:
- Mam dwie wiadomości. Dobrą i złą. Od której zacząć?
- Niech będzie najpierw zła. - odparł Putin.
- Nie działa. - powiedział uczony.
- A ta dobra?
- Wynaleźliśmy szczepionkę na Covid!
- Mam dwie wiadomości. Dobrą i złą. Od której zacząć?
- Niech będzie najpierw zła. - odparł Putin.
- Nie działa. - powiedział uczony.
- A ta dobra?
- Wynaleźliśmy szczepionkę na Covid!